Tym razem coś dla zapalonych motocyklistów, zainteresowanych okultyzmem. Mówi się, że gdy jakiś system jest prawdziwie uniwersalny, to można go przyłożyć do wszystkiego i wszystko wytłumaczyć za jego pomocą. Takim systemem jest na przykład Kabała. Pewnie wszyscy pamiętają też Tao Kubusia Puchatka. Według autora poniższego artykułu prawda ta odnosi się także do wicca. Zapalony motocyklista, niezwykle szanowany wiccanin, odważny człowiek nie bojący się stanąć w obronie słabszych i przeciwko przemocy, nieżyjący już dzisiaj (zmarł na skutek obrażeń, jakich doznał w walce ze złodziejami próbującymi ukraść motor) przyrównuje Kabałę i wiccańską praktykę do sztuki utrzymywania motoru.
Poniższy artykuł został opublikowany po raz pierwszy w “Children of Sekhmet”, w maju 1988 roku, jednak dużo wcześniej został zaprezentowany w formie wykładu na wiccańskim warsztacie prowadzonym przez Chrisa i Vivanne Crowley w 1987 roku.
Ten wykład ma za zadanie zilustrowanie wszechobecnej natury Wicca i Kabały. Jeśli system praw naturalnych lub naturalnych wierzeń jest prawdziwy, wtedy może być zastosowany do praktycznie wszystkiego. Mam zatem zamiar spróbować nanieść część wiccańskich wierzeń na moją inną pasję – motor. Istnieje specyficzna więź między prawdziwym motocyklistą i jego maszyną. Motocyklista postawi dobro swojego motoru ponad swoje własne. Widziałem mężczyzn, którzy opłakiwali wgnieciony motor, lub tuż po wypadku krzyczeli na kierowcę innego pojazdu za uszkodzenie ich motocyklu zamiast nich samych. Kiedyś próbowałem walczyć z dwoma pielęgniarzami z ambulansu i to na tyle zaciekle, by móc dobiec do swojego motoru i sprawdzić uszkodzenia, zanim ostatecznie sam zostałem wysłany do szpitala. Moja teoria dla tej dziwnej więzi jest taka, że motocykl i jeździec tworzą coś na kształt istoty Gestalt, istoty kompletnej, której części, jeśli pozostawione samym sobie są niekompletnie, bezużyteczne i nie mogą istnieć bez siebie.
Motocykl reprezentuje męską część tej istoty. Dostarcza siłę i moc, jednak brakuje jej kontroli i kierunku. Jest całym potencjałem, a w wiccańskim znaczeniu – siłą Boga, czekającą na żeński aspekt – Boginię, tutaj w formie okropnego, niechlujnego motocyklisty. Jeździec korzysta z tej mocy – ujeżdża ją, nadając jej cel, formę i kierunek. Kontrolując ten surowy męski potencjał i jednocząc się z nim w harmonii, oboje są zdolni do osiągnięcia szczytów niemożliwych dla każdego z osobna.
Motocykl może być postrzegany jako sposób, dzięki któremu można podłączyć się do źródła kosmicznej energii. Energii, którą w Wicca używamy do leczenia, zaklęć, przewidywania przyszłości oraz jako bramę do alternatywnych wszechświatów. Tak, jak czarownica nie próbowałaby się podłączyć do tej wspaniałej mocy bez odpowiedniego zabezpieczenia, tak samo nie postąpiłby motocyklista. Motocyklista użyłby specjalnych butów, rękawic, kasku i skóry w podobny sposób, w jaki członek Rzemiosła otoczyłby się ochronnym kręgiem, by zachować moc i utrzymać niechciane duchy poza nim. W przypadku motocyklisty, chce on także zachować ciepło i chronić się przed drogą, na której demoniczni kierowcy samochodowi, pod wpływem złych duchów (gin, wódka, whiskey itd.) mogliby ściągnąć na niego śmierć.
I tak zbliżamy się do tematu reinkarnacji. Większość z was, czytelników, na pewno posiada jakąś wiedzę na temat reinkarnacji; rodzimy się, żyjemy na świecie, umieramy i odradzamy się, by rozwijać się dalej. Jednak nie wszyscy z was uświadamiają sobie, że motocykle przechodzą przez podobny proces. Opuszczają fabrykę by podróżować po powierzchni ziemi, po czym niektóre części się psują i motory odchodzą w ciemne podziemia warsztatu, gdzie są pocieszane i naprawiane przez kreatywną moc żeńską, która jest motocyklistą, aby odrodzić się na wiosnę i jeszcze jeden raz kwitnąc odświeżonym kolorem odrestaurowanej partii lakieru. I cykl zaczyna się na nowo. Wiele brytyjskich maszyn przechodzi przez ten proces każdego roku. Około Yule są gotowe, by w pierwszych dniach wiosny móc zaryczeć w pierwszym rumieńcu młodości. Potem, w szczycie swojej formy na Lammas, są ścinane zazwyczaj przez „nieuleczalny” mechaniczny problem. Przez resztę roku przebywają w Hadesie, w garażu – przez co naśladują cykl Boga.
