Sprawozdanie z Wiccaniska – Lato 2012

Hej, hej

Witajcie Moi Drodzy, oto wyczekiwane sprawozdanie z Akademii Letniego Kręgu – Wiccaniska 2012 . Mam nadzieję, że nikt nie obrazi się, że jest ono pisane z mojej perspektywy i widziane moimi staruszkowymi oczkami . Dziękuję Ami za pomoc w chronologizacji niektórych sobotnich wykładów. Ehh… ten wiek, to i pamięć już nie taka jak dawniej :p

Zacznę od tego, że szczęśliwym zrządzeniem losu, nasz zlot odbył się w tym samym ośrodku co rok temu. Aczkolwiek w domkach zaszła ogromna zmiana. Zostały one wyremontowane, wyłożone panelami, zaopatrzone w łazienki z kabinami prysznicowymi, co uważam za cudowne rozwiązanie. Pierwszego dnia, to jest 17 sierpnia, wyruszyliśmy naszą elbląską ekipą (tj. Ami, Premislaus i ja) już przed 6 rano. Jechaliśmy przez Malbork, potem Toruń, gdzie poszukiwania właściwego pociągu do Sochaczewa były bardzo intensywne i znalezienie go graniczyło z cudem. Ale udało się dzięki Bogom.

Do naszego ośrodka zajechaliśmy taksówką. Co jest rozwiązaniem bardzo wygodnym. Normalnie burżuazja, hihi. Byliśmy ok. godziny 13. Myślałem, że przyjedziemy jako ostatni, a byliśmy właściwie prawie pierwsi. Piszę „prawie” ponieważ kilkoro z nas już było od czwartku , m. in. Ainir, Orthia, Furu i Asia. Na początku ulokowaliśmy się w domku D. Premislaus, wybrał sobie pokój na dole, a Ami i ja podreptaliśmy do góry, ale tak jakoś się złożyło, nawet nie wiem jak (chyba „dotyk Bogów”) i wylądowaliśmy w domku B. Oczywiście, w tym momencie będę bardzo stronniczy , uważam, że nasz najpiękniej ustrojony domek B RULEZ !!! Wszyscy jesteście cudowni i kochani, ale Nasza Ekipa z Domku B jest NAJLEPSZA I NAJUKOCHAŃSZA NA ŚWIECIE !!! Następnie zaczęliście zjeżdżać się Wy, moi Drodzy. Tak gdzieś do godziny 17, myślę, że wszyscy już byliśmy w komplecie i na miejscu.

Warsztaty rozpoczęły się od tworzenia masek rytualnych, które prowadził Premislaus. Miał przygotowane kolorowe kartoniki, które mieliśmy przyciąć i wystroić wedle upodobań, tak aby odzwierciedlały nasze wnętrza. Ciekawe doświadczenie, muszę przyznać. Jedne maski były bardzo bogato ozdobione, inne minimalistycznie. Następnie był obiad, po którym nastąpiła chwila „wolnego”, potem była kolacja i rozpoczęło się powolne przygotowanie do rytuału. Przebraliśmy się też już w odświętne stroje i ruszyliśmy po dalszą wiedzę do: 1) Sheili, która przeprowadziła wykład o historii Wicca, skąd się wzięła itd; lub 2) do Orthii, która poprowadziła warsztat z tańców rytualnych w kręgu. Potem wyruszyliśmy do jadalni, gdzie Agni poprowadziła pathworking, a po wyciszeniu medytacją, przeszliśmy już w skupieniu na miejsce rytualne nad rzeką. I rozpoczął się Rytuał, podczas którego przekazaliśmy Bogom nasze ofiary, i który Rogaty Pan i Księżyca Pani zaszczycili swoją rzeczywistą oraz namacalną obecnością . Z radością przyznaję, że do teraz jestem pod wrażeniem oprawy całego rytu. Po rytuale odbyło się nocne imprezowanie przy ognisku.

