Wprowadzenie do poprawionego wydania z roku 2004, autorstwa Julii Philips
Rozdział ten powstał na bazie wykładu, który wygłosiłam na Konferencji Wiccan Australijskich w Canberrze w 1991 roku. Traktuje on głównie o początkach Wicca w Anglii – w szczególności o czymś, co obecnie nazywamy tradycjami gardneriańską i aleksandryjską.
Notatki, na których oparty został wykład, zostały zebrane w latach 80tych w oparciu o wiele źródeł i służyć miały jedynie prywatnemu użytkowi w ramach mojego własnego kowenu. Nie zebrałam materiału sama – Paul Greenslade i Rufus Harrington byli na równi zaangażowani w poszukiwania. Wielką jest dla mnie przyjemnością mieć możliwość zaznaczenia w tym wprowadzeniu ich ważnego udziału.
Gdy wyemigrowałam do Australii pod koniec roku 1988 szybko odkryłam, że bardzo niewielu australijskich Wiccan miało szczegółowe pojęcie o pochodzeniu Wicca lub też ich własnym miejscu w wiccańskiej rodzinie. Dlatego też przyjęłam zaproszenie do wygłoszenia wykładu na temat historii Wicca na Konferencji Wiccan Australijskich w roku 1991, jednocześnie przekuwając wspomniane notatki na wykład, którego celem było wyjaśnić wiccanom australijskim jak ta ścieżka się narodziła oraz jakie było ich w niej miejsce. Z tego też powodu zawarłam w nim informacje i anegdoty dotyczące wpływowych ludzi w Rzemiośle (aczkolwiek posłużyłam się inicjałami ich imion w sytuacjach, gdy osoby te nie były znane publicznie).
Wykład został następnie opublikowany w zbiorze pokonferencyjnym w ograniczonym, numerowanym nakładzie 200 kopii. Z nich – został później zamieszczony w Internecie i obecnie znaleźć go można na ponad 500 stronach internetowych. To na wypadek, gdybyście się zastanawiali, co jest pierwszym jego wydaniem w formacie, który można umieścić na półce z książkami.
We wrześniu 2002 właściciele strony www.gardnerian.com skontaktowali się ze mną w sprawie pozwolenia na umieszczenie wykładu na ich stronie, jak również by zapytać, czy mam plany zrewidowania tekstu. Nigdy nie myślałam o tym, aż do tamtej chwili, jednak po przemyśleniu wydało się to dobrym pomysłem, ponieważ bardzo dużo materiałów zostało udostępnionych od lat 80tych i dałoby mi to możliwość poprawienia pewnych błędów i dostarczenia nowych, dodatkowych informacji.
W podsumowaniu, chciałabym złożyć podziękowania na ręce Ronalda Huttona i Philipa Heseltona, za ich wybitne badania nad spuścizną Geralda Gardnera, korzeniami i rozwojem Brytyjskiego Wicca. Ich praca wykracza daleko poza prosty wykład tu zawarty i jestem im obu wdzięczna za materiały użyte w niniejszym, poprawionym, wydaniu. Wersja z 2004 roku została również zedytowana i podszlifowana przez Liama Cyfrina, specjalnie do tej antologii. Jakiekolwiek błędy, które pozostały w tekście, są jednakże prawie na pewno błędami autorki i wyżej wspomniani uczeni nie powinni być winieni za jakiekolwiek nieścisłości.
GBG 101
Jak profesor Ronald Hutton z Uniwersytetu w Bristolu zauważył (w przedmowie do Wiccan Roots Philipa Heseltona, Capall Bann, 2000), Wicca jest „jedyną religią [w przeciwieństwie do wyznania], jaką Anglia kiedykolwiek dała światu”. Od swych skromnych początków rozprzestrzeniła się po Europie i Ameryce Północnej, Australii, Nowej Zelandii i Południowej Afryce. Dziś znajdziemy również Wiccan w Malezji, Singapurze, Japonii, Fiji i prawdopodobnie w wielu innych miejscach, o których nie wiem. Obszary największego rozkwitu to Północna Ameryka i Australia, gdzie liczba Wiccan/Czarownic – wg najnowszego spisu ludności – przewyższyła ich liczbę w miejscu narodzin Wicca.
Istnieją, oczywiście, liczne inne formy Czarostwa, wciąż kwitnące, które mają tyle wspólnego z Geraldem Gardnerem, co Buddyzm Tybetański z pewną stajenką w Betlejem (i bardzo proszę nie wyciągać jakichś pomylonych wniosków z tego porównania), jednakże Hutton, jak zwykle, trafia w sedno, jeśli chodzi o znalezienie głównego źródła współczesnego splecenia ze sobą odrodzenia pogańskiego z Czarostwem praktycznym, w grupie angielskich pań i panów, którzy, czy to za boską interwencją, czy w inny sposób, byli w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie. Czy czarostwo istniałoby dziś w formie praktykowanej w USA, Brytanii, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii i wielu innych krajach, gdyby nie te osoby? Trudno orzec i całe szczęście, jest to czystą teorią. Gardner, Valiente i inni założyciele współczesnego Wicca, w rzeczy samej, byli, gdzie powinni być, gdy byli potrzebni, a ich dziedzictwo trwa, zmieniając codziennie życie ludzi.
