Leland i Włoskie Czarostwo

Ciekawym jest fakt, że nawet we Włoszech głównym źródłem dla zarówno autorów jak i osób praktykujących tradycyjną magię włoską, zwaną Stregheria jest „Aradia: Ewangelia Czarownic” C. G. Lelanda. Inne książki Lelanda „Etruskie Pozostałości Rzymskie” oraz „Legenda Florencji” cieszą się równie dużym zainteresowaniem. Innym słowem, włoscy praktycy i autorzy Stregerii, studiują książki napisane przez Amerykanina, zamiast opierać się na przekazie włoskiej tradycji ustnej lub pozycjach włoskich autorów. Ta ciekawa sytuacja skłania do debaty i zastanowienia się nad iluzją tych praktyków, którzy wierzą, że Stregheria jest bardziej 'tradycyjna’, prawdziwsza i bardziej autentyczna niż Wicca.

Czas się obudzić

Zaznaczyć muszę, że pokazanie praktyki zwanej Stregherią w negatywnym świetle nie jest moją intencją. Raczej postaram się wyjaśnić, że Stregheria jako prąd filozoficzny jest dzieckiem Wicca i innych neopogańskich ruchów powstałych w XX wieku. Być może trzeba tutaj wprowadzić termin 'Staropogaństwo’. Zakładając, że duchowe filozofie pogańskie świadome podziału pomiędzy starożytnym i współczesnym pogaństwem oraz faktu, że nie ma powrotu do tego co było, to 'neopogaństwo’, wtedy odłamy pogaństwa nie posiadające tego samego historycznego zrozumienia, charakteryzujące się przeświadczeniem o nieprzerwanej ciągłości i bezpośredniej linii przekazu ze starożytnej przeszłości, można nazwać 'staropogaństwem’.

Wicca i sława C. G. Lelanda

Charles Leland
Charles Leland

Zanim będziemy kontynuować nasze rozważania trzeba pamiętać, że Gerald Gardner i Doreen Valiente, „rodzice” Wicca, nie tylko znali teksty Lelanda ale przede wszystkim byli pierwszymi, którzy tych tekstów użyli, czerpiąc z nich inspiracje podczas restukturyzacji, która dała początek współczesnemu pogańskiemu czarostwu. Warto też dodać, że Leland nie cieszy się i nigdy nie cieszył się wielkim uznaniem w świecie akademickim. Był cudzoziemcem posiadającym hobby zbierania bajek i legend, ze sporą dawką wyobraźni i środkami finansowymi. W ciężkich czasach, kiedy emigracja do Ameryki była pożądana przez wielu a podróże były bardzo drogie, ktoś taki jak Leland łatwo mógł znaleść pomocnych 'wieśniaków’ gotowych przekazać mu podobne legendy w każdym regionie Włoch. W roku 1889 udowodnił to Giuseppe Cavagnarii pisząc powieść 'Il romanzo dei Settimini’, ponieważ jednak użył innej perspektywy i nie był jak Leland to dzisiaj nie mamy ewagelii czarownic lombardzkich. Biorąc pod uwagę powyższe fakty, oczywistym jest, że bez Wicca we Włoszech, mówienie o Tradycyjnym Czarostwie (w rozumieniu czarostwa, jako kultu), Stregonerii, Włoskiej Magii, a tym bardziej o Stregherii, byłoby absolutnie niemożliwe. Tak zwane 'prawdziwe’ włoskie czarownice wydają się szczególnie mocno przywiązane do tej ostatniej nazwy, mimo że Stregheria to termin stosunkowo współczesny, pochodzący z połowy XVIII wieku. Bez Wicca nie można by było mówić także o “Strarii”, nazwie powstałej nie dawno ale posiadającej zabarwienie bardziej tradycyjne, ze względu na pochodzenie od słowa “stria” występującego w dialekcie. Z całkowitym przekonaniem i bez obaw, że ktoś zaprzeczy lub udowodni inaczej, mogę stwierdzić, iż jest oczywiste, że gdyby Gardner i Valiente nie czerpali z prac Lelanda to pewnie nigdy byśmy dzisiaj o nim nie słyszeli.