Na drugi dzień, czyli w sobotę 18 sierpnia, dzień przywitaliśmy śniadaniem i wymodloną piękną pogodą. Dziękuję w tym miejscu Mojej Pani i Mojemu Panu, oraz Stronom Zachodu i Wschodu, już Wy wiecie za co. W międzyczasie przyjechali też do ośrodka inni goście, właściciele psów ze swoimi pociechami, na jakiś kurs tresury, ale w połowie dnia gdzieś poszli i ślad po nich zaginął Następnie rozpoczęły się wykłady i warsztaty.

1) Magia i energia w Wicca prowadzone przez Agni. Wrażenia bardzo ciekawe, dowiedzieliśmy się, że wszystko jest tak naprawdę energią. Ćwiczyliśmy posługiwanie się energią, fajny pokaz lewitacji – do teraz jestem w szoku. Aczkolwiek w przypadku morskiego słonia, czyli mnie , okazuje się, że potrzeba dwa razy tyle Czarownic co normalnie Hehe, a i dobrze, pokazuje to, że jestem ciężki zawodnik do pokonania. Dziękuję też Agni za możliwość poprowadzenia sesji otwierania i zamykania czakramów. Było to dla mnie nowe i bardzo cenne (jeśli nawet nie bezcenne) doświadczenie, jednoczesność bycia uczestnikiem medytacji jak i bycia osobą prowadzącą medytację :o. Następnie do warsztatów dołączył Mike i poprowadził zajęcia z używania mocy run. Przepraszam, że tak się egoistycznie wpychałem do środka jako „króliczek doświadczalny”, ale bardzo tego potrzebowałem.

2) Równolegle z wykładem Agni, przedstawiała swój wykład Sheila, na temat Alchemii, niestety z braku daru bilokacji nie wiem o czym był dokładnie. Ale znając Mówczynię, wiem, że musiał być ciekawy i porywający.

Następnie przeszliśmy do dalszych wykładów równoległych:

1) Wprowadzenie do Astrologii, który bardzo profesjonalnie prowadził Premislaus, a my zadawaliśmy pytania. Tutaj dowiedzieliśmy się skąd astrologia pochodzi, jak działa, jak można ją wykorzystać w codziennym życiu, objaśnione zostały symbole, a także mogliśmy się przekonać, że gazetowe horoskopy dla danego znaku zodiaku tak naprawdę astrologią, ani nawet horoskopami, nie są.

2) Sheila przedstawiała wierzenia wiccańskie w ogólnym zarysie. Ciekawe jakie są tak naprawdę , chętnie bym się dowiedział, ale niestety wspomniana nieumiejętność rozdwajania się, cholernie komplikuje życie.

Po wykładach nastąpił obiad.

Kolejnym punktem programu były równoległe wykłady:

1) Koło Roku – prowadzone przez Sheilę. W tym roku nie miałem okazji wysłuchać tego wykładu. Ehh ten niebilokacjonizm :/ Aczkolwiek doskonale pamiętam go z zeszłej edycji WSG i powiem, iż jest to bardzo klarownie, sensownie i logicznie przedstawione Koło Roku. Do czasu tamtego wykładu nie bardzo miałem pojęcie o co w tym chodzi. Po wykładzie takie pojęcie się pojawiło . I jestem przekonany, że Ci z Was, którzy mieli okazję wysłuchać tej prelekcji, taką wiedzę również uzyskali.

2) A my, którzy wybraliśmy wykład pt. „Zioła”, mieliśmy okazję wysłuchać bardzo ciepłego i uroczego wykładu Aleksji o ziołach. Alu dziękuję Ci bardzo za ten wykład, ciągle słyszę w głowie Twój głos, jak opowiadasz o ziołach. Tą, bijącą od Ciebie energią, pokazałaś mi, że one naprawdę mają Duszę.