By zrozumieć współczesne Rzemiosło, koniecznie trzeba zbadać, skąd się wzięło. W tym celu chcę zgłębić w niniejszym rozdziale trzy główne wątki: pierwszy – deklaracja Geralda Brosseau Gardnera o tradycyjnej inicjacji oraz jej późniejszy rozwój; drugi – tradycje magiczne do, których Gardner mógł mieć dostęp; i trzeci – źródła literackie.
Gerald Brosseau Gardner
Gdy spojrzymy na te trzy wątki, należy pamiętać, że Gardner miał 55 lat w momencie rzekomej inicjacji i że spędził wcześniej wiele lat w Malezji, oraz że wielce interesował się magią, folklorem i mitologią. Opublikował High Magic’s Aid mając 65 lat, natomiast The Meaning of Witchcraft w wieku lat 75. Zmarł w roku 1964, w wieku 79 lat.
Gardner urodził się w 1884 i spędził większość dzieciństwa i dorosłego, zawodowego życia za granicą. Jego życie dorosłe to głownie Malezja z trzyletnim okresem spędzonym na Borneo. Pomiędzy rokiem 1900, a przejściem na emeryturę w 1936, Gardner był w Anglii cztery razy, za każdym razem na kilka miesięcy.
Gardner i jego żona Donna wrócili do Anglii na stałe w 1936, zamieszkali w mieszkaniu w Londynie i wstąpili do klubu naturystycznego (nudystycznego) w Finchley w Londynie. Dla Gardnera zimy w Londynie były jednak za ostre i na przełomach 1936-37 i 1937-38 wyjeżdżał na długi odpoczynek na Cypr, gdzie też znalazł inspirację do swojej powieści A Goddess Arrives.
Gardnerowie pozostawali w Londynie aż do 1938, gdy zagrożenie wybuchem wojny zmusiło ich do poszukania domu na wsi. Prawdopodobnie z pomocą przyjaciół z obozu naturystycznego, Gardner poznał obszar New Forest i nabył dom w Highcliffe, małym miasteczku między Poole a Lymington w Dorset. Bardzo szybko po przeprowadzeniu się tam, Gardner wszedł w kontakt z Różokrzyżowym Zakonem Bractwa Crotona (Rosicrucian Order Crotona Fellowship) i Teatrem Różokrzyżowym (Rosicrucian Theatre) w pobliżu Christchurch. Uważa się, że właśnie tam poznał członków swojego kowenu.
Wybrałam rok 1939 jako umowny punkt początkowy, ponieważ był to rok, w którym Gardner, wg jego słów, został inicjowany do kowenu Starej Religii, który poznał na terenie New Forest w hrabstwie Hampshire. We własnych słowach Gardnera:
„Zdałem sobie sprawę, że natknąłem się na coś interesującego; byłem w połowie inicjowany, gdy słowo „Wica”, którego użyli, uderzyło mnie jak piorun. Wiedziałem gdzie jestem i że Stara Religia wciąż istniała. W ten sposób znalazłem się w Kręgu, złożyłem zwyczajową przysięgę milczenia, która nakazywała mi nie ujawniać pewnych rzeczy.”
(Gerald Gardner, The meaning of Witchcraft, 1959)
Ciekawym jest, że w tym fragmencie Gardner pisze słowo Wicca przez jedynie jedno „c” – we wcześniejszych High Magic’s Aid (1949) i Witchcraft Today (1954), słowo „Wicca” nawet nie pada. On sam wyprowadza pochodzenie tego słowa następująco:
„Ponieważ [duńscy i saksońscy najeźdźcy Anglii] nie mieli swoich własnych czarownic, nie mieli też specjalnej nazwy na nie. Jednakże utworzyli takową od słów ‘wig’ tj. idol/bożek i ‘laer’ tj. uczenie się, tworząc ‘wiglear’, które skrócili do „Wicca”. Co ciekawe, gdy czarownice zaczęły być anglojęzyczne, zaadoptowały nazwę, którą Saksonowie stosowali, ‘Wica’”.
W An ABC of Witchcraft Past and Present (ABC Czarostwa Przeszłości i Teraźniejszości) (Hale, 1973), Doreen Valiente nie omawia słowa Wicca, jednak, omawiając Czarostwo, wspomina saksońskie pochodzenie od słowa „Wicca” lub „Wicce”. W The Rebirth of Witchcraft (Odrodzenie Czarostwa) (Hale, 1989) odrzuca ona jednak tę saksońską teorię na rzecz etymologii zaproponowanej przez profesora Russella, stwierdzającego, że słowo to pochodzi od indoeuropejskiego rdzenia „Weik”, które odnosi się do rzeczy związanych z magią i religią.
Doreen Valiente (1922-1999) mocno wspierała twierdzenie Gardnera o tradycyjnej inicjacji. Opublikowała w dodatku do The Witches’ Way (Ścieżka Czarownic) (Hale, 1984) autorstwa Janet i Stewarda Farrarów, pomyślne wyniki prób, jakich dokonywała, by udowodnić istnienie Dorothy Clutterbuck, rzekomej Arcykapłanki kowenu, do którego Gardner został inicjowany. Było to fenomenalne dochodzenie, jednak udowodnienie, że Stara Dorothy istniała nie oznacza, co oczywiste, że była ona czarownicą lub że inicjowała Gardnera. Nowsze dochodzenie wskazuje, że jest jeszcze jedna kandydatka do bycia inicjatorką Gardnera, kobieta znana jako „Dafo”, a która naprawdę nazywała się Edith Woodford-Grimes. Philip Hesleton z kolei, w ostatniej książce Gerald Gardner and the Cauldron of Inspiration (Gerald Gardner i Kocioł Inspiracji) (Capall Bann, 2003), przytacza silne argumenty za Rosamund Sabine, znaną jako “Matka Sabine”.
