Porada Wiccańska jest jednym z najbardziej znanych tekstów współczesnego Pogaństwa, przejętym przez Pogan różnych denominacji. „An it harm none, do what thou will” („Jeśli nie krzywdzi to nikogo/niczego, czyń swoją wolę”). Przesłanie o wyjątkowym uroku, jednocześnie dosyć zwodnicze w swojej prostocie. Filozoficznie nastawione osoby mogą spędzać wiele godzin, objaśniając znaczenie Porady i możliwości jej zastosowań. Jest jednak pewna kwestia, często beztrosko pomijana. To pochodzenie samej Porady.
Faktycznie, niektórzy mogą postrzegać jej pochodzenie jako kwestię przebrzmiałą i pokrytą kurzem, jednakże uważam, że jest to temat wart ponownego przyjrzenia się. Właściwa forma Porady nie jest czymś całkowicie oryginalnym. Podobne do niej koncepcje niosą się echem w różnych pismach od setek lat. Co oczywiste dla nas, źródło Porady Wiccańskiej doprowadza nas do Geralda Gardnera, ojca Wicca, który podał takie oto wyjaśnienie skąd Rada pochodzi:
„[Czarownice] skłaniają się ku moralności legendarnego Dobrego Króla Pausola, „Czyń podług swojej woli o ile nie czynisz krzywdy nikomu.”
Gerald Gardner, The Meaning of Witchcraft
Król Pausole jest fikcyjnym bohaterem, stworzonym przez francuskiego powieściopisarza i poetę, Pierre’a Louÿs’a (pseudonim Pierre’a Louis’a). Bardzo często wyjaśnienie Gardnera, zrównujące etykę Czarostwa z etyką Króla Pausola, jest podważane na rzecz badań nad związkami jakie Gardnem miał z Thelemą i Crowleyem.
Podobieństwa i różnice
Chociaż z całą pewnością Porada jest podobna do „prawa Thelemy”, sądzę, że osoby obeznane zarówno z Wicca jak i Thelemą, zgodzą się, że podobieństwo to jest powierzchowne, i że prawdziwe znaczenia stojące za tymi słowami są zupełnie odmienne. Zetknąłem się nawet z autorami, twierdzącymi, że „Przygody Króla Pausole’a” Luoÿs’a są nazbyt niejasną książką by była źródłem Porady, i że jakikolwiek związek jest nieprawdopodobny. Jednakże, takie podejście pomija fakt, że Gardner z całą pewnością był doskonale zaznajomiony z książką odwołując się do niej w pierwszej kolejności.
W rzeczywistości, gdy przyjrzeć się „Przygodom Króla Pausole’a”, okazuje się, że Gardner najprawdopodobniej nie tylko był zaznajomiony z książką, ale wręcz bardzo mu ona odpowiadała!
Pierre Louis (1870-1925) był najlepiej sprzedającym się autorem swoich czasów (skomplikowana postać pisząca skomplikowane dzieła) a dwa dzieła które do popularności go doprowadziły, na pewno były w kręgu zainteresowania Gardnera. W roku 1894 Louis napisał „Chansons de Bilitis”, książkę zawierającą pisaną prozą poezję wychwalającą „miłość safoniczną” (lesbijską). Louis twierdził, że jego dzieło było tłumaczeniem ze starszych źródeł greckich i zdołał nawet wprowadzić tym w błąd ówczesnych ekspertów. Dwa lata później, w 1896, napisał swój bestseller „Aphrodite”, w którym przedstawił życie hetairai (kurtyzany) w starożytnej Aleksandrii.
W swojej książce „Wiccan Roots” („Wiccańskie Korzenie”), Philip Heselton wyjaśnia, że zanim Gardner skierował się na swoją ścieżkę ku Czarostwu, wierzył wcześniej, że był inkarnacją starożytnego, cypryjskiego kowala wytwarzającego uzbrojenie i że w 1939 Gardner zakupił działkę ziemi na Cyprze, która, jak wierzył, odpowiadała jego poprzedniemu życiu, i na której, wg Cecila Williamsona, zamierzał zbudować świątynię Afrodyty. Nietrudno sobie wyobrazić, że ktoś taki jak Gardner, oddany podążaniu ścieżką Bogini Afrodyty, raczej jednak byłby zainteresowany bestsellerową książką o tym samym tytule, i kolejną tego samego autora, uznawaną za starożytną poezję saficką. Rzeczywiście, biorąc pod uwagę zainteresowania Gardnera z tamtego okresu, śmiem twierdzić, że najpewniej znał on pisma Louisa, a to, z kolei, doprowadziło go do „Przygód Króla Pausole’a”.
Wyobrażam sobie, że Król Pausole trącił pewną strunę w Gardnerze. Z własnych materiałów Gardnera wiemy, że musiał on był przeczytać tę książkę i zaczerpnąć z niej inspiracji, które kilka lat później wróciły w odniesieniu do Rzemiosła. Naprawdę nie dziwi, że książka jak ta utkwiła w umyśle Gardnera, ponieważ w wielu aspektach odzwierciedla ona jego osobowość. Król Pausole jest władcą krainy zwanej Tryphemia. Dziwaczny bohater, z niezwykłym spojrzeniem na życie, rządził swoim krajem, kierując się swoim własnym, uproszczonym systemem sprawiedliwości, w którym było tylko jedno prawo, ujęte w dwóch punktach:
I. Krzywdy nie będziesz czynił sąsiadowi swemu.
II. Zważywszy to, czyń jako pragniesz.
Z miejsca widzimy tu zaczątki Porady
Król był również Poganinem: „Pausole tolerował wszystkie religie, samemu praktykując ich kilka, by doświadczyć pociechy z różnych rajów po kolei. Ołtarz, który król przedkładał ponad inne, był małą świątynią w jednym z parków, poświęconą Demeter i Persefonie. Owe dwie boginie, nie mając już na ziemi żadnych wyznawców, słuchały życzliwie jego, który o nich pamiętał.”