Walka o dziedzictwo

Narodziny Wicca, która uważała się za spadkobierczynię historycznego czarostwa, nie koniecznie poprzez bezpośrednia linie przekazu ale poprzez duchowe powiazanie, dało okazję także innym duchowym poszukiwaczom do ubiegania się o kawałek tego dziedzictwa. Jednak ubieganie się o cześć tego dziedzictwa oznacza, że poszukiwacze ci musza być w pewnym sensie bardziej “autentyczni”, bardziej “oryginalni” i bardziej “tradycyjni” niż sama Wicca – innymi słowy musza być prawdziwymi dziećmi przeszłości. Wicca oczywiście już dawno stała się świadoma faktu, że w sercu każdej religii leży zazwyczaj mit założycielski i tym samym przezwyciężyła swój “syndrom pochodzenia’. Jako Wiccanie wiemy, że nasz mit założycielski pochodzi od Gardnera, który opisał swoje spotkanie z czarownicami z New Forest. Opowieść ta, chociaż jest opisem prawdziwego wydarzenia, to jednak przyjęła kształt mitu: szczególnie jeśli wziąć pod uwagę póżniejszy rozwój naszej religii. Współcześni praktycy „Stregherii” (będę używał tej drogiej im nazwy jako określenia dla całego „współczesnego”, włoskiego tradycyjnego czarostwa) nie pokonali jeszcze kompleksu dotyczącego ich pochodzenia. Potrzebują czuć, że ich duchowa praktyka posiada głebokie korzenie sięgające w pradawne czasy i nieprzerwaną ciągłość historyczną, ponieważ w ten sposón czują się prawdziwymi spadkobiercami dawnych czarownic. W zasadzie nie rożni się to wiele od Chrześcijan, którzy wierzą w historyczność Genesis i Ogrodu Eden. Ta naiwność byłaby wybaczalna gdyby włoscy praktycy „Stregherii”, nie kontynuowali ciągłego wywyższania się ponad osoby praktykujące inne tradycje a także gdyby zaprzestali przekazywania praktyk zaczerpniętych od Lelanda jako czegoś, co zostało przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ich praktyki są bądź to zaczerpnięte z Lelanda, albo kompletnie sfabrykowane, bądź przynajmniej zaczerpnięte z późniejszych pism wiccańskich.

Praktyki Stregherii

W księgarniach można znaleźć wiele książek poświęconych praktyce 'Stregherii’ napisanych przez włoskich pisarzy a pozycje te, mogą wywołać duże zaskoczenie wśród tych osób, które prawdziwie poznały Wicca. Któż by pomyślał, że czarownice Benevento recytowały inwokacje z Dion Fortune lub Księgi Cieni wokół Orzechowego Drzewa? Jak ktoś we Włoszech może powiedzieć, że są to oryginalne włoskie teksty czarownic Benevento, zwłaszcza bez podania źródła? Włoska wersja Księgi Cieni nadal jednak krąży tylko wśród garstki inicjowanych, chyba, że weźmiemy pod uwagę anglojęzyczne cytaty z książek i internetu. Zaskoczenie rośnie, kiedy odkrywamy, że te same czarownice, według tych samych autorów, świętowały rytuały skierowane do Pana i używały invokacji strażnic, intonując różne wersy Runy Czarwonic albo 'Bagahi…’ podczas gdy my wiemy, że pieśń ta ukazała się po raz pierwszy w roku 1263 w Le Miracle de Theophile autorstwa Rutebeufa i została później zapożyczona przez Gardnera z artykułu napisanego w roku 1921 przez J.F.C Fullera.

Książka Lelanda o Stregerii - Włoskim tradycyjnym czarowstwie.
Książka Lelanda o Stregerii – Włoskim tradycyjnym czarowstwie

Ponad to, te same książki informują nas, że czarownice używały rytualnego sztyletu lub toporka, narzędzi w konsekwencji nie tak różnych od Athame. Pentagram i Księga Cieni też się pojawiają, ta ostatnia jako notatnik lub pamiętnik. W końcu dowiadujemy się z tych książek, że tradycyjne włoskie czarownice obchodziły Koło Roku z ośmioma festiwalami lub Sabatami, podczas gdy my bardzo dobrze wiemy, jeśli wrócimy do Ginzburga, że tak na prawdę w historycznym 'Włoskim czarostwie’ to raczej “Quarto Tempora” stanowiły czas spotkań czarownic. W dodatku są jeszcze noc pomiędzy Czwartkiem a Piątkiem, Pełnia Księżyca, a także Noc Świętego Jana! ale na pewno nie Osiem Sabatów lub Wielkich Festiwali.

Oczywiście ktoś we Włoszech może to wszystko wziąć za autentyczną tradycję włoskich czarownic, szczególnie, że mamy do czynienia z brakiem podawanych źródeł a w dodatku włoskie przekłady książek Dion Fortune są relatywnie nowe podczas gdy włoskie tłumaczenie Księgi Cieni dostępne jest tylko dla kilku inicjowanych Wiccan. Jedyne dostępne materiały pochodzą z angielskich książek i internetu. Wszystko to wskazuje na fakt, że ten istniejący typ Stregherii, pomimo faktu, że gardzi Wicca – jest bardzo Wiccański! Współczesnym modelem dla Stregherii wydaje się być Wicca! Innym punktem odniesienia, jak już powiedzieliśmy jest Leland! Oczywiście już podkreśliłem, jak paradoksalny jest fakt, że tradycyjna włoska czarownica (cokolwiek te słowa znaczą) śledziłaby teksty obcego autora, aby na nowo odkryć swoje korzenie. Jest jednak bardziej zrozumiale, że to właśnie wywarłoby wielkie fascynacje poza Włochami.