Okultysta Francis King w swojej książce Ritual Magic in England (Magia Rytualna w Anglii) (Neville Spearmann, 1970) przedstawia anegdotyczne dowody na poparcie twierdzeń Gardnera. Wypada wspomnieć, że w tej samej książce na dobrą sprawę pada oskarżenie Moiny Mathers o morderstwo, oparte o niezrozumienie historii opowiedzianej przez Dion Fortune. W obliczu takiego zastrzeżenia, opowiem całą tę historię.
King relacjonuje, że w 1953 został zaznajomiony z Luisem Wilkinsonem, który pisał pod pseudonimem Luis Marlow i wcześniej pisywał eseje do Equinox Crowleya. Wilkinson został później jednym z wykonawców testamentu Crowleya. King opowiada, że Wilkinson powiedział mu w rozmowie, że Crowley twierdził, że zaproponowano mu inicjację do kowenu Czarownic, jednakże odmówił, ponieważ nie chciał, żeby dyrygowała nim gromada kobiet. (Historia ta jest dobrze znana i często powtarzana, jednak praktycznie niemożliwe jest ustalenie jej pochodzenia).
Wilkinson następnie powiedział Kingowi, że zaprzyjaźnił się z członkami kowenu działającego w obszarze New Forest i że chociaż możliwym było, że swoje pochodzenie wyprowadzili oni z The Witch Cult in Western Europe (Kult Czarownic w Europie Zachodniej) (OUP, 1921) autorstwa Margaret Murray, to czuł, że byli oni starsi. King wyciąga wniosek, że czarownice te były dokładnie tymi samymi, które inicjowały Gardnera. King utrzymuje, że rozmowa z Wilkinsonem miała miejsce w 1953, chociaż Ritual Magic in England nie była wydana – lub przypuszczalnie napisana – przed 1970. Jednakże 27 września 1952 magazyn Illustrated opublikował artykuł autorstwa Allena Andrewsa, który zawierał szczegóły działań „Południowego kowenu Brytyjskich Czarownic”, w którym siedemnaście mężczyzn i kobiet spotkało się w New Forest, by uprawiać magię nakierowaną na odparcie inwazji Hitlera.
Wilkinson opowiedział Kingowi podczas rozmowy o tych działaniach, co King traktuje jako dowód, że taki kowen istniał. Pomimo pewnych różnic między tymi dwoma historiami, możliwe, że opowiadają one o tym samym wydarzeniu, ale ponieważ rozmowa Wilkinsona z Kingiem miała miejsce po tym, jak artykuł ukazał się w magazynie, dlatego też nigdy nie będziemy mieć pewności.
Jednej rzeczy jednak możemy być pewni: jakiekolwiek były jego początki, współczesne Wicca pochodzi od Gardnera. Są oczywiście inne tradycyjne, dziedziczne Czarownice, ale nawet, jeśli są prawdziwe, mało prawdopodobne, że mogłyby się ujawnić publicznie, gdyby nie Gardner.
Wielu utrzymuje, że są „dziedziczni”, żaden z tych przypadków nie może być jednak rozsądzony. Roy Bowers, używający pseudonimu Robert Cochrane, był prawdopodobnie najbardziej znanym z takich kontrowersyjnych przypadków. Doreen Valiente opisuje swoją współpracę z nim w The Rebirth of Witchcraft a Tradycję Sarniego Kozła (Roebuck Tradition), wciąż żywą w USA, wyprowadza ona bezpośrednio od Cochrane’a poprzez Joe Wilsona. Książka Witchcraft: A Tradition Renewed (Czarostwo: Odrodzona Tradycja) autorstwa Evana Johna Jonesa i Doreen Valiente (Hale, 1990) opisuje tradycję wywodzącą się od Roberta Cochrane’a. Alex Sanders jest kolejną osobą która utrzymywała, że pochodzi z dziedzicznej linii i jak Cochrane, tak samo zasługuje na swoje miejsce w tej historii. Wrócimy do nich obu później.
Wielu ludzi było i jest podejrzliwych wobec twierdzeń Gardnera, oskarżając go o wymyślenie wszystkiego. Sugerują, że Wicca jest niczym więcej, jak fantazją starego człowieka, podbarwioną romantycznym wyobrażeniem. Szczególnie zjadliwy atak na Gardnera padł ze strony Charlesa Cardella, piszącego pod pseudonimem Rex Nemorensis.
