Ja jestem noc czerwcowa,
królowa jaśminowa,
zapatrzcie się w moje ręce,
wsłuchajcie się w śpiewny chód.
Oczy wam snami dotknę,
napoje dam zawrotne
i niebo przed wami rozwinę
jak rulon srebrnych nut.
(K. I. Gałczyński „Pieśń o nocy czerwcowej”)
Tak właśnie pamiętam czerwcowe noce z młodości. Rozbrzmiewały śmiechem. Otulały ciepłym, ciemnym płaszczem, rozświetlonym milionami gwiazd. Upajały zapachami i zachęcały do romansów. Już wkrótce najkrótsza noc w roku, dla wiccan Midsummer, dla Słowian Noc Kupały i święto miłości. Pora puszczać wianki na wodę, wybrać się na poszukiwanie kwiatu paproci, a także pora opowiedzieć bajkę o miłości.
Niektóre klasyczne bajki mają tysiące lat i wiele wersji, a te starsze wersje są zazwyczaj dużo mroczniejsze w swej wymowie i przekazie niż ich mocno „wyczyszczone” współczesne wcielenia. Bajka, którą wam opowiem, ma dwa tysiące lat. Wypełniona jest miłością zdobytą i straconą, płomiennym romansem, oddaniem się w objęcia nieznanego i niebezpieczeństwami w postaci trudnych prób i testów. Uwieczniona przez Apuleiusa w II wieku naszej ery, gdy stała się częścią słynnego utworu „Złoty osioł”, opowiada o innej Pięknej i innej Bestii. Jej autor studiował filozofie platońską, był wtajemniczony w misteria eleuzyńskie, misteria Dionizosa, a najprawdopodobniej był także inicjowany w misteria kultu Izydy, o których pisze w swojej książce. Historia, którą nam przekazał, oparta jest na starszych ludowych opowieściach oraz przekazach wyłuskanych z misteriów, jakich był świadkiem.
Nasza piękna ma na imię Psyche, a nasza Bestia ma na imię Kupidyn (Eros). Czas zapatrzyć się w czerwcową noc, w płaszcz gwiazd, jaki nas otacza, wdychać zapach jaśminu i zagłębić się w świat starożytnej Grecji. Czas poznać losy naszych bohaterów i historię ich miłości.
Psyche i Kupidyn
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami – w starożytnej Grecji, żyli król i królowa i ich trzy piękne córki. Córki były tak piękne, że brakło słów na opisanie ich piękna, ale najpiękniejsza była najmłodsza. Na imię miała Psyche. Kto raz ją zobaczył, nie mógł jej nie kochać i nie podziwiać. Psyche była ubóstwiana przez wierny jej lud. Została wyniesiona do statusu bogini przez ludzi, którzy wierzyli, że sama pani miłości, Wenus (Afrodyta), zstąpiła na ziemię w ludzkiej formie. Wieści o jej urodzie rozchodziły się coraz dalej i dalej. Ludzie odbywali pielgrzymki do jej królestwa, składali jej ofiary, stroili kwiatami miejsca, w których bywała i budowli jej ołtarze.
Wenus nie była zachwycona takim obrotem spraw. Odebrała urodę Psyche oraz sposób w jaki uwielbiali ją ludzie jako osobisty afront, brak szacunku do siebie i wypowiedzenie wojny. Można powiedzieć, że była mocno wkurzona na Psyche i poprzysięgła zemstę. Jej syn Kupidyn znany był z psocenia i psucia ludziom planów, związków i spokoju ducha. Jego strzały potrafiły nieźle namieszać w życiu tak ludzi, jak bogów. Wenus zadecydowała, że najlepszym sposobem zemsty będzie wykorzystanie umiejętności swojego syna, więc poprosiła go, aby użył swych strzał tak, by Psyche zakochała się w brzydkim człowieku, bez statusu społecznego i grosza przy duszy. Wenus jednak nie przewidziała, że gdy Kupidyn zobaczy Psyche, sam się w niej zakocha.