Wizja Lelanda

Cudzoziemcowi wydaje się, że Leland „odkrył na nowo” tradycje włoskiego czarostwa… ale co tak naprawdę odkrył ten amerykański autor? Aby zrozumieć perspektywę Lelanda, musimy zrozumieć, w jaki sposób obcy autor zaczyna poznawać Włochy: pod tym względem nie wiele się zmieniło pomiędzy XIX wiekiem i dniem dzisiejszym!

Strona tytułowa z Aradii Ewangelii Czarownic
Strona tytułowa z „Aradii, Ewangelii Czarownic”

Jak w przypadku każdego studium antropologicznego, na badania folklorystyczne wpływ ma nie tylko okręg kulturowy osób będących przedmiotem badań ale także wpływy kulturowe środowiska, z którego pochodzi badacz. Leland był dosyć zamożnym obcokrajowcem z wielkim talentem, zbierającym opowieści i legendy Toskańskiego Folkloru, w okresie, w którym Toskania (i Włochy w ogóle) były niesamowicie zafascynowane kulturą angielską. A Leland studiował w Anglii. Romantyczna wizja Toskanii i Włoch jaka wtedy charakteryzowała wielu Anglików, jest świetnie ujęta w powieści E.M Fostera „Pokój z widokiem” (wydanej kilka dekad później niż praca Lelanda). W książce tej autor tworzy wyidealizowaną opozycję miedzy Anglia i Włochami, gdzie Włochy odgrywają role kraju wolności i ekspresji seksualnej, rodzaj ziemi obiecanej ciągle powiązanej ze światem przyrody i wiejskim życiem. Taka wizja inspirowała wielu Anglików, którzy poszukiwali drogi ucieczki od rygorystycznych ograniczeń społecznych ich własnego kraju. Jest jasne, że pod powierzchnią pracy Lelanda leżą takie zagadnienia jak wolność, wyrażanie seksualności, natury i wiejskości. To właśnie te zagadnienia stały się podstawą 'Aradii Ewangelii Czarownic’. Zanim przejdę do omawiania historyczności Ewangelii i autentyczności źródeł, muszę koniecznie zaznaczyć, że Leland znalazł we Włoszech dokładnie to co chciał znaleźć. Stwierdzenie to wydaje mi się jednym z najistotniejszych punktów wyjścia do analizy tego kontrowersyjnego tekstu. Ta sama opinia wyrażona jest, choć ujęta w nieco inny sposób, przez historyka Jeffreya Russella w jego książce 'Historia czarostwa’. Według Russella, Leland 'entuzjastycznie wyczytał w słowach Maddaleny (źródło materiału, z którego składa się Aradia) to co i tak juz wiedział lub sądził, że wiedział o Stregherii.

Krytyka Aradii

Lorenza Menegoni, jest jedną z niewielu poważnych uczonych, które zadały sobie trud, aby znaleźć podwaliny do niektórych elementów pracy Lelanda (łącznie z nazwą Aradia, która jest praktycznie nieznana we Włoszech zarówno w okresie średniowiecza jak i w erze współczesnej). W swoim wprowadzeniu do jednej z najbardziej interesujących włoskich edycji Ewangelii Czarownic, Menegoni pisze 'kwestia wartości historycznej i autentyczności Aradii, pozostanie na zawsze otwarta”. Dr. Menegoni krytykuje zarzuty Elliot Rose, jednej z czołowych krytyków Aradii, twierdząc, że elementy przewrotowe w Ewangelii nie są współczesne, jak Rose wierzył, ale że wywodzą się z pradawnej postaci Diany, Rzymskiej Opiekunki Niewolników. Pogląd ten kryje w sobie pułapkę. Na pewno usprawiedliwione jest stanowisko reprezentowane przez Menegoni, że gdy Diana z tekstu, przybiera postać bogini Diany, tej samej która pojawia się w dokumentach sądów inkwizycyjnych jako Boginii Łowów (La Signora del Gioco pojawiająca się w procesach mediolańskich Sybilli Zanii i Pieriny Burgatis z XIV wieku), to jest to prawdopodobnym dowodem na jakieś przetrwanie wiejskiego pogaństwa. Aczkolwiek, kiedy zamiast 'Domina Ludi’ (z łacińskiego „Pani Łowów”/”La Signora del Gioco”), w tekście pojawia się klasyczna forma Diany, stanowi to widoczny znak, że Ewangelia została zanieczyszczona przez “wykształcone“ wpływy.