Jeden z inicjowanych przez Gardnera, wciąż aktywny w Wicca [w czasie, gdy wygłaszany był wykład], ma interesującą historię do opowiedzenia o Cardellu, którego to znał osobiście:
„Cardell twierdził, że był czarownicą, jednakże z innej tradycji niż Gardner… Zdołał wprowadzić do kowenu Gardnera kobietę zwaną Olive Green (Florannis) i kazał jej skopiować Księgę Cieni, tak, by mógł ją opublikować i tym sposobem zniszczyć Gardnera. Skontaktował się też z pewną londyńską gazetą i powiedział im kiedy i gdzie miały miejsce spotkania kowenu, więc gazeta dostała niezły kąsek. Cardell chciał, by ludzie w kowenie uwierzyli, że to Doreen Valiente poinformowała o nich. Doreen dopiero co opuściła wcześniej Gardnera w atmosferze rozdrażnienia po sprzeczce; inny członek kowenu, Ned Grave, odszedł z nią. W każdym razie, w dniu, w którym gazeta wydrukowała demaskujący artykuł, Cardell wysłał Gardnerowi telegram o treści „Pamiętaj Ameth dziś” [Uwaga Autorki: „Ameth” było imieniem czarowniczym Valiente, i ponieważ zostało już wcześniej upublicznione, nie widzę żadnego powodu by go tu nie użyć].”
Mój informator powiedział również, że Olive Green współpracowała z Michaelem Houghtonem, właścicielem Księgarni Atlantis na Museum Street w Londynie i jednocześnie wydawcą High Magic’s Aid. Dzięki temu współdziałaniu, spotkała Kennetha Granta z OTO, chociaż ich współpraca nie była zbyt dobra.
Cecil Williamson, pierwotny właściciel Muzeum Czarostwa na Wyspie Man i późniejszy właściciel Muzeum Czarostwa w Boscastle, również opublikował wiele artykułów, w których stwierdza kategorycznie, że Gardner był kompletnym oszustem, jednakże przedstawia jedynie anegdoty dla poparcia tych zarzutów.
Chociaż Gardner utrzymywał, że jego inicjacja miała miejsce w 1939, tak naprawdę nie słychać o nim aż do 1949, gdy Houghton wydał High Magic’s Aid. Powieść ta ma bardzo silne inklinacje salomoniczne, ale książka ta, tak jak własne wierzenia religijne Gardnera, łączyła bardziej naturalistyczne formy magii z wysoką magią ceremonialną. We wstępie do swojej książki Gardner pisze: „Rytuały magiczne są prawdziwe, częściowo z Klucza Salomona (w tłumaczeniu MacGregora Mathersa), a częściowo z manuskryptów magicznych będących w moim posiadaniu”. Gardner faktycznie miał wielką kolekcję takich manuskryptów, które po jego śmierci przekazane zostały wraz z innymi jego przedmiotami do Ripley’s w Toronto.
„Scire” to imię, jakie Gardner przyjął jako członek crowleyowskiej gałęzi Ordo Templi Orientis (na moim egzemplarzu z pierwszego wydania High Magic’s Aid, na obwolucie widnieje „Scire”, ale już „Scrire” na pierwszej stronie). Chociaż panuje powszechna zgoda co do tego, że jego członkostwo było czysto symboliczne, z całą pewnością utrzymywał kontakt z ludźmi takimi jak Kenneth Grant i Madeline Montalban (założycielka Zakonu Gwiazdy Zarannej (Order of the Morning Star). Gardner otrzymał stopień i Akt Nadania/Charter od Aleistera Crowleya, którego poznał w 1946 roku poprzez Arnolda Crowthera. Ponieważ Crowley zmarł w 1947, ich współpraca nie trwała długo. Crowther powiedział jednak, że obaj ci panowie lubili przebywać w swoim towarzystwie.
Więc, po tym krótkim wprowadzeniu, możemy przyjrzeć się pierwszemu ze wspomnianych na początku wątków.
Gardner i Złoty Świt
W roku 1888 narodził się Hermetyczny Zakon Złotego Świtu, rozpoczynając odrodzenie zainteresowania okultyzmem, które trwa do dziś. Nie da się przecenić znaczenia Złotego Świtu dla współczesnych okultystów; nie tylko jego rytuałów, ale również osób w nim działających oraz oczywiście faktu, że Zakon udostępnił bardzo dużo wiedzy okultystycznej, która w innym przypadku pozostałaby nieznana lub ukryta w mroku. Będę przyglądała się później tej tradycji, jak i innym źródłom literackim, natomiast skoncentruję się teraz na rytuałach Zakonu i osobowościach, które wpłynęły na Wicca.
Nie możemy patrzeć na Złoty Świt w oderwaniu od jego korzeni. Wywodzi się on z bardzo wielu tradycji ezoterycznych, włączając w to Różokrzyż, Teozofię i Wolnomularstwo – to ostatnie samo przez się, jak też poprzez Societas Rosicruciana in Anglia (SRIA), stowarzyszenie oparte o wiedzę i ceremonializm, otwarte jedynie dla Mistrzów Masońskich.
To, czy Loża Niemiecka lub jej uczynna przedstawicielka, Frau Sprengel, faktycznie istniały, jest kwestią wciąż podlegającą debacie, jednak, czy to materią czy duchem, były one źródłem dla Cipher Manusripts (Szyfrowanych Rękopisów), które to z kolei zostały użyte jako baza dla Loży Isis-Uranii w 1888.
Isis-Urania została założona przez dr Williama Wynna Westcotta, dr Williama Woodmana oraz Samuela Liddella („MacGregora”) Mathersa. Wszyscy trzej byli Mistrzami Masońskimi, Westcott i Mathers byli również członkami Towarzystwa Teozoficznego. Co najważniejsze, trójka ta zarządzała sprawami SRIA. Jest to znaczące, ponieważ wśród członków SRIA znajdował się Hargrave Jennings, rzekomo zaangażowany w pewną grupę pogańską pod koniec XIX wieku, która swoją inspirację czerpała ze Złotego Osła autorstwa Apulejusza.
