Wiele jest sposobów, z pomocą których można „poszufladkować” wiccan, podzielić ich na większe czy mniejsze grupy, które powinny się ze sobą bardziej lub mniej zgadzać, być sobie bliższe lub dalsze. Najczęściej dzieli się czarownice ze względu na tradycje Gardneriańską bądź Aleksandyjską, co niekoniecznie jest najszczęśliwszym podziałem w każdym wypadku. Gdzieś zagubiło się natomiast określenie „linia przekazu”, które moim zdaniem w wielu przypadkach jest o wiele precyzyjniejszym określeniem.
Wyjdźmy jednak od dookreślenia czym jest najmniejsza grupa czarownic, tak popularne, jak i nadużywane słowo 'kowen’.
Kowen jest to grupa czarownic, która razem praktykuje. To truizm.
W rzeczywistości wyznaczników kowenu jest więcej. Kowen tworzy kilka osób, tradycyjnie maksymalna liczba członków kowenu to trzynaście, zaś na jego czele stoi najstarsza stażem i stopniem para arcykapanka i arcykapłan. Para ta naucza pozostałych członków kowenu jak i osoby chcące do niego przystąpić, przygotowując je do kolejnych inicjacji. To oczywiście tylko grubszy szablon, gdyż dokładniejszy podział ról między arcykapłanką, arcykapłanem i innymi członkami kowenu jest różny w różnych grupach.
Kowen jest jednostką autonomiczną, a to znaczy, że tylko jego członkowie, z arcykapłanami na czele, decydują o jego losie. Nie ma żadnej innej instancji, do której można się odwołać. Każdy kowen rządzi się swoimi prawami. Z tego powodu, koweny tak bardzo różnią się między sobą. Niejednokrotnie zdarza się, że dwa koweny z różnych tradycji mają ze sobą więcej wspólnego, niż dwa koweny tej samej tradycji.
No właśnie czym jest Tradycja? Tradycyjnie (nomen omen) znane są dwie tradycje, zwane Gardneriańską i Aleksandryjską (bądź Aleksandriańską, polscy wiccanie nadal prowadzą dyskusję, dotyczącą poprawnego tłumaczenia). Ich nazwy pochodzą od nazwisk ich założycieli, Geralda Gardnera i Alexa Sandersa, zbuntowanego ucznia. Przez wiele lat uważano je za dwie zupełnie odrębne tradycje czarostwa, co więcej przez wiele lat jedni nie uważali drugich za „prawdziwych” wiccan. Wszystko to w związku z konfliktem, który wybuchł między Gardnerem a Sandersem. Do dziś nie znamy wszystkich jego przyczyn i pewnie nigdy się o nich wszystkiego nie dowiemy. Zainteresowanych tym tematem szerzej odsyłam do prac historycznych, Google, lub choćby Wikipedii.
Czasami, na końcu, po opowiedzeniu o historii o Gardnerze i Sandersie, wspomina się o tak zwanej „tradycji mieszanej”, która łączy dwie wspomniane powyżej. I tu dochodzimy do kwestii linii przekazu.
Linia przekazu jest czasem również zwana linią inicjacyjną.
Jest to ciąg osób, z której jedna została inicjowana przez drugą, ta zaś – przez trzecią i tak dalej aż do Gardnera lub Sandersa, czyli jednego z założycieli Wicca. Każdy wiccanin zna swoją linię inicjacyjną i może ją prześledzić.
Jak wcześniej wspomniałam, choć dziś spór został w dużej mierze zażegnany, gałąź Gardnera i Sandersa nie uznawały siebie nawzajem. Stąd wiele osób chcących pogłębić i poszerzyć swoją wiedzę, a także być uznanym za wiccanina przez obie tradycje, dążyła do inicjacji w obu tradycjach. Właściwie nie ma jednej, jednolitej tradycji mieszanej. Jest za to w całej Europie wiele linii mieszanych, stworzonych przez osoby o podwójnej inicjacji, które swoim uczniom przekazały wiedzę zarówno Gardneriańskiej jak i Aleksandryjskiej gałęzi Wicca. Inną przyczyną powstawania linii mieszanych to sytuacja, w której kowen stworzyły dwie osoby z różnych tradycji. W obu sytuacjach uczniowie takich kowenów mają podwójną linię inicjacyjną, zarówno mogą prześledzić ją do Gardnera jak i Sandersa.
W praktycznym aspekcie linie przekazu przypominają raczej gałęzie, bo często więcej niż jeden członek kowenu zakłada swoją grupę. Niejednokrotnie członkowie różnych kowenów w ramach jednej linii przekazu współpracują ze sobą. Trudno jednak wyznaczyć w tej skomplikowanej „genealogii” granice między liniami, skoro wszystkie prędzej czy później linie się rozbiegają, (każdy arcykapłan może wprowadzać pewne zmiany w prowadzonym przez siebie kowenie) lub też z innego punktu widzenia zbiegają u jednego, wspólnego porządku.
Rozumienie pojęcia linii przekazu jest bardziej instynktowne i trudne do jednoznacznego zdefiniowania, czyli zupełnie inne niż w przypadku dookreślania tradycji czy kowenu. Zapewne przez to nie jest to określenie zbyt popularne, nieczęsto używane w potocznym języku forumowych dyskusji. Mimo to, niezależnie od tradycji, (Gardneriańskiej, Aleksandryjskiej, czy też nieszczęsne określenie, mieszanej) podjęcie próby zrozumienia czym jest taka wiccańska gałąź, pozwoli na lepsze pojęcie jak przebiegają pewne ideologiczne i praktyczne granice, tak cienkie i trudne do uchwycenia w jednolitym, jednorodnym z jednej strony a urozmaiconym i szerokim z drugiej, wiccańskim świecie.