Fakt, że w micie o Aradii pojawia się Diana, a nie 'Tana’ z 'Etruskich Pozostałości Rzymskich’ lub z 'Legendy Florencji’, budzi pewne zastrzeżenia. Sprawia to wrażenie, jakby jakieś 'wykształcone’, prawdopodobnie współczesne źródło włączyło elementy klasyczne do tekstu Ewangelii. W tekście pojawia się także Wergiliusz, najważniejszy poeta klasyczny, jednak tutaj widzimy go w „populistycznej” tradycji ludowej. Do tego musimy dodać, że w całym historycznym czarostwie zwanym 'Stregoneria’ nie istnieje żaden inny przykład, w którym byłoby obecnych tyle klasycznych pogańskich elementów. Nawet 'Pani Łowów’, przewodniczka 'Kompanii Diany’ nazywana Madonna Oriente (Panią Wschodu) która pojawia się w XIV wiecznych sądach inkwizycji, jako bogini posiada charakter bardzo różny od klasycznej Diany i w tych przypadkach jasno odzwierciedla idee popularnego, wiejskiego bóstwa kobiecego, który rządzi gronem czarownic.

Diana
Diana

Nie można wiec powiązać elementu przewrotowego w Aradii z klasyczną postacią Diany, ponieważ figura ta pochodzi z czasów współczesnych. Ponadto, element ten nie wydaje się być echem starożytności, z tego prostego powodu, że klasyczna Diana, nawet jako obrońca niewolników, nie miała rewolucyjnego charakteru. Wręcz przeciwnie, jej festiwale były integralną częścią precyzyjnego i akceptowanego systemu społecznego. Jeśli jednak spojrzymy na antyklerykalizm obecny w Aradii: antyklerykanizm, który jest całkowicie spleciony z “rewolucyjnym” duchem tekstu, to ponad wszelką wątpliwość możemy stwierdzić, że Ewangelia jest dzieckiem rewolucji 1848 roku, (w której Leland uczestniczył aktywnie w Paryżu), włoskiej walki o zjednoczenie lub o “il Risorgimento” oraz współczesnych dziewiętnastowiecznych idei socjalistycznych. Stanowiła prekursor do dzisiejszego włoskiego antyklerykalizmu, wspaniałego w słowach lecz nie w czynach, który charakteryzuje włoskie życie w dwudziestym wieku.

Oczywiście podzielam, wnioski L. Menegoni dotyczące podziału tekstu na różne okresy. Szczególnie jeśli wyjdziemy z założenia, że włoska kultura ludowa charakteryzowała się (a w niektórych regionach nadal się charakteryzuje) bardzo złożoną społeczną stratygrafią. Poza świadectwem 'prawdziwej’ włoskiej Stregonerii, która wydaje się być bardziej 'romantycznym’ mitem niż prawdziwym bytem, Aradia jest zwierciadłem wielowarstwowości kultury ludowej w XIX wieku na konkretnym obszarze. Jest to mistrzowska praca zabarwiona duchem potrzeby (w tamtych latach ważnej dla ducha zwykłych ludzi). Oprócz kultury ludowej, w Ewangelii schodzą się elementy literackie, wstawiane w tekst jak deszcz spadły z 'wysoka’, razem z rewolucyjnymi sugestiami i pewnym tłem chrześcijańskim. A więc co było koniecznością, która sprawiła, że synteza Aradii stała się możliwa?

Maddalena Taluti
Maddalena Taluti

Wiadomo, że Maddalena to 'Maddalena Taluti’, która pracowała jako wróżka we Florencji. Według dokumentów „Międzynarodowego Kongresu Folkloru: materiały i transakcje, 1892 – strona 454” Maddalena zamierzała wyemigrować do Ameryki i nie jest trudno sobie wyobrazić, że pieniądze, które umożliwiały jej emigracje przynajmniej w części pochodziły z prac badawczych dla Lelanda. Wiemy, że otrzymała wynagrodzenie za rękopis ale wydaje się, że nie osiągnęła swojego celu i zamiast do Ameryki przeprowadziła się do Genuy aby tam pracować, a po jakimś czasie wrócić do Florencji. Tutaj od razu trzeba wyjaśnić, że to w żaden sposób nie ma rzucić cienia na Aradię a jedynie zademonstrować istnienie innych autentycznych faktów z życia klasy robotniczej i kultury ludowej tego czasu, szczególnie faktu emigracji. Gdyby Leland odwiedził inne regiony Włoch (i być może w innych czasach) to żaden Włoch by się nie zdziwił gdyby Lelandowi udało się wejść w posiadanie innych reliktów Aradii – kości, kawałka szaty, kostura i tak dalej.