Wróćmy jednak do Złotego Świtu. To, czy Cipher Manuscripts (Szyfrowane Rękopisy) faktycznie istniały, czy też Westcott sfabrykował je, jest w tej chwili dla nas nieistotne. Mathers otrzymał zadanie nadania rytuałom formy użytkowej i w taki oto sposób narodził się Złoty Świt. Do członków Loży Isis-Uranii, w różnych okresach, należeli: Allan Bennett, Moina Mathers, Aleister Crowley, Florence Farr, Maud Gonne, Annie Horniman, Arthur Machen, William Sharp (znany jako pisarz pod pseudonimem „Fiona Macleod”), Arthur Waite oraz William Butler Yeats. Współpracowali również: Lady Gregory oraz George William Russell, znany jako „AE”, którego The Handle of Vision została wymieniona w bibliografii do The Meaning of Witchcraft. Wpływy literackie i celtyckie na Złoty Świt były ogromne.
Z Loży Isis-Uranii wyrosły wszystkie pozostałe, włączając w to tak zwane Zakony Odszczepieńcze (Dissident Orders) wywodzące się od Crowleya. To właśnie ta linia, wg niektórych komentatorów, sięga do współczesnego Wicca, na niej więc się teraz skoncentrujemy.
Aleister Crowley został inicjowany do Loży Isis-Urania 18 listopada 1898. Posprzeczał się później z Mathersem i w 1903 stworzył swój własny Zakon – Argenteum Astrum (Srebrnej Gwiazdy). W roku 1912 Crowley został inicjowany do OTO a w 1921 objął kierownictwo w nim po Theodorze Reussie.
Według słów Arnolda Crowthera, w roku 1946 Crowley wręczył Gardnerowi Charter/Akt Nadania do OTO, rok przed śmiercią Crowleya. Ithell Colquhoun twierdzi, że stało się to w latach 40tych i stwierdza dalej, że Gardner wprowadził materiały z OTO – i, mniej bezpośrednio, ze Złotego Świtu – do „przekazu swoich kowenów”.
Doreen Valiente również przyznaje, że „Faktycznie, wpływ Crowleya był bardzo widoczny w rytuałach wiccańskich”. Było to, jak Gardner jej wyjaśnił, spowodowane faktem, że rytuały, które otrzymał od swojego kowenu były bardzo fragmentaryczne i musiał je uzupełnić innym materiałem, by były funkcjonalne. Oto przykład fragmentów z Crowleya, które są raczej znane współczesnym wiccanom:
“I give unimaginable joys on earth; certainty, not faith, while in life; upon earth, peace unutterable, rest, ecstasy; nor do I demand aught in sacrifice”
Na ziemi przynoszę niewyobrażalne radości; nie wiarę, lecz pewność za życia i w chwili śmierci – niewypowiedziany pokój, spoczynek, ekstazę; niczego nie wymagam w ofierze.
(Księga Prawa, (1904), rozdział 1, wers 58)
„I am Life, and the giver of Life, yet therefore is the knowledge of me the knowledge of death.”
Jestem życiem i dawcą Życia, dlatego poznać mnie, to poznać śmierć.
(Księga Prawa, (1904), rozdział 2, wers 6)
Oczywiście, Msza Gnostycka Crowleya miała również swój ogromny wpływ.
Nie tylko poezja, ale też praktyki magiczne w Wicca często zaczerpnięte są ze źródeł Złotego Świtu. Na przykład:
- Metoda kreślenia kręgu – wizualizacja kręgu i pentagramy na ćwiartkach kręgu – jest oparta o standardowy Rytuał Pentagramu Złotego Świtu;
- Zarówno koncepcja jak i słowo „Strażnice”, pochodzące z systemu magii enochiańskiej, przeszły do Wicca poprzez Złoty Świt (chociaż chciałabym bardzo jasno zaznaczyć, że ich użycie w Wicca nie ma żadnego związku z ich użyciem w Enochii – jedynym podobieństwem jest nazwa);
- Żywioły i kolory ogólnie przypisane Ćwiartkom są zaczerpnięte ze Złotego Świtu;
- Bronie magiczne i ich funkcje są kombinacją Złotego Świtu, Crowleya i Klucza Salomona.
W Witchcraft Today, Gardner stwierdza: „Ludzie, którzy z całą pewnością byliby mieli wiedzę i umiejętności, by wymyślić [rytuały wiccańskie], byli ludźmi, którzy stworzyli Zakon Złotego Świtu około siedemdziesiąt lat temu…”
Złoty Świt nie był jedynym źródłem, z którego czerpał Gardner. Wolnomularstwo (Masoneria) miało ogromny wpływ na Wicca. Nie tylko trzej ojcowie Świątyni Isis-Uranii byli Masonami. Byli nimi również Crowley i Arthur Waite. Gardner i co najmniej jeden członek jego pierwszego kowenu, Edith Woodford-Grimes, również byli Masonami.