Mimo nieziemskiej urody, Psyche była samotna. Ludzie ją uwielbiali, ale zarazem traktowali jak piękną figurę, nie kobietę z krwi i kości. Nikt nie chciał się z nią związać. Jej dwie starsze siostry dawno wyszły za mąż, a ona nie miała żadnego adoratora. Jej rodzice bali się, że spotyka ich kara boska za piękno córki. Postanowili udać się do wyroczni Apolla, by zapytać o przyszłość Psyche i jej szanse na małżeństwo. Gdy Kupidyn się o tym dowiedział, postanowił pogadać z Apollem. Razem ustalili, że wyrocznia powinna powiedzieć Psyche i jej rodzicom, że Psyche nigdy nie wyjdzie za mąż za śmiertelnika, że pisane jej jest wyjść za mąż za dziką bestię, znaną z niszczycielskiej działalności, której boją się nawet bogowie. Psyche miała się udać na określoną górę z orszakiem weselnym i tam czekać na spotkanie z przyszłym mężem.
Rodzina Psyche posłuchała wyroczni. Orszak wyruszył w określone miejsce, by po krótkich uroczystościach zostawić dziewczynę samą na szczycie góry. Psyche odebrała wszystko, co jej się przytrafiło jako boską karę za to, że pozwoliła ludziom wielbić się niczym boginię, zaakceptowała swój los i chociaż była przerażona, posłusznie czekała na nadejście potwora. W pewnej chwili poczuła powiew wiatru. To Zefir, zachodni wiatr uniósł ją delikatnie i przetransportował ze szczytu na dno pięknej doliny. Uspokojona nieco, zasnęła, a po przebudzeniu postanowiła obejrzeć las, w którym się znalazła. W ten sposób trafiła do przepięknego pałacu, którego przepych zapierał dech w piersiach. Ściany i meble były bogato rzeźbione w drzewie cytrynowym i kości słoniowej, podłogi wyłożone klejnotami i wszystko opływało złotem. Oczywistym było, że pałac jest dziełem i siedzibą pół-boga lub nawet bóstwa.
Oczarowana Psyche zaczęła zwiedzać pałac, gdy nagle usłyszała głos, który zwrócił się do niej jako do królowej i poinformował ją, że pałac i wszystkie zawarte w nim bogactwa należą do niej. Głos należał do niewidzialnego służącego. Powoli w ciągu następnych kilku dni Psyche rozgościła się w pałacu. Miała swoją sypialnię. Cały czas obsługiwała ją armia niewidzialnych sług. Stół nakrywał się sam, gdy naczynia i jedzenie magicznie pojawiały się na nim i znikały po posiłku. Mimo, że Psyche nigdy nikogo nie widziała, nie czuła się samotna, bo cały czas była otoczona przyjacielskimi głosami. Czas umilał jej nawet niewidzialny chór. Już pierwszej nocy obudziły ją szepty pochylającego się nad nią męża. Było ciemno i nie widziała go, ale wyczuła jego delikatność i oddanie. Stali się wspaniałymi kochankami, ale przez brzaskiem jej mąż zniknął, gdy jeszcze spała. Zachowanie to stało się rutyną. Dni Psyche upływały na rozmowach z niewidzialnymi sługami. Upojne noce spędzała w ramionach swojego wspaniałego męża, który pojawiał się, gdy spała, budził ją, kochali się, mąż znikał, gdy ponownie zasnęła. Nie dane jej było zobaczyć, jak wyglądał.
