Potrójna Bogini, część 2: Matka

Jeśli wierzyć w teorię, zakładającą, że starożytne figurki Wenus z Willendorfu przedstawiają uosobioną Boskość, Bogini-Matka byłaby pierwszym bóstwem, które znała ludzkość. Dodając do tego wiarę w kosmiczny porządek, zgodnie z którym mikrokosmos jest odbiciem makrokosmosu, ta teoria miałaby dodatkowy sens na płaszczyźnie rozwoju ludzkości, a także każdego pojedynczego człowieka – o ile założymy, że indywidualne życie każdego z nas jest odzwierciedleniem większego życia całej ludzkości. W końcu to matka jest tą, którą dziecko poznaje jako pierwszą istotę, ona ostatecznie formuje jego ciało i wydaje je na świat i to ona zwykle towarzyszy mu w pierwszych latach życia jako nierozłączna opiekunka, a potem jako powierniczka, służąca dobrą radą. Można powiedzieć, że w oczach matki nigdy nie wyrasta się z „bycia dzieckiem”. Dlatego więc Matka wydaje się idealną – i niezwykle sensowną! – formą Boskości, do jakiej możemy się odwołać. Starożytni prosili ją o dobre plony i żyzność, my prosimy ją o otuchę w świecie, który niejednokrotnie pozbawia nas opiekuńczego i troskliwego ramienia macierzyńskiej siły. Jednak Matka-Bogini, druga z trójcy, jaką czcimy, jest kimś więcej niż tylko kochającą Matką Stworzycielką. Jest też Matką surową i zaciekle broniącą swych dzieci, jest Matką Świata i samym Światem, który jest Jej ciałem. Wreszcie jest też Matką Boga, jaki rodzi się przez nią, by wypełnić odwieczny porządek narodzin, śmierci i ofiary – a potem kolejnych narodzin. Tą Matką i Jej rozlicznymi aspektami zajmiemy się w tym artykule.

 

Druga czy najważniejsza?

Choć w koncepcie Potrójnej Bogini Matka występuje jako twarz druga, ta związana z Księżycem w pełni, który na niebie występuje (obok Nowiu) przez najmniejszą ilość dni księżycowej wędrówki, myśląc o Bogini, zwykle odwołujemy się do niej jako do matki. Jest tak po części dlatego, że Matka wydaje się konceptem bardziej uniwersalnym i „pełnym”. Będąc tą, która jest Boginią „środka”, ma w sobie doświadczenie Panny, którą była i potencjał Staruchy, którą ma się stać, jednocześnie zachowując wszelkie swoje moce płodności i siły twórczej. Ponadto, starożytne Boginie, te, które miały ogromne znaczenie dla całych kultur, zwykle były m.in. matkami.

moon-2261261_960_720
Źródło grafiki: serwis pixabay

O Potrójnej Bogini jako o Matce myśli się w wicca zwykle podczas – naturalnie – pełni Księżyca, która jest symbolem tej „fazy” Bogini – ale także podczas niektórych sabatów. Jej rola jest tu różna, bo na przykład podczas Beltane Bogini jako Królowa Lata staje się matką rodzącą naturę (i w tej fazie trwa już tak naprawdę od wiosny, mimo że zgodnie z mitologią Koła Roku równonoc to jej ostatni dzień bycia Dziewicą w sensie seksualnym – w sensie matrymonialnym Bogini pozostaje Dziewicą aż do czasu zaślubin z Bogiem). Podczas święta Lammas Bogini jest tą matką, która trzyma sierp, gotowa poświęcić w ofierze swojego męża, by zapewnić przetrwanie swoim dzieciom. Wreszcie podczas święta Yule, gdy dopełnia się obietnica odrodzenia, Bogini staje się matką, która na nowo wydaje na świat Boga, by w najzimniejszą noc roku przypomnieć nam, iż jej matczyna moc jest życiem, odnoszącym triumf nad śmiercią.

