O widzeniu czarownic w czarnym zwierciadle

„Oto jestem, inicjowany Gardneriańsko – Aleksandriański wiccanin i mag chaosu” pisze o sobie Julian Vayne, autor poniższego artykułu. Autor od kilkudziesięciu lat obecny na brytyjskiej scenie magicznej, obserwujący, porównujący, wyciągający wnioski i na podstawie tych wniosków tkający swój własny, unikalny styl czarownictwa. W poniższym artykule, napisanym na potrzeby The Blog of Baphomet, Julian rozprawia się z analizą różnic między wicca, a Tradycyjnym Czarownictwem. Jeśli sami zastanawiacie się nad różnicami oraz nad tym, które z tych dwóch bliższe jest Waszym ideałom, jest to artykuł dla Was.

O widzeniu czarownic w czarnym zwierciadle

convex-mirror-parmigianoKupiłem ostatnio czarne zwierciadło od niezwykłej czarownicy, pisarki i uczonej, Levannah Morgan. Levannah, jak wielu uczestników pogańskich zlotów w Brytanii zapewne wie, jest również twórczynią cudownych, ręcznie wykonanych ozdób i pięknie wykonanych przedmiotów. Zaliczają się do tego zarówno czysto rytualne narzędzia (jak moje lustro), jak i amulety, robione na drutach czapki i skarpetki, które, dzięki swym pozornie nieskomplikowanym splotom, są niezaprzeczalnie magicznymi obiektami ze swoimi własnymi prawami. W pewnym sensie Levannah łączy świat wiccański (jest arcykapłanką z wieloletnim doświadczeniem) z tym, co przez niektórych nazywane jest „tradycyjnym czarownictwem” (co możemy krótko zdefiniować jako posługiwanie się magią ludową).

W związku między „Rzemiosłem” (jak Wicca) i „Rzemiosłem” (jak tradycyjne czarownictwo) dostrzegłem sporą liczbę zgrzytów. Na przykład jedna z facebookowych grup tradycyjnego czarownictwa, do której należę (prawdopodobnie najbardziej sędziwa grupa na tym portalu) , sprzedaje się twierdząc (na jednym z tych przypiętych postów), że nie jest grupą dla ludzi zainteresowanych wicca.

Cała atmosfera tradycyjnego czarownictwa (z wyjątkiem dyskusji o tym, co jest najbardziej starożytną facebookową manifestacją) kręci się wokół ropuch, czaszek, rogatych duchów, kierunku chodzenia w kręgu, wymowy słowa 'kowen’ itd, itd. Pasuje mi to, uwielbiam odrobinę magii w folkowym wydaniu, takiej samej, jak dowolnego czarownika, któremu zdarzyło się żyć na osiemnastowiecznej wsi. Jednak kiedy rzeczywiście przyglądam się temu stylowi magii w kontekście pracy wiccan, których znam (jedną z nich jest właśnie Levannah), trudno mi zauważyć coś więcej, niż 'narcyzm małych różnic’ [ 'narcissism of small differences’ – określenie wprowadzone do kultury przez Fredua – przyp. tłum.] pomiędzy tradycyjnym czarownictwem, a wicca. Przeczytajcie na przykład czarującą książkę Gemmy Gary “Traditional Witchcraft”, której wizja Rzemiosła wygląda bardziej jak folkowa (i oczywiście zorientowana zachodniokulturowo) wersja klasycznego “Mastering Witchcraft” Paula Husona. Oczywiście można stwierdzić, że porównując “Eight Sabbats for Witches” Janet i Stewart’a Farrarów z “Traditional Witchcraft” zauważy się oczywiste różnice, przeważają jednak podobieństwa.

download

Jednym z zarzutów stawianych wicca przez tradycyjne czarownictwo jest to, że wicca potrafi być “puchata”, co oczywiście oznacza, że może się objawić jako delikatna, duchowa tradycja, zorientowana na “miłość i światło”, bez żadnych ziemskich naleciałości, w których to tradycyjne czarownice zdają się okopywać swój preferowany styl. Stawia się różne zarzuty przeciw temu “puchatemu rzemiosłu”, że nie jest to niczym więcej, jak wyborem powierzchownego, materialnego stylu życia. Możesz zdjąć swoje wicca z półki i pomedytować z pomocą takich pisarzy jak na przykład Silver Ravenwolf. Rzecz w tym, że dla każdego przykładu konsumpcjonizmu 'wiccan’ mogę znaleźć tak samo wiele przykładów podobnego zachowania wśród tradycyjnych czarownic (ostatnim przykładem był dla mnie 'stang’ [rodzaj rozwidlonej różdżki – przyp. tłum.], należący uprzednio do guru Cultus Sabbati i ofiary astmy, Andrew Chumberlyego, wystawiony na sprzedaż, co prawda razem z 'talizmaniczną’ edycją “Azoetii” i jednym bądź dwoma listami, za 3000 funtów). Wydaje mi się więc oczywiste, że to powierzchowne stwierdzenie na temat jakiejkolwiek duchowej tradycji mówi więcej o osobie wygłaszającej osąd, niż o samej tradycji.

Kolejny aspekt dychotomii pomiędzy wicca, a tradycyjnym czarownictwem wyrasta z fascynacji słowem 'religia’. Wicca jest, w pewnym sensie, religią (która w moim rozumieniu jest 'religią misteryjną’, której bliżej znaczeniowo słowu 'misterium’ opisanemu przez Ronalda Huttona podczas wykładu na konferencji Federacji Pogańskiej Devon i Kornwalii). Tradycyjne czarownice, podczas gdy są związane bardziej z animizmem, są też, jak się wydaje bardziej skoncentrowane na magii użytkowej (określanej często przez magów chaosu jako 'czarnoksięstwo’ [ eng. 'sorcery’]). Często uznają one (chyba, że mają poważne fantazje o sekretnych Sabatach celebrowanych na wzgórzach w czasach średniowiecza), że praktyczne czarownictwo przeszłości (lub magia folklorystyczna, które to określenie uważam za trafniejsze) było praktykowane przez ludzi, którzy najprawdopodobniej określali się mianem chrześcijan.

joachim-koester

W międzyczasie wicca, szczególnie w części Stanów Zjednoczonych, przeszła pełnoprawną przemianę w kościół pogańskiego wyznania. Wynikać to może z faktu (chciałbym usłyszeć opinię północnoamerykańskich czarownic na ten temat), że religia spełnia inną rolę w amerykańskim społeczeństwie, w stosunku do kultury brytyjskiej. Pytanie 'do którego kościoła uczęszczasz?’ jest istotnym elementem poznania kogoś w USA, podczas gdy w Anglii nie jest to zbyt popularny temat dyskusji. W Ameryce religia odgrywa rolę krytyczną w społecznej tożsamości, więc stworzenie neo-pogańskiego 'kościoła’ wiccańskiego (ze wszystkim, co to oznacza) ma sens. Jednak dla brytyjskich czarownic tradycyjnych wygląda to dość podejrzanie i jest dalekie od samodzielnych rytuałów wymagających rytmicznych zaklinań i kości czarnego kota.

Jednak w odbiciu czarnego zwierciadła te różnice zaczynają blednąć. Oto jestem, inicjowany Gardneriańsko – Aleksandriański wiccanin i mag chaosu używający narzędzi wykonanych ręką mojej utalentowanej Siostry. Czy to Tradycyjne Czarownictwo, magia chaosu, czy wicca w akcji – czy jest możliwe, aby były to wszystkie trzy na raz?

Julian Vayne