Dla zagranicznego czytelnika takie podejście może wydawać się skandaliczne, podczas gdy dla włoskiego czytelnika będzie to jedynie tylko trochę „irytujące’ (biorąc pod uwagę to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni we Włoszech nawet dzisiaj). Tutaj pozwólmy sobie na chwilową dygresję i zastanówmy się nad wizją jaką niektórzy Włosi mają dzisiaj, kiedy myślą o cudzoziemcach (biorąc pod uwagę, że w Mediolanie nawet Neapolitańczyk może się czuć jak obcokrajowiec i na odwrót!) Kiedy cudzoziemiec patrzy na włoskie życie jako na zjawisko antropologiczne, czyli jako na swego rodzaju lokalny aspekt 'la vita bella’ (włoskiego pięknego życia) i poszukuje 'autentycznych reliktów’ cywilizacji włoskiej, wtedy miejscowi ludzie mają dwie reakcje: albo wykorzystają okazję i spełnią wymaganą usługę albo staną się bardzo poirytowani oczekiwaniami. Nawet dzisiaj, często jest prawdą, że gościom z zagranicy trudno pozbyć się stereotypowej wizji Italii, sztucznej wizji składającej się z pizzy, Mafii i mandoliny. Ludzie często nie zdają sobie sprawy, że Włochy to kraj gdzie tradycje często żyją obok innowacji, gdzie znajomość Internetu nie przeszkadza znajomości tańca Tarantella i przepisu na tradycyjną polente z grzybami. Wielu odwiedzających nie zdaje sobie sprawy, że włosi są narodem pełnym dużych różnic regionalnych co oznacza że nawet sąsiednie regiony mogą mieć zupełnie różne zwyczaje. W czasach Lelanda pomiędzy dialektami poszczególnych regionów występowały bardzo głębokie różnice, a wspólny język włoski nie był jeszcze rozpowszechniony. Już samo to powinno wystarczyć aby zademonstrować jak absurdalne jest mówienie o jednej włoskiej Stregherii lub Stregonerii – w Piedmoncie słowem oznaczającym czarownice jest 'masca’, w Ligurii 'bajua’ a w Campanii 'janara’ itp.

Aradia: owoc ludowej włoskiej wyobraźni

Aradia
Aradia

Biorąc pod uwagę powyższe wnioski, zastanówmy się jaka była ta toskańska (nie włoska!) tradycja czarostwa, z którą spotkał się Leland. Jaka była Stregheria Maddaleny? Czy była to tylko sztuczka pozwalająca zapłacić za drogą podróż do Ameryki? Oczywiście nie – czytając Aradię nie ma wątpliwości, że Maddalena faktycznie wykonała zleconą pracę. Być może nie zaopatrzyła Lelanda w tekst pochodzący ze starożytności ale dała mu obraz czasów w których żyła. Najprawdopodobniej miała w swoim ręku kawałki mozaiki ludowej, którą wypełniła swoją własną kreatywnością i która to kreatywność pozwoliła jej dostosować to wszystko do potrzeb swojego klienta. Jest możliwe, że jej wyobraźnia stymulowana była wizją wyjazdu do Ameryki i że ten pomysł kazał jej zrobić z Aradii pracę 'organiczną’. Jakkolwiek było, dla mnie jako dla Włocha, jest to przykład wielkiej kreatywności tak typowej dla naszego kraju. W Aradii widać zapał twórczy, który nawet jeśli wydaje się ukryć coś złego – ma jednak dobre zamiary. Maddalena na pewno nie kłamała dając Lelandowi Ewangelię ponieważ dla niej to była autentyczna Ewangelia.

Moim zdaniem nie można zignorować podobieństwa pomiędzy tą sprawą a opowieściami napisanymi przez Boccacio, jednego z ojców języka włoskiego (i Toskańczyka jak Maddalena!), który wielokrotnie zwracał uwagę w swoich opowiadaniach na włoską umiejętność inteligentnego oszukiwania, stwarzania i wykorzystywania trików, pozorów i lotów fantazji, kształtowanych w płaskorzeźbę, która czasami świadomie a czasami nieświadomie przetwarzana staje się przykładem włoskiego geniuszu. Nawet w opowieści o Pinokio napisanej przez Collodiego (innego Toskańczyka i współczesnego Maddaleny), kontrast między kłamstwem a fantazją jest mocno podkreślany na każdym kroku, i w końcu wygrywa wyobraźnia. Tak jak kukiełka przemienia się w człowieka, podobnie nie mam powodu wątpić, że w rękach Maddaleny, w pewnym momencie, prosta kolekcja sugestii różnego pochodzenia, została przekształcona w Aradię.