Duchowość motorów jest postrzegana przez człowieka w różnych formach i każda ma swoich zwolenników. Niektóre z głównych religii:
CHRZEŚCIJANIN
Nowicjusz w duchowym świecie motocykli, zazwyczaj ujeżdża japoński motor. Nie składa niczego więcej ponad gołosłowne deklaracje swojej religii. Ma parę rytuałów i jedyne, co musi zrobić, to przekręcić klucz i odpalić silnik. Na ogół interesuje się mocą i szybkością, galopując z piskiem opon obok starszych maszyn, którymi gardzi. Nie jest zainteresowany wewnętrzną pracą maszyny, uciekając do swojego kapłana/mechanika za każdym razem, gdy pojawia się problem. Kiedy jego maszyna odchodzi np. przez zwyczajne zużytkowanie, wtedy wierzy, że nie da się niczego zreperować, bo zbyt drogo, więc maszyna zostaje porzucona na wspaniałej stercie złomowiska. Twórcy tego założenia, nastawieni na zysk, są wspaniałymi sprzedawcami i ewangelistami motoru.
MAG
Jest typowym, starszym, brodatym gentlemanem, który ujeżdża nieskazitelny, stary brytyjski motor. Jest zainteresowany statusem i prowadzi spokojnie z prędkością 40tu mil na godzinę przez cały dzień, wyobrażając sobie zazdrość tych, którzy na niego patrzą. Magowie zainteresowani są rytuałem i tajemnicą. Działanie wymagane, by móc przywrócić niektóre starsze motory do życia jest wspaniałe i niebezpieczne. Jednak ci sami ludzie będą obserwować bez słowa jak maszyna pluje na nowego wtajemniczonego i łamie jego goleń. Będą nieskończenie rozprawiać o właściwym odcieniu dla zbiornika paliwa lub o tym, czy nowa część ma odpowiedni rocznik dla tego specjalnego modelu. Tak, to jest wszystko czym się zajmują.
CZAROWNICA
Motor z całą pewnością będzie brudny, nie z braku odpowiedniej troski, ale poprzez fakt ciągłego użytkowania w różnych warunkach. Jeździec zna i rozumie wewnętrzne procesy działania maszyny, każdy stuk i gwizd. Nie polega na jakimkolwiek guru dla swojego rozumienia, nie boi się próbować rzeczy i sprawdzać jak działają. Nie dla niego szukanie mocy i podziwu. Jego celem jest poznawanie wszechświata i wgląd w jego tajemnice. Dojedzie kiedyś do celu, wszak ma na to dużo czasu. Będzie przebudowywał motory raz za razem, nie trzymając się określonej formuły, lecz używając tego, co akurat wpadnie mu do ręki. Lubi swój motor i jest w nim w zgodzie.
Jako jeździec-czarownica, użyję teraz dwóch użytecznych narzędzi, by wytłumaczyć moją teorię Życia, Wszechświata i Wszystkiego: Kabałę i czterosuwowy cykl.
Najpierw nieco o akcie inwokacji i czterosuwowym cyklu. Dla tych z was, którzy nie są mechanicznie uzdolnieni, spróbuję to opisać jak najprościej. Oficjalnie, czterosuwowy cykl określa się jako: Indukcję, Kompresję, Zapłon i Wydech. Osobiście preferuję bardziej ewokatywne: Ssanie, Ściskanie(Sprężanie), Huk i Podmuch. Jest też kilka elementów budowy silnika, które naprawdę się liczą, a mianowicie: wał korbowy i korbowód, tłok i zawory: wdechowy i wydechowy.
1) Ssanie: początkowo tłok jest na górze a oba zawory są zamknięte. Kiedy wał korbowy się obraca, zawór wpustowy się otwiera, korbowód ciągnie tłok do dołu, co powoduje zassanie mieszanki paliwowo-powietrznej. W tym momencie podczas inwokacji, inwokujący otwiera swoje czakry i wciąga, otaczającą nas energię kosmiczną, w swoje ciało.