Właśnie tym jest dla nas, wyznawców religii, będącej po części ścieżką płodności, Bogini Matka: samym życiem. Mimo że w wicca patrzymy na świat i przeciwieństwa, jakie się w nim przejawiają, jako jedność, zawsze tak naprawdę wychylamy się w stronę tego, co sprawia radość, bo sama Bogini powiedziała, że „wszelkie akty miłości i rozkoszy są jej rytuałami”. Patrząc na obraz nieśmiertelnej Bogini z brzuchem, kojarzącym się z ciążą lub obfitością, możemy mieć nadzieję, że póki z jej źródła tryskać będzie święta woda potencjału i ciągłego stawania się, wszelkie rzeczy, które umierają, zostaną przetworzone w głębi Jej boskiego ciała, by wrócić na świat jako nowa potencja. A źródło Bogini bić będzie wiecznie.

 

Matka-Ziemia

Jak każda religia, wicca zwraca uwagę na aspekt duchowy, ponieważ duchowość wydaje się sednem wszystkich ścieżek religijnych. Jednak tam, gdzie niektórzy widzą dychotomię w podziale na ducha i ciało, czarownice widzą coś na wzór symbolu yin-yang. Cechy i wartości mogą być przeciwstawne, jednak każda z nich zawiera w sobie przeciwieństwo drugiej i można by nawet uznać, że im bardziej skrajna jest ta cecha, tym bardziej skrajne przeciwieństwo będzie w sobie nosić. Harmonia ducha i ciała jest istotna, a w pogaństwie mamy tę dogodność, że nasi Bogowie objawiają się również w bardzo fizyczny sposób.

Fontanna Gaia w Siennie (Włochy)
Fontanna Gaia w Siennie (Włochy), źródło: Wikipedia

Istnieje przecież Bogini, do której mamy stały dostęp, w tej chwili. To Bogini-Ziemia. Widzimy ją, czujemy, stąpamy po niej, słyszymy ją. Ziemia stymuluje każdy z naszych zmysłów. Mówiąc o Ziemi, mam tu na myśli nie żywioł, ale planetę, stanowiącą mieszaninę wszystkich żywiołów. W jej sercu płynie ogień, ogromną jej część pokrywa woda, planetę otacza powietrzna atmosfera i wreszcie znajdujemy tu kamienie, piaski pustyni i glebę – przejaw ziemi jako żywiołu. W tym sensie nasza planeta jest naszą Matką, a przy tym Pra-pra-pra… Babką, na której, zgodnie z niektórymi teoriami naukowymi, miliardy lat temu rozwinął się organizm, będący przodkiem wszystkich istot zamieszkujących Ziemię. Naturalnie z perspektywy kosmicznej miliony i miliardy lat wcale nie muszą być wyjątkowo długim okresem. Niestety, nie mając tej perspektywy, zapominamy o tym, że tak samo jak skutki przeszłości odciskają się w naszej teraźniejszości, tak samo nasza codzienność tworzy przyszłość naszej planety. Ochrona jej – której wciąż poświęca się zbyt mało uwagi, skupianej na innych, ważnych lub mniej ważnych, sprawach – jest kluczowa ponad wszystkimi innymi rzeczami, o jakie możemy walczyć, bo nawet, jeśli przyjdzie nam żyć w świecie idealnym politycznie, kulturowo i społecznie (a oczywiście opinie na temat tej idealności są tak rozbieżne, że chyba nigdy nie uda się jej osiągnąć), ale nie będziemy mieli czystej, zdrowej planety, życie tutaj wcale nie będzie możliwe. Owszem, Ziemia może oczyścić się sama, bez naszej pomocy, ale dopiero wtedy, gdy nas już tu nie będzie. A jeśli będzie chciała to zrobić, może postanowić po prostu się nas pozbyć.

 

Surowa Matka

Bogini Ziemia może się nas pozbyć, ponieważ jako Matka posiada różne oblicza. W pogaństwie Bogini, która rodzi, jest często także tą, która zabija, czy to po to, by przynieść sprawiedliwość, czy dlatego, że po prostu taki jest porządek rzeczy. Tą drugą byłaby Nut, która według starych egipskich mitów, zgodnie z którymi Ra był nie jej dziadkiem (jak w najpopularniejszej wersji mitologii egipskiej), ale synem, nie tylko wydawała na świat słońce, ale u kresu jego dziennej wędrówki, pożerała je. Dlatego też zdarzało się, że przedstawiano ją w formie maciory – świnie, podobnie jak wiele innych zwierząt, w tym kotki, czasami zjadają swoje małe.