Którejś nocy mąż Psyche wyjawił jej, że jej rodzice wierzą, że umarła i rozpaczają, a jej starsze siostry postanowiły odszukać jej ciało i zamierzają odwiedzić skałę, z której zachodni wiatr zabrał ją i przeniósł w dolinę. Mąż oznajmił też, że siostry nie powinny się dowiedzieć, gdzie przebywała, ponieważ ujawnienie jej losu wiązałoby się z niebezpieczeństwem. Początkowo Psyche zgodziła się słuchać męża, ale następnego dnia doszła do wniosku, że czuje się zbyt samotna i do tego uwięziona w pięknym pałacu. Smutno jej było na myśl, że nie może się spotkać z siostrami i następnej nocy ubłagała męża, by jednak pozwolił jej zaprosić je do pałacu. Mąż w końcu się zgodził, ale uprzedził, że siostry mają złe zamiary i będą próbować namówić Psyche, by odkryła kim on jest i jak wygląda, a to byłoby dla nich obojga zgubne. Psyche, która choć nie wiedziała, kim jest jej mąż i jak wygląda, szczerze go kochała. Nie chciała ryzykować ich związku, więc obiecała, że nie zdradzi ich sekretów siostrom.
Gdy następnego dnia siostry odwiedziły skałę wznoszącą się nad doliną, Psyche poprosiła zachodni wiatr, by zniósł je w dolinę, gdzie już na nie czekała. Po wzruszającym powitaniu Psyche zaprosiła siostry do pałacu i pokazała im wszystkie komnaty i ogrody. Niewidziani słudzy zaopiekowali się nimi. Psyche obsypała siostry klejnotami w prezencie i ugościła je jak najlepiej umiała. Niestety, boski przepych, bogactwo i piękno pałacu wzbudziło w siostrach zazdrość. Postanowiły dowiedzieć się, kto był jego właścicielem i mężem Psyche. Ich z pozoru niewinne pytania przerodziły się w przesłuchanie, więc pomna przestrogi Psyche skłamała, mówiąc, że jej mąż jest przystojnym, młodym mężczyzną, który pojechał na polowanie. Potem zawołała wiatr i poprosiła, żeby zabrał siostry z powrotem na szczyt góry.
W drodze powrotnej siostry dały upust swojemu niezadowoleniu i zazdrości. Same miały starych mężów, którzy choć byli bogatymi królami, to jednak nie dawali im szczęścia, a ich bogactwo nie mogło się równać z bogactwem męża Psyche. Doszły do wniosku, że mąż Psyche musi być co najmniej pół-bogiem i przeraziły się, że jeśli małżeństwo będzie udane, to za jakiś czas Psyche sama stanie się boginią. Odebrały jej szczodrość i gościnność jako przejaw zarozumiałości i chęci zaznaczenia swojej wyższości i postanowiły poszukać sposobu, by zepsuć związek i życie Psyche. W tym celu nikomu nie pokazały prezentów i klejnotów, nie powiadomiły rodziców, że Psyche żyje i umówiły się spotkać znowu i odwiedzić ją, gdy będą miały gotowy plan.
W międzyczasie Psyche znowu została uprzedzona przez męża o niecnych zamiarach swoich sióstr, o tym, że będą próbowały ją namówić do odkrycia jego sekretu, a także, że jeśli kiedykolwiek będzie próbowała sprawdzić, kim on jest, ich związek będzie musiał się skończyć i na zawsze siebie stracą. Mąż wyjawił Psyche, że chociaż tego jeszcze nie wie, to jest w ciąży i jeśli zachowa jego sekret, to ich dziecko będzie bogiem, ale jeśli go zdradzi, dziecko urodzi się śmiertelnikiem. Mąż prosił ją, by nie zapraszała już sióstr i nie rozmawiała z nimi, a jeśli nie posłucha go, to żeby chociaż nie słuchała ich manipulacji i nic im o nim nie mówiła. Gdy siostry odwiedziły ją ponownie, udawały przyjacielskie i opiekuńcze. Stopniowo uśpiły czujność Psyche i kiedy znowu zaczęły wypytywać ją o męża, ta zapomniała, że zachować tajemnicę. Zapomniała poprzednią historię i tym razem powiedziała im, że jej mąż jest starszym człowiekiem, który podróżował jako kupiec.