’Współczesne’ Czarostwo/Stregheria

Strega
Strega

Jedną rzeczą, która może prawdziwie drażnić włoskiego Wiccanina (takiego jak autor) jest stały zarzut ze strony niektórych praktyków, tych tak zwanych bardziej tradycyjnych ścieżek (Stregheria, Striaria, La Vecchia Religione – Stara Religia), że Wicca jest ruchem gorszym, niższej rangi, któremu brakuje oparcia w tradycji. Te zarzuty są często wynikiem tak wielkiej naiwności i ignorancji autorów oraz takiego braku świadomości, który prawdziwie rozbraja. Zazwyczaj praktycy współczesnej Stregherii uważają ją za jedyną 'prawdziwą’ (i powtarzam bardzo nowoczesną) formę włoskiego czarostwa, nawet jeśli ich praktyka wynika ze współczesnych objawień mediumicznych i pracy transowej albo nawet jeśli idee które pomogły im zrekonstruować ich wersję czarostwa zostały skopiowane bezpośrednio z Ewangelii Czarownic lub po prostu z gardneriańskiej Księgi Cieni – dzięki przetłumaczeniu fragmentów i opublikowniu ich jako tradycyjnego czarowstwo włoskiego czyli Stregonerii.

Amerykańska moda/sposób myślenia

Sam termin 'Stregheria’, używany dzisiaj szeroko dzięki zapożyczeniu z definicji Lelanda i oznaczający Kult Czarownic oraz 'Starą Religię’ jest powrotnym pasażerem, wracającym ze Stanów Zjednoczonych. Jak już wspominałem, Stregheria to przede wszystkim nazwa współczesna. Została użyta po raz pierwszy przez Girolamo Tartarotti, Medliolańczyka, którego pisma z XVIII wieku są dzisiaj definiowane jako punkt zwrotny w rozwoju świeckiego spojrzenia na kwestię czarostwa. W rzeczywisci termin 'Stregheria’ został użyty do identyfikacji zjawiska wiary w czarownice i „Kompanię Diany”, złudnego przekonania, które Tartarotti uważał za rozpowszechnione w całej Europie. Czarownice dla Tartarottiego były starymi, melancholicznymi i pożądliwymi kobietami, które podniecały się brudnymi opowiadaniami i które za pomocą specjalnych maści próbowały wcielić swoje sny w życie.

Następnie termin ten pojawia się w Słowniku Języka Włoskiego i Piedmontu autorstwa katolickiego księdza Michela Ponzy w roku 1859, w słowniku Bolonijsko – Włoskim w roku 1874 autorstwa Caroliny Coronedi Berti oraz w Nowym Słowniku Włosko-Francuskim i Francusko-Włoskim autorstwa Constanzo Ferrari o Arthura Enkenkel w roku 1900. W słownikach tych słowa Stregoneria i Stregheria mają bardzo różne konotacje: pierwszy termin odnosi się głównie do sztuki konstruowania zaklęć i klątw, podczas gdy drugi termin oznacza zorganizowaną formę czarów (stregonerii) powiązaną z Sabatami. Być może jest to pomocne rozróżnienie ale także nieprawdziwe. Dzisiaj w 'Słowniku Języka Włoskiego’ (Zingarelli) oraz drugim 'Słowniku Języka Włoskiego (Devoto – Oli) rozróżnienie to zostaje zniesione a słowo stregoneria odnosi się zarówno do podejrzanych rytuałów jak i praktycznych czarów. Słowo to pojawiło się także u E. Vergii w roku 1899 w odniesieniu do dwóch procesów o czary jakie miały miejsce w Mediolanie. W istocie jednak termin ten powraca do powszechwego użycia dzięki Lelandowi, a szczególnie dzięki Ravenowi Grimmasiemu, znanemu w okultystycznych kręgach amerykańskiemu autorowi, który opublikował serię książek o Stregherii, ale którego wiarygodność podlega niestety dyskusji i w którego książkach termin 'stregheria’ używana jest prawie wyłącznie na określenie zjawisk powiązanych ze starą religią Lelanda.

Włoskie czarostwo
Włoskie czarostwo

Profesor Sabina Magliocco, krytykując niektóre stwierdzenia w pracy Grimssiego pokazała jednocześnie, jak jego książki przyczyniły się do rozpowszechnienia legendy o Aradii oraz uznała, że jego teoria powinna być uważana w tym kontekście za kontynuację legendy powstałej wiele lat wcześniej. Tak samo jak reszta folkloru, według uczonej, przekształca się pod dyktando nowych paradygmatów. Oceniając po zawartości ich pism, zarówno Leland jak i Grimassi wydają się być 'neopoganskimi’ autorami. Grimassi nawet potwierdza że włoscy imigranci zaadoptowali niektóre elementy Wicca do swojej praktyki. Jest też możliwe, że Grimassi odziedziczył niektóre praktyki magii ludowej z regionów Italii razem z różnymi metodami leczenia. Nie trudno spotkać się z tego typu tradycjami we Włoszech ale oczywiście ani nie świadczy to ani nie potwierdza istnienia 'tradycyjnych kultów czarownic’. Praca Grimassiego nad włoską Stregherią, mimo że wątpliwa z historycznego punktu widzenia i czasami naiwna, jest jednak o wiele bardziej głęboka, wyrazista i złożona niż praca włoskich autorów o tej samej tematyce. Obok bardziej autorytatywnego Frazera (wielkiego angielskiego antropologa) to Grimassiemu zawdzięczamy skierowanie naszej uwagi do regionu wokół jeziora Nemi.