Gardner był również przyjacielem JSM Warda, wydawcy wielu książek na temat Masonerii. Doreen Valiente opisuje Warda jako „wiodącego Masona”, jednakże Francis King określa go mianem „fałszywego Biskupa (…), który napisał kilka całkiem dobrych, acz naciąganych książek o masonerii i który prowadził dziwaczną, religijno-okultystyczną społeczność zwaną Opactwem Chrystusa Króla…”. Jakkolwiek naciągane mogły być książki Warda, przyjąć możemy, że niektóre z wielu podobieństw między Wicca i Masonerią wynikają na pewne sposoby z wpływu Warda. Niektóre z tych koncepcji i zwrotów to:
- Trzy Stopnie
- „Rzemiosło” („The Craft”)
- „Niech Tak Się Stanie” („So Mote It Be”)
- Wyzwanie
- „Należycie Przygotowany” („Properly Prepared”)
- Przysięga Pierwszego Stopnia (częściowo)
- Przedstawienie Narzędzi na Pierwszym Stopniu
Wydaje mi się, że nawet jeśli Gardner otrzymał tradycyjny zestaw rytuałów od swojego kowenu, to musiały być one wyjątkowo skąpe, ponieważ pojęcia jakie znamy dziś z Wicca, z całą pewnością pochodzą w bardzo dużym stopniu z magii ceremonialnej i Wolnomularstwa. I rzeczywiście, Gardner zawsze powtarzał, że były one skąpe.
Można by dowodzić, że wszystko pochodzi ze wspólnego źródła; że pojawienie się frazy lub techniki w jednej tradycji nie wskazuje automatycznie, że jej pojawienie się gdzie indziej oznacza, że została wzięta z jednej do drugiej. Gardner, jednakże, sam przyznaje się w wielu przypadkach do źródeł, Valiente natomiast wskazuje źródła w innych przypadkach, tak więc sądzę, że najbezpieczniej jest przyjąć, że rytuały i filozofia użyte w Wicca pochodzą z tradycji Masonerii i magii ceremonialnej, a nie, że zostały zaczerpnięte z pojedynczego, wspólnego źródła. Jak jednak D Hudson Frew zauważa w swoim komentarzu do Crafting the Art of Magic Aidana Kelly’ego (Llewellyn, 1991), zjawisko wpływania technik i praktyk magii ceremonialnej na ludową magię i tradycje jest szeroko znane antropologom i z całą pewnością nie jest oznaką plagiatu. Oczywiście, w Wicca mamy wiele tradycyjnych czarowniczych aspektów.
Liść i Kwiat i Owoc
Przyjrzawszy się rozwojowi zakonów magicznych, które wykwitły z brytyjskiego odrodzenia okultystycznego XIX i XX wieku, widzimy, w jaki sposób wiąże się to z Wicca i deklaracją Gardnera dotyczącą tradycyjnej inicjacji. Możemy teraz przejść do rozpatrzenia zagmatwanych drzew genealogicznych współczesnego Czarostwa.
Chcąc przyjrzeć się najpierw możliwym korzeniom gardneriańskiego drzewa, napotykamy dwóch kandydatów do tytułu „dziedzicznych” źródeł, na których Gardner uformował Wicca: Kowen New Forest i Grupę Cumbriańską, w której Eleanor Bone (1911-2001) twierdziła, że była inicjowana, jeszcze przed poznaniem Gardnera. (Eleanor Bone była jedną z Arcykapłanek u Gardnera, a jej „linia” jest ogromnie ważna dla współczesnego Wicca. Jej sylwetka przedstawiona została w magazynie Man, Myth and Magic. U szczytu aktywności prowadziła dwa koweny: jeden w Cumbrii, drugi w Południowym Londynie).
Sybil Leek (1923-1983) w swoich późniejszych książkach skłania się ku twierdzeniu o istnieniu kowenu Horsa w obszarze New Forest, wspomina również pewną grupę w St Albans, która poprzedzała Gardnera, jednak, o ile wiem, było to nieporozumienie. Grupa z St Albans była grupą Gardnera, która to, o ile możemy być pewni daty, nie poprzedzała go.
Gdy już jesteśmy przy temacie Czarostwa przedgardneriańskiego, wspomnę George’a Pickingilla – krótko, gdyż uważam, że jest wielce wątpliwym, aby miał on jakikolwiek związek z Gardnerem, czy w ogóle z jakimkolwiek współczesnym wiccaninem. Pickingill zmarł w 1909, w czasie, gdy Gardner był wciąż w Malezji. Eric Maple jest w wielkiej mierze odpowiedzialny za początki mitu o Pickingillu, które zostały rozwinięte przez Billa Liddella (Lugh), piszącego dla dwóch wczesnych, wpływowych magazynów czarowniczych, The Wiccan oraz The Cauldron. Artykuły były publikowane przez całe lata 70te, jednakże The Cauldronpublikował materiały Lugh’a przez jeszcze jakiś czas. Poznałam Billa Liddella, i jego żonę, w Brisbane w roku 2001. Okazali się czarującą i bardzo gościnną parą. Porozmawialiśmy trochę o George’u Pickingillu, przy czym Bill wie, że jestem niezwykle sceptyczna co do jakiegokolwiek związku między Pickingillem a Gardnerem czy w ogóle jego związku z jakąkolwiek współczesną tradycją wiccańską.