Następnego dnia siostry miały już gotowy plan zemsty. Pamiętne przepowiedni Apolla, że Psyche poślubi dziką, nieposkromioną bestię, udając opiekuńcze i zatroskane siostry, które chcą dobra Psyche, przekonały ją, że jej mąż jest wielkim, złym, brzydkim wężem, który zabija i niszczy, a ona, Psyche jest w wielkim niebezpieczeństwie. Wyjawiły jej, że mąż zamierzał zjeść ją i jej dziecko, gdy tylko je urodzi. Ich manipulacje były tak przekonujące, że łatwowierna Psyche na poważnie się wystraszyła. Nagle jego prośby, by nigdy nie próbowała zobaczyć, jak wygląda, nabrały sensu. Zapomniała o jego przestrogach, uwierzyła siostrom, wyjawiła im sekret swojego małżeństwa i poprosiła o radę. Siostry kazały jej poczekać, aż mąż zaśnie, po czym zapalić lampę, wziąć nóż i odciąć mu głowę. Obiecały, że będą czekać w pobliżu, a gdy Psyche już zabije męża, pomogą jej uciec. Jednak gdy upewniły się, że Psyche faktycznie jest zdecydowana dokonać morderstwa, potajemnie uciekły i zostawiły ją samą.
Dokonując odpowiednich przygotowań, Psyche pełna była rozterek i wątpliwości. Bała się tego, co się stanie, jeśli się jej nie uda, a jednocześnie bała się, co będzie jeśli się powiedzieć. Z jednej strony przerażała ją i napawała obrzydzeniem myśl, że ma spać z wężem, z drugiej nadal kochała swojego męża. Jednak gdy nadeszła noc, Psyche była zdecydowana wprowadzić plan sióstr w życie. Gdy po upojnej miłości jej mąż zasnął, wyjęła z ukrycia nóż i lampę. Żeby zabić swojego kochanka musiała oświetlić jego głowę, a wtedy po raz pierwszy go zobaczyła. Jej oczom ukazał się młody, przystojny mężczyzna o boskiej urodzie, gładkiej skórze i złotych, kręconych włosach. Na jego plecach wyrastały dwa majestatyczne, białe skrzydła. Wydawał się delikatny i silny zarazem. Psyche zrozumiała, że to sam bóg miłości Kupidyn. Myśl o tym, co zrobiła, przeraziła ją tak, że postanowiła popełnić samobójstwo, ale nóż odmówił współpracy, skurczył się i wypadł jej z ręki. Przy łóżku leżały łuk i strzały i po chwili Psyche zaczęła je oglądać. Niechcący rozcięła sobie skórę jedną ze strzał i tak oto zakochała się w Miłości. Od razu ogarnęło ją pożądanie większe niż kiedykolwiek wcześniej. Rzuciła się na śpiącego Kupidyna i zaczęła go całować. Niestety kropla gorącego oleju z lampy upadła na jego ciało i obudziła go.
Obudzony Kupidyn od razu zrozumiał, co się stało, bez słowa wstał, rozłożył skrzydła i odleciał. Psyche uczepiła się jego nogi i przez chwile szybowali razem, ale w końcu musiała puścić i opaść na ziemię. Zanim Kupidyn opuścił ja na dobre, wrócił i wyjaśnił jej, że zakochał się w niej i poślubiając ją, sprzeciwił się poleceniom swojej matki, bogini Wenus. Powiedział, że myślał, że Psyche nigdy nie uwierzy, że jest bestią, bo czuje dobro jego miłości. Niestety po jej zdradzie musi ją opuścić. Zrozpaczona Psyche postanowiła popełnić samobójstwo poprzez rzucenie się w odmęty pobliskiej rzeki, ale rzeka nie przyjęła jej i wyrzuciła ją na brzeg. Tam spotkała rogatego boga Pana, który akurat zabawiał się z nimfą Echo. Pocieszył ją i poradził, by wzięła się w garść i otworzyła serce na Kupidyna, bo może nie wszystko jeszcze stracone.