Można więc powiedzieć, że zjawisko stregherii, bierze swój początek w amerykańskim sposobie myślenia i jest częścią amerykańskiej mody podtrzymywanej poprzez niekończącą się krytykę Wicca i jej początków. Debata ta zmusiła niektórych do przekształcenia neopogańskiej 'stregherii’ w bardziej autentyczny tradycyjny kult, posiadający 'prawdziwe’ historyczne korzenie. W rezultacie tych zabiegów, pochodzenie 'Stregherii’ zostało zakwestionowane, prawdomówność Grimassiego została poddana w wątpliwość i nawet 'włoskość’ jego rodziny stanęła pod znakiem zapytania. Ale nie jesteśmy teraz zainteresowani tą wojną czarownic. Stregheria jest modą po-wiccańską, która miała zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny wpływ na Wicca, tworząc konkurencję w której złoty medal miał przypadnąć temu kto udowodni swoją autentyczność i tradycyjność pochodzenia. Jedną z pierwszych osób zaangażowanych w ten proces był nie kto inny jak Alex Sanders, który ogłosił, że poprzez swoja babkę, przynależał do dziedzicznej linii czarownictwa rodzinnego.

Gardner, Wicca i Italia

Jak widzieliśmy, kiedy mówimy o Stregherii tutaj we Włoszech, w przybliżonej formie podążamy za przykładem Gardnera, powtarzając te same procesy, których próbował Gardner w rekonstrukcji całej religii z małej ilości elementów. Biorąc to pod uwagę, jest mi trudno zaakceptować ten postomodernistyczny pastiż różnych tradycji czarostwa jako spadkobierców pracy Lelanda lub włoskich 'czarownic’, 'magów’ czy 'warloków’ znanych z historii polowań na czarownice.

Sycylijska Magia
Sycylijska Magia

W odniesieni do tego ostatniego punktu, można odnaleźć podobieństwa pomiędzy mozaika przekazana przez Maddalenę i zrekonstruowaną przez Lelanda, a rekonstrukcją przeprowadzoną przez innego człowieka o wielkim, uwielbiającym przygody duchu twórczym – Geralda Gardnera, choć ta ostatnia rekonstrukcja kierowała się innymi powodami. Powszechnie wiadomo, a także jak jak wykazały prace Ronalda Huttona i Philipa Haseltona, Gardner korzystał z wielu pojedynczych sugestii i materiałów, podczas tworzenia składu Księgi Cieni. Czerpał z nich aby stworzyć coś organicznego, co mogłoby stać się odbiciem jego doświadczeń w sztuce Magicznej. W ten sposób 'Ye Book of Art Magical’ (Stara Księga Sztuki Magicznej) przekształcona została w Księgę Cieni używaną w Wicca. Kukiełka została ożywiona dzięki niebieskiej wróżce w postaci kreatywności Gardnera. Nie byłoby wcale dziwne jeśli pomiędzy tymi materiałami znalazła się Aradia.

Jest bardzo prawdopodobne, że nawet dla Gardnera 'Ewangelia Czarownic’ była dowodem przetrwania historycznego czarostwa. Podczas swoich własnych podróży po Włoszech, Gardner nie miał szczęścia spotkać następnej Maddaleny, ale zamiast tego spotkał Juliusa Evolę, jednego z największych włoskich okultystów, a także obrońcę tradycyjnego sposobu życia, w typie francuskiego Rene Guenona. Jasnym jest, że podobnie jak u Lelanda, spotkanie to zaowocowało zwiększonym entuzjazmem u Gardnera, ale jego entuzjazm kontrastował z ezoteryzmem Evoli. Dla Evoli życie ezoteryczne było bardziej dążeniem intelektualnym, a nie praktyką ezoterycznej, tajemnej religii. Evola z kolei przy zetknięciu swojej włoskiej postawy z obrazem Włoch reprezentowanym przez obcokrajowca stał się poirytowany podczas spotkania. Pisał później o Gardnerze:

„Przyszedł szukać informacje na temat magii i czarownic we Włoszech. Kiedy wyjaśniłem mu, że nie jestem zainteresowany takimi błachymi sprawami i nie znam się na nich zdradził mi, że ma coś jeszcze. Z siatki, jak ta używana przez kobiety na zakupy, wyciągnął książkę z reprodukcjami fresków ze ścian Wilii z Misteriami w Pompei. Jak wiadomo są tam sceny często interpretowane jako sceny z jakiegoś rodzaju inicjacji. Znajduje się tam naga kobieta, która pomiędzy innymi rzeczami jest biczowana i przestraszona przez obraz jaki widzi w lustrze. Na koniec otrzymuje falliczne i dionizyjskie symbole do kontemplacji. Ogólnie przyjęte zostało, że są to alegoryczne reprezentacje wędrówki duszy i pokonywania prób stawianych przez życie ale mój gość miał inne zdanie. On wierzył, że freski przedstawiały rzeczywistość i powinny być interpretowane dosłownie i zapytał mnie czy tradycje tego typu nadal istniały we Włoszech. Powiedziałem mu, że takie podejrzenie jest absurdalne, nawet jeśli tylko ze względu na wielką odległość w czasie.”