Mentalność pogańska Pausole’a była dość podobna do Gardnera w wielu aspektach, zwłaszcza biorąc pod uwagę wpływy greckie które otaczały jego oddanie Afrodycie na Cyprze.
Dodatkowo, Król Pausole dzielił z Gardnerem kolejną mocną cechę – zamiłowanie do nagości i pięknych kobiet. Pausole posiadał swój własny, nagi harem, składający się z jego wielu żon, każdej na kolejny dzień roku. Podzielając nietypowy punkt widzenia króla, Gardner uważał to za idealną liczbę, ponieważ spędzając jedną noc w roku z królem, żadna z nich nie czuła zazdrości z powodu faworyzowania.
Jego żony cały czas były nagie, co nie było po prostu wolą króla, ale częścią zwyczajów krainy, które sam król wprowadził wcześniej. W Tryphemii, powszechnym zwyczajem wśród młodych i pięknych kobiet jest nagość tak często, jak zdrowy rozsądek i przyzwoitość pozwalają.
Jednakże cechą charakterystyczną światopoglądu mieszkańców Tryphemii jest to, że uważają oni za dużo bardziej przyzwoite ukazywać nagie ciało dla wszystkich, niż zakrywać je publicznie, wykazując się w ten sposób fałszywą skromnością i pozwalając tym sposobem niemoralnym umysłom snuć domysły cóż takiego może znajdować się pod odzieniem młodych pań.
Nagość i seksualność
Wobec kogoś takiego jak Gardner, nudysty określanego przez jemu współczesnych mianem „bezwstydnego lubieżnika”, nietrudno zrozumieć dlaczego ideały Pausole’a i Tryphemii tak bardzo do niego przemawiały. Rola centralnego bohatera historii dzielona jest między Pausole’a i jednego z jego giermków, Giglio, którego wyczyny posuwają historię do przodu jako kombinację podstępów, przebiegłości i seksualnych (nie)powodzeń. Na wiele sposobów to Giglio jest gwiazdą opowieści, wykazując się bystrą, szelmowską naturą, która pozwala mu stale brać górę nad swoim odpowiednikiem, Wielkim Królewskim Eunuchem, Taxis’em. Wzajemna gra między Giglio a Taxisem jest godna uwagi i mocno odpowiada sposobowi w jaki Gardner miał skłonność przedstawiać siebie samego. Giglio jest nicponiem i szubrawcem, pozyskującym sobie ludzi swoimi opowieściami i bystrością myślenia. Taxis, z kolei, jest wiernym i staroświeckim Protestantem, któremu wyraźnie daleko do praktycznie wszystkiego, co król sobą przedstawia. Taxis jest przeciwny nagości, sensualności i seksualności, i reprezentuje wszystkie ciemiężące cechy jakie autor widzi w Chrześcijaństwie. Można sobie doskonale wyobrazić jak Gardner, wielki „żartowniś”, zidentyfikować się mógł z Giglio i Pausolem gdy wkroczył na, w większości chrześcijańską, arenę, gdzie tak wielu mogło oczerniać jego samego jak i jego praktyki. Jakkolwiek, sądzę, że być może widzieć możemy Gardnera i jego Rzemiosło najlepiej oddane w słowach Pausole’a, jednak sam król, gdy przedstawiono mu propozycję by każdy w Tryphemii musiał przyjąć zwyczaj nagości i poglądy etyczne króla i większości, rzekł:
„… Tryphemia nie jest światem do góry nogami; jest lepszym światem, przynajmniej mam taką nadzieję, jednak nie po to oszczędziłem mojemu ludowi pewnych okowów by cierpieli z powodu innych łańcuchów. … Panie, człek wymaga zostawienia mu samodzielności. Każden jest panem siebie, swej opinii, zachowań i czynów, wszystko w granicach nieszkodzenia. Obywatele Europy zmęczeni są odczuwaniem cały czas ręki władzy na swym ramieniu, władzy która jest nie do zniesienia przez swą wszechobecność.
Wciąż tolerują fakt, że prawo przemawia do nich w imieniu interesu publicznego, lecz gdy zaczyna mieszać się do życia jednostki pomimo, lub wbrew jednostki życzeniom, gdy kieruje ono prywatnym życiem jednostki, jej małżeństwem, rozwodem, testamentami, tym co czyta, co czyni, grami i ubiorami, wtedy jednostka ma prawo zapytać prawa dlaczego wetknęło nos w jej sprawy bez zaproszenia.
… Nigdy nie postawię moich poddanych w sytuacji by podnieśli taki zarzut wobec mnie. Doradzam im, taki mój obowiązek. Niektórzy nie słuchają, takie ich prawo. I jak długo żaden z nich nie podnosi ręki by skraść sakiewkę, lub by kogoś w nos uderzyć, tak długo nie muszę mieszać się w życie wolnego obywatela.”
Ostatecznie, czyż nie to jest duchem Porady? Porady którą można przyjąć, rozumiejąc jednak, że każda osoba jest panem swojego życia i przeznaczenia, i że tak długo, jak dążymy do traktowania innych życzliwie i z szacunkiem, tak długo możemy żyć jako wolni ludzie.