Po pożegnaniu Pana, Psyche zaczęła wędrować, niby bez celu, ale jej stopy zaniosły ja daleko, aż do królestwa, w którym królową była jej najstarsza siostra. Poprosiła siostrę o gościnę i gdy ta zapytała, co się stało, Psyche opowiedziała jej całą historię, zmieniając jednak koniec. Wyznała siostrze, że Kupidyn był na nią zły i powiedział, że zamierza się rozwieść i poślubić najstarszą siostrę. Oszalała z zazdrości siostra oczywiście też chciała zostać kochanką boga miłości, więc nakłamała mężowi, że musi odwiedzić rodziców i udała się na skałę w pobliżu pałacu Kupidyna. Tam kazała wiatrowi przenieść się do pałacu i nie czekając na jego odpowiedź, rzuciła się ze skały. Jej ciało roztrzaskało się w czasie upadku. Psyche udała się do królestwa drugiej siostry, opowiedziała jej tą samą historię. Druga siostra zareagowała tak samo i podzieliła los pierwszej siostry.
Psyche kontynuowała podróż w poszukiwaniu Kupidyna, który w tym czasie przebywał w niebiosach, chory, cierpiąc z powodu oparzenia. Po świecie ludzi i bogów rozeszły się plotki o tym, co zrobił bóg i że Miłość opuściła ziemię, że wszystko na ziemi zrobiło się brzydkie i nudne, związki zaczęły się rozpadać, a w sprawach miłosnych zrobił się taki bałagan, że okazywanie najmniejszych przejawów zwykłego, naturalnego uczucia było odbierane jako coś ohydnego. W końcu plotki dotarły także do Wenus. Ta wkurzyła się jeszcze bardziej na Psyche i swojego syna. Zagroziła, że go wydziedziczy, zabierze skrzydła, łuk i strzały, ogoli jego złote włosy. Na Psyche też postanowiła się zemścić. Jej złość nieco ostygła, gdy spotkała Junonę (Herę) i Ceres (Demeter), które bały się strzał Kupidyna, więc wolały wystąpić w jego obronie. W tym czasie Psyche odwiedzała różne świątynie, sprzątała je i modliła się do bogów o pomoc. Któregoś dnia trafiła do świątyni Ceres i prosiła ją o pomoc. Ceres bardzo współczuła Psyche, ale nie odważyła się jej pomóc, by nie działać przeciwko Wenus. Następnie Psyche trafiła do świątyni Junony. Gdy Junona odpowiedziała na jej modlitwy, powtórzyła tylko to, co Ceres. Psyche nie miała się już do kogo zwrócić, postanowiła zatem pójść do samej Wenus i zdać się na jej łaskę.
W tym samym czasie Wenus udała się do Merkurego (Hermesa), boskiego kuriera i posłańca, i poprosiła go, by rozgłosił na ziemi, że Psyche jest uciekinierką, niewolnicą bogini i ktokolwiek wie, gdzie przebywa, powinien zgłosić to Merkuremu, który przekaże wiadomość Wenus. W nagrodę osoba, która dostarczy informacji co do miejsca pobytu Psyche, miała dostać siedem słodkich pocałunków bogini. To jeszcze bardziej przekonało Psyche, że musi iść do Wenus i zdać się na łaskę swojej teściowej. W pobliżu pałacu Wenus Psyche została złapana przez służąca o imieniu Stary Nawyk, która zaprowadziła ją przed oblicze bogini. Wenus nie przyjęła Psyche dobrze, oddała ją w ręce swych sług: Niepokoju i Smutku i nie pozwoliła zobaczyć Kupidyna. Niepokój i Smutek torturowały Psyche, po czym przyprowadziły ją znowu do bogini. Wenus zerwała z Psyche szaty, wyrwała trochę jej włosów, wyzwała ją od kurtyzany, ale w końcu zrobiło jej się żal, gdy spojrzała na duży brzuch Psyche i dotarło do niej, że będzie babcią.