Po tych wykładach nadszedł czas na kolejne prelekcje równoległe (tak, sobota była bardzo intensywnym dniem :p)

1) W tym wypadku okazało się, iż to ja mam być prelegentem :O. Szok, to wyskoczyło tak nagle i nieoczekiwanie, ale dziękuję za szansę Bogom, Organizatorom i Sobie . Tematem był Tarot, a konkretniej Tarot w ujęciu intuicyjnym. Starałem się przekazać to, co wiem na temat pochodzenia tych kart, oraz jaka jest ich symbolika i jak można nimi wróżyć. Zaprezentowane zostały także różne talie kart. Tutaj pragnę podziękować za pomoc dydaktyczną Leksanie, Laszce i Premislausowi – bez Was ten wykład byłby mało wyrazisty.

2) Agni mówiła o rytuale wiccańskim, w którym mogła podzielić się ze słuchaczami swoim wieloletnim, arcykapłańskim doświadczeniem. I znając Agni na pewno pozostawiła masę wiedzy i niezapomniane wrażenia w tych, którzy wysłuchali jej słów.

Następnym punktem Wiccaniska 2012 była kolacja, a po kolacji…. IMPREZA przy ognisku oraz wszędzie indziej w ośrodku . Domek B RZĄDZI !!! Nocne rozmowy z piątku na sobotę, oraz z soboty na niedzielę, okazały się dla mnie źródłem wielkiej wiedzy, mądrości oraz życiowego doświadczenia. Mam nadzieję, że chociaż komuś się przydałem.

Następny dzień, trzeci, tj. w niedzielę 19 sierpnia, zaczęliśmy od śniadania. Potem niektórzy z nas wracali już do swoich domów, a niektórzy samochodami i pociągami pojechaliśmy do Warszawy na konferencję na temat Wicca, organizowaną przez PFI. My, elbląska ekipa, dzięki uprzejmości Agni i Mike’a pojechaliśmy samochodami do W-wy. Fajnie było przejechać się nowoczesnym klimatyzowanym tramwajem, oraz metrem tak, tak, w końcu widziałem takie dziwne coś jak metro i tak dotarliśmy do miejsca przeznaczenia, piękny bar, z super witrażami i niezwykle klimatyczny. Bardzo dobrze się w nim czułem. Zdążyliśmy jeszcze wyskoczyć z Ainir, Ami, Orthią na obiadek i do księgarni, i już zaczęły się wykłady. Oczywiście między nimi były przerwy owocujące w rozmowy, których nigdy nie zapomnę.

Pierwszy wykład był Agni o powołaniu, przebudzeniu, oświeceniu w Wicca – wykład bardzo obszerny, z mnóstwem cennych informacji, niestety wszystkich nie udało mi się zapamiętać.

Drugi wykład wygłosiła Enenna o tradycji a własnej pracy w Wicca – wykład zabójczy w swej formie, w szybki i konkretny sposób przekazujący przemyślenia Wykładowczyni. W trzecim wykładzie Sheila przedstawiała nam inicjację jako próbę ognia – bardzo rozbudowany i ciekawy proces. Widać, że można go przeżywać na wielu i to głębokich poziomach. A na czwartym Wiedrona pokazywała, że w każdej z nas jest wiele Bogiń. Niestety, tego wykładu nie dane było mi już wysłuchać, musieliśmy z Ami i Orthią, dosłownie biec na pociąg. Więc nastąpiło szybkie pożegnanie, ehh nie lubię się żegnać , przepraszam, że nie zdążyłem z każdym z Was się uściskać (robię to teraz kiedy czytacie te słowa) i ruszyliśmy w drogę powrotną.

To by było tyle z mojego sprawozdania. Mam nadzieję, że niczego ani nikogo nie pominąłem. Jeśli tak, to proszę o uzupełnianie.

 

Dziękuję za uwagę,
Bright Blessings for Everyone,

pozdrownionka 🙂 🙂
BB 🙂