Mówiąc o kotach, nie można zapomnieć o groźnych lwich i tygrysich Boginiach. Wszyscy znamy oczywiście Sachmet (ciekawe artykuły na jej temat przeczytacie na naszej stronie tu oraz tu), Boginię o lwiej głowie, którą Ra zesłał na ziemię, by zabiła ludzi za ich niecne poczynania. Sachmet (w innych wersjach mitu jest to Hathor lub – również lwiogłowa – Tefnut) nie miała zabić wszystkich ludzi, ale pewną ich część. Smak krwi uderzył jej jednak do głowy, sprawiając, że Bogini nie miała zamiaru przestawać. Udobruchano ją dopiero piwem i żartami, które – pod postacią żaby – opowiedział jej Thot. W podobny do Sachmet sposób zachowuje się Bogini Kali, która w swoim niszczycielskim tańcu jest w stanie zniszczyć cały świat. Wspomniałem wcześniej o tygrysie, ponieważ Kali jest połączona z Boginią Durgą, która ujeżdża tygrysa.

Podobizna Bogini Kali w stanie Kerala, autor zdjęcia: Clinton Steeds, flickr
Podobizna Bogini Kali w stanie Kerala, autor zdjęcia: Clinton Steeds, flickr

Durga jest bardzo ciekawym aspektem Bogini, bo w pewien sposób łączy cechy dziewicze (Kumari, o której pisałem w artykule o Dziewicy, jest formą Durgi), ale także matczyne. To jej poświęcone jest jedno z najważniejszych świąt w hinduskim kalendarzu, Nawaratri. Zarówno Kali, jak i Durga, są nazywane Mata lub Ma, co oznacza Matkę. To przykład na to, jak w sferze boskiej dziewictwo i macierzyństwo nachodzą na siebie. Inną taką Boginią jest – w pewnym sensie – Artemida z Efezu, choć tu właściwie jedynym, co łączy ją z dziewiczością, jest fakt, że nosi to samo imię, pod jakim znana jest Artemida, księżycowa siostra Apolla. Podczas gdy ta druga kojarzona jest z dziewictwem, a przynajmniej ze stronieniem od kontaktów z mężczyznami, to ta pierwsza, Artemida efeska, ukazywana była jako Bogini Matka o rozlicznych piersiach, Pani Natury, prawdopodobnie będąca jednym z najbardziej pierwotnych bóstw, jakie znała ludzkość.

Mówiąc o surowości w przypadku Bogini, warto też wspomnieć o tym, że zgodnie z naukami kabalistycznymi, Drzewo Życia posiada dwa podstawowe filary. Jednym z nich jest filar Miłosierdzia, a drugim filar Surowości – ten drugi jest związany z siłą żeńską. W pogaństwie kobiecość nie jest jednowymiarowa, nastawiona jedynie na wydawanie na świat dzieci i troszczenie się o nie. Nasza Bogini rodzi nas, ale nie rezygnuje przy tym ze swojej indywidualności i jeśli jest Wojowniczką, nadal nią pozostaje – tym lepiej może wtedy ochraniać swoje dzieci. A dotychczas żadnemu demonowi ani Bogu nie udało się zwyciężyć siły Durgi! Myślę, że z Sachmet też by sobie nie poradzili.

 

Matka Boga

Oprócz tego, że Bogini jest Matką Naturą, Matką Świata i naszą Matką, często przedstawia się ją także w bardzo konkretnej formie jako Matkę Boga. Nie chodzi tu o jakiegokolwiek Boga, ponieważ w większości mitologii większość bóstw ma jakieś matki; chodzi tu raczej o konkretną Matkę konkretnego Boga, Boga-Słońca lub Boga Śmierci i Odrodzenia. Słoneczny Bóg jest nazywany Dzieckiem-Obietnicą, a często jego narodziny poprzedzają tragiczne wydarzenia, które spychają świat w otchłań chaosu. Te narodziny są też często zwiastowane poprzez przepowiednię. Ten starożytny mit został zachowany w historii o Marii i Jezusie. Już wcześniej znano go w starożytnym Egipcie, gdzie najpopularniejszym bóstwem, którego narodziny zostały odpowiednio zaplanowane, był Horus, natomiast echa tego mitu można spotkać w opowieściach o cudownie narodzonych faraonach (ojcem królowej Hatszepsut miał być sam Amon) oraz greckich herosach.