Następnie Wenus kazała przynieść wielkie ilości ziarna pszenicy, owsa i prosa, a także soczewicę, fasolę i nasionka maku. Zmieszała wszystko i powiedziała Psyche, że jako niewolnica, jeśli chce odzyskać męża, musi udowodnić ciężką pracą, że jest tego warta. Psyche dostała jeden dzień, by posegregować ziarno na oddzielne kupki. Zadanie było niewykonalne, ale na szczęście mrówka zauważyła, co się dzieje i postanowiła zwołać inne mrówki i razem pomogły Psyche tak, że gdy Wenus wróciła wieczorem, ziarno było posegregowane. Następnego dnia Wenus wysłała Psyche nad rzekę, gdzie pasły się złote owce i kazała jej przynieść trochę wełny. Owce były jadowite i bardzo niebezpieczne. Zabijały każdego, kto się do nich zbliżył. Psyche nie miała nawet zamiaru próbować. Postanowiła utopić się w rzece, ale gdy się do niej zbliżyła, trzcina wyszeptała jej, że nie powinna tego robić, że powinna poczekać do wieczora, gdy owce zasną, bo śpią wtedy tak głęboko, że każdy może do nich podejśćaroani. Wieczorem Psyche wróciła do Wenus ze złota wełną w ręce. Wenus domyśliła się, że w obu zadaniach Psyche miała pomocników i postanowiła zwiększyć poziom trudności.
Następnego dnia Psyche miała się udać na szczyt stromej góry zwanej Aroanius, z której szerokim korytem wypływał czarny strumień rzeki Styks. Tym razem miała zaczerpnąć wody z samego środka strumienia w miejscu, w którym wypływał on ze skały. Strumienia pilnowały smoki i Psyche zaczęła wspinaczkę, wierząc, że tym razem zginie, próbując wykonać polecenie bogini. Jej podróż obserwował Jowisz (Zeus), który winny był Kupidynowi przysługę i teraz właśnie postanowił się odwdzięczyć. Wysłał swojego królewskiego orła, by ten pomógł dziewczynie. Orzeł wziął kryształową fiolkę od Psyche i podfrunął w odpowiednie miejsce, wytłumaczył strumieniowi, że o wodę prosi sama Wenus, więc strumień pozwolił mu jej zaczerpnąć. Znowu Psyche wróciła do Wenus zwycięska. Wenus miała dość jej sukcesów, zaczęła podejrzewać, że Psyche jest czarownicą i postanowiła dać jej zupełnie niemożliwe zadanie.
Ostatnim wyzwaniem, jakie Wenus rzuciła Psyche, była podróż do Tartaru, najciemniejszego zakątka krainy umarłych, z której żaden śmiertelnik nie wrócił. Psyche miała spotkać się tam z Prozerpiną (Persefoną) i poprosić ją o napełnienie pudełka swoją urodą. Psyche stwierdziła, że najszybsza droga do Tartaru to samobójstwo i zaczęła wspinać się na wysoką wieżę, by rzucić się w przepaść. Ale wieża odezwała się do niej ludzkim głosem i powiedziała, że niedobrze jest tracić nadzieje, kiedy koniec prób jest blisko, po czym opisała jej miejsce, gdzie można wejść do podziemi i znaleźć drogę do pałacu Prozerpiny. Wieża poradziła też Psyche, by nie rozmawiała z nikim, kogo spotka po drodze w zaświatach, nie dotykała niczego i nie pomagała nikomu po drodze i by zabrała ze sobą dwa kawałki owsianego chleba umoczonego w miodzie dla psa Cerbera i dwie monety dla przewoźnika Charona, jedną na drogę do Tartaru, drugą na drogę powrotną. Ostatnią radą było, aby Psyche nie otwierała pudełka z boskim pięknem, które dostanie od Prozerpiny. Psyche wykonała wszystko według instrukcji, królowa podziemi dała jej to, o co prosiła i dziewczyna bezpiecznie opuściła krainę umarłych.