Od tego spotkania, Gardner naiwnie uważał, że można jeszcze znaleźć we Włoszech nie tylko pozostałości tradycyjnego praktycznego czarostwa, ale także starożytne pogańskie rytuały. Kontrast pomiędzy wizjonerskimi zdolnościami Gardnera a „uczoną” krótkowzrocznością Evoli, który na pewno nie znał prac Lelanda, jest oczywisty. Ten ostatni nawet nie był w stanie wyobrazić sobie, w swoim rozumowym podejściu do starożytnej religii, że reprezentacje z Willi z Misteriami mogły być „prawdziwym” rytuałem inicjacyjnym.

U Gardnera widzimy entuzjazm kogoś, kto z takim samym twórczym zapałem jak Maddalena, złożył mozaikę i szuka następnych kawałków do układanki. Źródła użyte przez Gardnera są na pewno inne: dla niego 'Aradia – Ewangelia Czarownic’ stała się jednym ze źródeł. Gardner jako pierwszy zrozumiał potencjał tekstu Lelanda i przetransportował ducha tego tekstu do Wicca. Nieprzerwana nić inspiracji łączy Maddalenę z Lelandem oraz Lelanda z Gardnerem. Jak Lorenza Menegoni stwierdza: 'Wpływ Lelanda na Wicca objawia się nie tylko w wierze, że czarostwo (Stregoneria) jest Starą Religią ale także w zawarciu niektórych elementów Aradii w wiccańskich rytuałach.

Wiele lat temu zainteresowałem się Wicca, ponieważ było dla mnie jasne, że Wicca jest prawowitą spadkobierczynią pracy Lelanda i poszukiwań Maddaleny. Było dla mnie jasne że duch włoskiej 'tradycji’ został przeniesiony do Wicca. Chociaż, najprawdopodobniej nie były to starożytne tradycje czarostwa, o jakich myśleli Leland i Gardner to na pewno część ducha włoskiej magii pozostaje w Wicca. Moim zdaniem zależność ta jest jeszcze silniejsza we współczesnym włoskim czarostwie zwanym Stregherią jako że jest oczywiste, że wraz z rozwojem i rozrośnięciem się Wicca we Włoszech duch Aradii powraca do domu.

BIBLIOGRAPHY

  1. Il Neopaganesimo – Alla ricerca di una definizione” di Davide Marrè, in “L’essenza del Neopaganesimo”, AA. VV, Circolo dei Trivi
  2. Salvatore Natoli, “I nuovi pagani”, Il Saggiatore
    Ronald Hutton, “The Triumph of the Moon”, Oxford
  3. Girolamo Tartarotti, “Del Congresso notturno delle Lammie”, 1749
  4. Dragon Rouge, “L’antica stregoneria italiana”, Aradia edizioni, 2007
  5. Philip Heselton, “Gerald Gardner and the Cauldron of inspiration”
  6. Ottaviano Spinelli e Marianna Vatta, “Fronde dell’Antico noce”, Spinardi
  7. J.F.C. Fuller, “The Black Art” in Form
  8. Shenan e Ardatlilith, “Il Sabba italiano”, pubblicato in proprio
  9. Carlo Ginzburg, “I benandanti”, Einaudi
  10. Luisa Muraro, “La signora del gioco”, La Tartaruga
  11. C. G. Leland, “Aradia, il Vangelo delle Streghe”, Leo S. Olschki Editore
  12. S. Abbiati, “La Stregoneria – diavoli, streghe, inquisitori dal trecento al settecento”, Oscar Mondadori
  13. Rendiconti del R. Istituto storico lombardo di scienze e lettere, n. 32, 1890
  14. Raven Grimassi, “The Way of Strega”, 1995
  15. Sabina Magliocco, “Spells, Saints, and Streghe: Witchcraft, Folk Magic, and Healing in Italy”, The Pomegranate: the Journal of Pagan Studies, issue 13.
  16. Sabina Magliocco, “Who Was Aradia? The History and Development of a Legend”, The Pomegranate: The Journal of Pagan Studies, issue 18.
  17. Julius Evola, “Ultimi scritti”, Controcorrente G. Cavagnari “Il romanzo dei settimini”, 188

Cronos Davide Marre

Nefre