W książce The Dark World of Witches (Mroczny Świat Czarownic), wydanej w 1962 roku, Maple pisze o wielu wiejskich czarownicach i czarownikach, wśród nich o George’u Pickingillu. Znajduje się tam fotografia starego mężczyzny o lasce, trzymającego kapelusz, którego Maple uznaje za Pickingilla. Fotografia ta do teraz używana jest w wielu książkach o czarostwie i Wicca.
Wydanie nr 31 magazynu Insight z lipca 1984 zawiera bardzo interesujący list od Johna Pope’a: „Fotografia rzekomo ukazująca Starego George’a Pickingilla jest tak naprawdę zdjęciem, zrobionym we wczesnych latach 60tych, ukazującym Alfa Cavilla, bagażowego na stacji w Ellstree. Alf już nie żyje, ale nie był on czarownicą i śmiał się ze zdjęcia, gdy je widział”. Jednakże bardzo szanowany autorytet w dziedzinie Rzemiosła powiedział mi, że wierzy, że to zdjęcie, w którego jest posiadaniu, przestawia Pickingilla. A nie mam żadnego powodu by mu nie wierzyć.
Choć większość twierdzeń dotyczących Pickingilla zdaje się być bardzo naciągane, niektóre jednak, gdy wysilić wyobraźnię, mogą być przyjęte. Mimo to, wyobrażenia jakoby Pickingill, niepiśmienny robotnik rolny, mógł koordynować i nadzorować dziewięć kowenów na terenie całego Zjednoczonego Królestwa, są zdumiewające. W latach 80tych mieszkałam w małej wiosce w Cambridgeshire, gdzie miejscowi uważali wyjazd do Londynu (godzina lub dwie drogi) za wyprawę życia. Nawet wyjazd do Kings Lynn (odległe mniej niż 20 mil) był uważany za daleką podróż. Twierdzenie, jakoby Pickingill nadzorował koweny rozmieszczone w kilku hrabstwach jest nie do uwierzenia. Tak jak to, że Allan Bennett i Aleister Crowley byli jego uczniami, wymaga jeszcze większej naiwności.
Gdy wrócimy do bardziej wiarygodnej strony wiccańskiego drzewa natrafimy na liczne nazwiska, znane wielu czytelnikom, takie jak Doreen Valiente, Jack Bracelin, Monique Wilson, Pat i Arnold Crowtherowie oraz Lois Bourne (Hemmings).
Jack Bracelin znany jest najbardziej z autorstwa biografii Gardnera, Gerald Gardner, Witch (wydanej po raz pierwszy w roku 1960; wydanej ponownie w roku 2000 przez IHO Books). Krążą głosy, że książka ta została tak naprawdę napisana przez Idriesa Spaha, a jedynie wydana z nazwiskiem Bracelina, jednakże wątpię czy prawda zostanie poznana, jeśli nie zostanie odkryty oryginalny rękopis.
Posiadam kopię Księgi Cieni Bracelina, o której mówi się, że pochodzi z roku 1949, chociaż w The Rebirth of Witchcraft, Doreen Valiente stwierdza, że Bracelin był „względnie początkujący” w połowie lat 50tych. Z dwóch różnych źródeł wiem też, że Bracelin pomagał Gardnerowi napisać „Prawa” Czarostwa. W The Rebirth of Witchcraft, Valiente pisze, że nie widziała tych praw na oczy, aż do połowy lat 50tych, gdy ona i Ned Grave oskarżyli Gardnera o spreparowanie ich w celu domagania się kontroli nad kowenem. Ponieważ Bracelin był po stronie Gardnera w momencie, gdy następował rozłam w grupie, wydaje się racjonalnym, że faktycznie pomógł w ich stworzeniu. Alex Sanders dużo później zwiększył ilość Praw – pojawiły się one w książce June’a Johnsa The King of the Witches (Król Czarownic) (Davies, 1969).
Chociaż Doreen twierdzi, że powodem rozpadu kowenu był fakt, że Gardner i Bracelin szaleli za rozgłosem, był też jeszcze jeden powód, którym było wprowadzenie nowej kobiety do kowenu, która skutecznie zastąpiła Doreen w funkcji Arcykapłanki. Uważa się, że to właśnie stało za stworzeniem przez Gardnera Prawa, które stanowi, że Arcykapłanka „wdzięcznie usunie się na rzecz młodszej kobiety, jeśli kowen zadecyduje tak w naradzie”. Nie trzeba nawet mówić, że na Doreen nie zrobiło to wrażenia i wraz z Nedem opuściła kowen w bardzo zgryźliwych okolicznościach. Upłynęło sporo czasu, zanim Doreen ponownie nawiązała kontakt z Gardnerem, przy czym nigdy już nie odbudowali takiej przyjaźni, jaka wcześniej między nimi istniała.
Monique i Campbell „Scotty” Wilson mają złą sławę, jako spadkobiercy Gardnera, którzy sprzedali jego wyposażenie magiczne i dobytek u Ripley’a w USA. Monique była ostatnią z jego Kapłanek. Wielu Wiccan nie zapomniało jej wyprzedania całego mienia Gardnera. Pat Crowther bardzo ostro krytykuje ją w wywiadzie, a Doreen, chociaż mówi w The Rebirth of Witchcraft o wyprzedaniu magicznego dobytku Gardnera u Ripley’a, nawet nie wspomina nazwiska Wilsonów. W rezultacie Rzemiosło zwarło szeregi przeciwko nim. (Całe szczęście, że Richard i Tamarra James (z Kościoła Wiccańskiego w Kanadzie) zdołali w 1987 roku odkupić od Ripley’a większą część kolekcji Gardnera, która jest ponownie do dyspozycji Rzemiosła i dostępna jest dla inicjowanych do wglądu.)