W drodze powrotnej Psyche czuła, że tym razem wreszcie bogini Wenus będzie z niej zadowolona i pozwoli jej się spotkać z Kupidynem. Postanowią zatem, mimo przestróg, otworzyć pudełko i uszczknąć trochę boskiego piękna dla siebie, by być jeszcze piękniejszą dla swojego męża. Pudełko jednak okazało się puste, a przynajmniej tak się wydawało. Niepostrzeżenie wyszedł z niego bardzo głęboki, śmiertelny sen i ogarną Psyche. Zasnęła tam, gdzie stała. Gdy Psyche podróżowała do Tartaru, Kupidyn wyzdrowiał i teraz wyleciał szukać żony. Znalazł ją śpiąca, zgarnął sen z jej powiek z powrotem do pudełka i obudził Psyche. Kazał jej wrócić do Wenus, oddać jej pudełko i nie martwić się o nic więcej. Sam poleciał na Olimp do Jupitera i zaczął prosić, by ten wstawił się za nim i jego żoną. Jupiter miał dużo miłości do Kupidyna i jego strzał, więc obiecał pomóc. Zwołał wielkie zebranie bogów i ogłosił, że psoty Kupidyna muszą się skończyć, a najlepszym sposobem na to jest kazać mu się ustatkować w ramionach żony. Zawołał też Psyche i kazał jej napić się boskiej ambrozji, tak by stała się nieśmiertelna. Od tego czasu Psyche i Kupidyn mieli już zawsze być razem, zawsze sobie wierni i zawsze się kochający. Od razu zorganizowano huczne wesele, a w jakiś czas później Psyche urodziła córeczkę, której dali na imię Przyjemność.
Przesłanie
Jak każda bajka, i ta ma swoje przesłanie, a nawet kilka. Najbardziej dzisiaj znana wersja (napisana w roku 1756 przez Jeanne-Marie Leprince de Beaumont) powszechnie interpretowana jest jako opowiadająca o rozterkach każdej młodej dziewczyny żyjącej w XVIII wieku, dla której wyjście za mąż i to, co następowało w czasie nocy poślubnej, mogło wiązać się ze strachem przed nieznanym, przed męskością i seksem. Mężowie byli wtedy zawsze dużo starsi od żon, obyczajowość traktowała seks jako tabu, a panny młode były dziewicami, którym wydarzenia nocy poślubnej mogły wydawać się jak najbardziej bestialskie. Bajka miała uzmysłowić dziewczynom, że nie taki potwór straszny jak go malują. Kolejne interpretacje kładą nacisk na zwierzęcość bestii, a ich przesłaniem jest, że każdy człowiek ma w sobie bestię, zwierzęcy aspekt nas samych, którego nie powinniśmy się bać, nie powinniśmy go demonizować, ale raczej pokochać, a wtedy potwór przestanie być potworem. Piękno możemy zobaczyć w brzydocie, tylko, gdy kochamy prawdziwie
Także historia miłości Psyche i Kupidyna doczekała się na przestrzeni wieków wielu interpretacji. Choć nie trafiła do współczesnego kanonu mitologicznego, w starożytności była jednym z najważniejszych i najbardziej popularnych mitów. Psyche to Dusza, Kupidyn to Miłość – już w V wieku Martianus Capella traktował ją jako alegorię upadku duszy. Dla chrześcijańskiego mitografa Fulgentiusa, żyjącego w VI wieku, Psyche była greckim odpowiednikiem Adama, osobą napędzaną i zgubioną przez grzeszną ciekawość, gdy została wypędzona z raju, czyli z pałacu Miłości. Według tekstów gnostyckich pierwsza róża powstała z krwi Psyche, gdy ta straciła dziewictwo i choć Apulejusz nie podał imion rodziny Psyche, uważano, że jej siostry to Ciało i Wolna Wola lub Umysł, a jej rodzice to Bóg i Materia. Dla Boccaccio przedstawiona wyżej historia symbolizowała zjednoczenie duszy i Boga.