2) Ściskanie (Sprężanie): wał korbowy dalej się obraca co powoduje zamknięcie zaworu wpustowego. Tłok jest popchnięty w górę, sprężając mieszankę paliwowo-powietrzną. To jest moment, w którym inwokujący wypowiada inwokację i przesyła moc do inwokowanego.
3) Huk: mieszanina paliwowo-powietrzna zapala się, eksploduje i popycha tłok do dołu. Kapłan/ka przybiera aspekt przywoływanego Boga/Bogini.
4) Podmuch: zawór wydechowy otwiera się i tłok wypycha spaliny w rurę wydechową. Bóg/ Bogini poucza i dzieli się mocą z zebranymi.
Motocykle na Drzewie Życia:
Kether – tradycyjnie, bóstwo z którego płynie cała energia. Bez formy. To jest ta iskra, która zapala mieszankę paliwową, gdy ta jest sprężona do zapłonu i bez której motor jest niczym.
Chokmah – Bez formy, nieukierunkowana energia, surowa, nieposkromiona siła. W silniku reprezentuje paliwo, zaraz po zapłonie, intensywnie się rozprężające/spalające się.
Binah – zbiera surową energię i zaczyna ją organizować, formować. Tłok, łącznik i korbowód zamieniają energię rozprężających gazów na ruch obrotowy.
Chesed – Pobiera potencjalną energię Binah, nadaje jej porządek, sprawia, że jest bardziej solidna i użyteczna. W silniku to skrzynia biegów oraz układ jezdny pobierają moc z wału korbowego i sprawiają, że energia może być wykorzystana przez całą maszynę.
Geburah – Konieczny upadek. Tam gdzie jest życie, musi być i śmierć. W silniku mamy dwie metalowe części, które uderzające się gwałtownie o siebie, muszą się stopniowo zużyć.
Tiphareth – To wizerunek bóstwa, proroka, Lucyfera, Księcia Światła. W motorze reprezentowany przez układ elektryczny, system zapłonu, i światła, które w brytyjskich maszynach produkowane są przez Jo Lucasa*, Księcia Ciemności!
Netzach – Duch natury, inuticji i seksualności. Jest bardziej powiązany z tym co robią motocykliści. Są w harmonii z naturą i często są przyciągani w stronę starożytnych miejsc takich jak Stonehenge, Avebury i Wayland Smithy lub po prostu stoją w błotnistym polu obcując z naturą i lokalnym browarem. Jest to także źródło seksualnej więzi między człowiekiem a maszyną.
Hod – Komunikacja, intelekt i podróż. To także miejsce, gdzie twoja wola produkuje moc. Podróż, jako aspekt motycykli jest raczej oczywista, a hordy motocyklistów- kurierów spełniają rolę komunikacyjną. To w Hod czerpiemy wiedzę na temat działania motoru. I zdecydowanie potrzeba Hod-yckiej siły woli gdy w zimny, mokry poranek, wśród rozmaitych przekleństw trzeba odpalić motor nożnym rozrusznikiem, czyli z tak zwanej 'kopki’.
Yesod – To księżycowy aspekt motocyklowej pasji, połączony z Tiphareth na Środkowym Filarze (patrz Jo Lucas, Książę Ciemności). Podczas pełni księżyca, wielu motocyklistów zgasi światła i jeździć będzie przy blasku księżyca, w lunatycznym polowaniu na lokalny zajazd. W przypadku, gdy jakiś motocyklista w trakcie tej śmiesznej czynności spotka się ze śmiercią, spójrz w niebo a dostrzeżesz tam ducha motocyklisty, na jego srebrnej maszynie, jadącego przez astralne niebiosa. Naukowcy uważają, że to spadające gwiazdy. Istnieje także iluzja bezpieczeństwa, której się doświadcza jadąc przed siebie z głową wetkniętą w szklaną kulę, kolokwialnie znaną jako kubeł krwi.
Malkuth – świat konkretów, rzeczywistość. Na motocyklu jest zimno, mokro, jesteś zmęczony, często czujesz się niewygodnie i zaczynasz być zbyt wrażliwy. Żaden człowiek o zdrowych zmysłach nie robiłby tego gdyby nie chodziło o coś więcej, gdyż pomimo Malkuth, jazda motorem otwiera inne krainy, inne światy (Birmingham, Londyn, Glasgow itd.) i zestraja nas z wewnętrznymi i zewnętrznymi wszechświatami.
Koniec.
* Bardzo angielski żart. Lucas Electronics było firmą produkującą elektryczne części do samochodów i motorów ale produkty tej firmy miały wątpliwą jakość a światła w samochodach gasły zbyt często – zaczęto zatem nazywać JL Księciem Ciemności.