Statuetka Izydy
Statuetka Izydy, autorka zdjęcia: Sharon Mollerus, flickr

Jak już wspomniałem, w wicca Matka Boga spełnia bardzo ważną rolę, jedną z najistotniejszych w całych naszych misteriach. To ona rodzi Słońce i przypomina nam o tajemnicy odradzania się. Sama jednak, jak śpiewa się podczas Yule, „nie ma ani początku ani końca”. Gdyby posłużyć się metaforą, symbolem Bogini mogłaby stać się waza lub kielich zanurzony w ziemi, ale nie posiadający dna, z którego wciąż wylewałaby się woda. Żyjące w niej istoty rodziłyby się i umierały, wracając do gleby, która następnie, poprzez tajemniczą moc ukrytą we wnętrzu ziemi, poprzez kielich Bogini, wracałaby do życia pod inną formą. W tym sensie Bogini jest kluczem, wiodącym do zrozumienia nieśmiertelności. W świecie, w którym wszystko jest zmienne, istnieje jedna rzecz stała, jednak jest ona stała dlatego, że wciąż się zmienia, jak twarze Panny, Matki i Staruchy, w których przebywa jeden i ten sam duch, duch przybierającej wciąż nowe oblicza Bogini.

 

Anima Mundi – Matka Kosmosu

W dobie, gdy ludzkość sięgnęła gwiazd i bliskich nam planet naszego systemu słonecznego, Bogini wyciąga znów rękę do swoich dzieci, ukazując się nam pod kolejną, jeszcze starszą od Ziemi, postacią. To Bogini gwiazd, Bogini przestrzeni kosmicznej, „ta, której ciało otacza wszechświat” i wreszcie ta, która sama w sobie jest tym wszechświatem.

Wierząc w boskość natury, wiccanie wierzą również w pobudzającego ją ducha, kryjącego się pod fizycznym płaszczem ciemnego (choć w zasadzie tak naprawdę wielobarwnego) kosmosu. Wierzą, że istnieje siła, która swoim ożywczym tchnieniem sprawia, że świat zyskuje życie. Z jednej strony Bogini jest materią (hindusi nazywają żeńską część wszechświata, część materialną, prakriti, czymś w rodzaju pierwotnego tworzywa), ale z drugiej jest ona także tym, co stoi poza welonem praw fizyki. Założona przez Victora Andersona tradycja Feri nazywa tę Boginię „Czarną Dziewicą Zewnętrznej Ciemności”, starożytną i pierwotną, a jednocześnie wiecznie młodą siłą, matką wszystkiego, ale przy tym taką matką, która zawiera w sobie również pierwiastek męski.

Postać z karty Świat
Postać z karty Świat

Koncept anima mundi, duszy wszechświata, mówi mniej więcej o tym samym: o energii, która daje życie całemu kosmosowi, a w tym ludziom i która spaja nas wszystkich, wszystko co istnieje, w jedno. Moim zdaniem taką właśnie postać ukazuje dwudziesta pierwsza karta wielkich arkan tarota – Świat. Po przebyciu całej swej drogi, Głupiec osiąga wreszcie mądrość, stając przed obliczem tej świętej Bogini lub też sam się nią stając. I tak naprawdę nie ma już wtedy znaczenia, kim ona właściwie jest. Ma w sobie wszelki potencjał i może być wszystkim. Dla nas – tak jak dla naszych pogańskich przodków – jest to Matka, Stworzycielka, która daje nam nie wiarę, ale pewność za życia, a po śmierci, pokój i zjednoczenie z tymi, którzy odeszli wcześniej, a także ze wszystkim co było, co jest i co jeszcze ma się stać.

 

Arek