Dla mnie Piękna i Bestia pod postacią Psyche i Kupidyna to dużo więcej niż bajka. To zaklęta w alegorię prawdziwa historia o Miłości do Miłości, o Miłości do Duszy, o uczuciu, które zwycięży wszystko i o zjednoczeniu duszy z boskością. Według opowieści ludzka dusza jest piękna, tak piękna, że staje się synonimem boskości i jest z nią utożsamiana. Boskość Piękna, czy też Piękno Boskości duszy są odczuwalne przez śmiertelników, ale mogą być doceniane jedynie na odległość. Wszak ludzie żyjący w materialnym świecie zachowują dystans do spraw duchowych, koncentrując się bardziej na pięknie fizycznym. Za to bóg będący „ucieleśnieniem” miłości i pożądania, nie tylko jest w stanie rozpoznać i w całości docenić piękno Duszy, ale zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Zakochuje się w niej miłością, dla której warto się sprzeciwić innym bogom. Dusza natomiast zakochuje się w miłości, nawet jej nie widząc, a tylko ją odczuwając, tylko słysząc jej szept. Dusza i Miłość są bowiem sobie pisane, ich przeznaczeniem jest być związanymi nierozerwalnymi więzami nigdy niekończącej się, bezgranicznej miłości.
Ale ludzie są ciekawscy, mają wolną wolę, nie zawsze robią to, co powinni, łatwo ulegają namowom tych, którzy im źle życzą, poddają się wątpliwościom, mają zdolność sabotowania własnego szczęścia. Czasami nie jesteśmy gotowi przyjąć Piękna, które nas spotyka bez kwestionowania go. Czasami nie jesteśmy wystarczająco dojrzali do doświadczenia prawdziwej, nigdy niekończącej się miłości opartej na całkowitym zaufaniu i nie potrafimy docenić tego, co mamy, dopóki tego nie stracimy. Historia Psyche i Kupidyna mówi nam, że ludzka dusza, choć bezinteresownie obdarowana miłością, musi ją stracić, by móc ja w pełni docenić i dorosnąć, by stać się jej świadomie godna. Gdy Miłość i Dusza tracą siebie nawzajem, Miłość głęboko choruje, Dusza czuje się zabłąkana, szuka tych, na których można zwalić winę za to, co się stało i nawet dokonuje zemsty. Tęsknota za miłością niszczy Duszę i prowadzi albo do samounicestwienia, albo do decyzji, że trzeba zrobić wszystko, by Miłość odzyskać.
Bogini Wenus wystawia Duszę na cztery próby, by ta udowodniła, że jest godna boskiej Miłości. Ale próby te są nie tylko testem determinacji, oddania, miłości i odwagi, ale mają też funkcję oczyszczającą. Dzięki nim Dusza może też dorosnąć i dojrzeć, by móc potem stać się prawdziwie gotowa na doświadczenie prawdziwej, czystej miłości i prawdziwego, czystego szczęścia. Przechodząc kolejne próby i dokonując rzeczy niemożliwych, Dusza wzrasta, dojrzewa, uczy się o sobie i o tym, czym jest Miłość. Dusza musi być gotowa na poświęcenia, nawet na śmierć, jeśli ma w pełni zjednoczyć się z Miłością, a przez to stać się świadoma swojej boskości i nieśmiertelna. I choć Eros uważany jest za symbol niższej, fizycznej miłości i pożądania, to warto pamiętać, co pisał Sokrates, którego zdaniem Eros „pomaga duszy przywołać wiedzę i piękno, przyczynia się do zrozumienia duchowej prawdy […] i wiedzie do transcendencji”.
Gdy więc patrzymy w rozgwieżdżone niebo ciepłej czerwcowej nocy, pomyślmy o sile prawdziwej Miłości, o „najpiękniejszym Love Story” między Dusza a Miłością i o tym, jak dzięki Miłości nasza Dusza może wspiąć się na wyżyny człowieczeństwa, dokonać transcendencji, zjednoczyć się z Boskością i dotknąć gwiazd.