Ostatecznie, Wilsonowie sprzedali Muzeum w Castletown i przenieśli się do Torremolinos w Hiszpanii, gdzie kupili kawiarnię. Monique zmarła dziewięć lat po sprzedaniu Muzeum. W późnych latach 90tych rozmawiałam z kimś, kto zna miejsce zamieszkania Campbella, i może potwierdzić, że faktycznie przeniósł się on do USA po śmierci Monique i że wciąż ma związki z jakimś działającym kowenem.
Monique Wilson miała oczywiście swój wpływ, jednak w sposób, którego nie mogła była sobie nigdy wyobrazić. We wczesnych latach 60tych inicjowała Raymonda Bucklanda, który to z kolei, wraz ówczesną żoną Rosemary, wywarł duży wpływ na rozwój Wicca w USA. (Patrz: rodział Ray’a zawarty w niniejszej książce, w którym podane są szczegóły niezwykłej kariery Bucklanda).
Kolejną dobrze znaną i nieco kontrowersyjną postacią w historii Rzemiosła jest Robert Cochrane. Korzenie Cochrane’a są niejasne, jednakże powiedziano mi, że był on inicjowany do tradycji gardneriańskiej przez kogoś, kogo określać muszę jako CS (CS i partner D, mają pozostać całkowicie anonimowi i gdyby nie ich związek z Cochranem, raczej wątpliwe, że ktoś spoza ich najbliższego kręgu by o nich pamiętał). Cochrane poznał Valiente poprzez wspólnego znajomego w 1964 roku i przedstawił się jej jako dziedziczna Czarownica z tradycji innej niż Gardnera. Valiente stwierdza, że wyrażał się on pogardliwie o, jak to nazwał, „gardneriańskich” Czarownicach. Istotnie, sądziła, że to on właśnie ukuł przymiotnik „gardneriański”. Mówi ona, że Cochrane całkowicie ją nabrał i że przez krótki czas pracowała z nim i z „Klanem Tubal Caina”, jak on sam określał swoją tradycję, znaną również jako „The Royal Windsor Cuveen” lub „1734”.
Cyfry „1734” ma ciekawą historię. W liście do Joe Wilsona datowanym jako „Dwunasta Noc 1966”, Cochrane pisze:
„… cyfry 1734 nie są datą jakiegoś wydarzenia, ale zestawem cyfr mających znaczenie dla czarownicy. Jedynka, która staje się siódemką, oznacza mądrość – Boginię Kotła. Trójka, która jest Królowymi Żywiołów, oznacza ogień przypisany Mężczyźnie i Bogu Kowalowi. Czwórka jest Królowymi Bogów Wiatru. Ortodoksja żydowska wierzy, że ktokolwiek pozna Święte i Niewypowiedziane imię Boga, posiądzie całkowitą władzę nad światem formy. Krótko mówiąc, imię Boga wymawiane jako Tetragrammaton… po hebrajsku zamienia się w litery YHVH, lub też w Adama Kadmona (Niebiańskiego Człowieka). Adam Kadmom jest złączeniem wszystkich Archaniołów – innymi słowy, poetyckim wyrażeniem imion Żywiołów. Więc to, w co i Żydzi i Czarownice wierzą podobnie, to fakt, iż człowiek, który odkryje tajemnicę Żywiołów, kontroluje świat fizyczny. 1734 to czarowniczy sposób wyrażenia YHVH.”
(Cochrane, 1966)
Zarówno Justine Glass (w Witchcraft, The Sixth Sense – and Us (Czarostwo, Szósty Zmysł i My), Neville Spearman, 1965) jak i Doreen Valiente (w The Rebirth of Witchcraft), mówią o miedzianej tacy z naniesionymi cyframi „1724”. Zdjęcie owej tacy pojawia się w książce Glass. Cochrane powiedział Glass, że taca ta była w jego rodzinie „od kilkuset lat”, by z kolei później powiedzieć Valiente, gdy ta go dopytała, że wcale tak nie było i że była to wina wydawców, którzy pomieszali podpisy pod dwoma zdjęciami. W rzeczywistości, Doreen Valiente, na prośbę Roberta Cochrane’a, kupiła tę tacę wcześniej w sklepie z antykami w Brighton, ponieważ poprosił on ją, by pomogła mu znaleźć tacę odpowiednią do rytuału ciastek i wina. Nie spotkałam żadnego wyjaśnienia rozbieżności między liczbami „1734”, widniejącymi w liście Cochrane’a z roku 1966, a liczbami „1724”, które pojawiają się w opublikowanych źródłach.
Mimo, że wg słów Valiente grupa Cochrane’a była mała, okazała się jednak mieć znaczny wpływ. Oprócz Cochrane’a, jego żony (którą Doreen określa jako „Jean”) i samej Doreen, byli w grupie inni, dobrze dziś znani oraz człowiek o nazwisku Ronald White, który bardzo mocno chciał zaprowadzić nowy wiek w Anglii, będąc przy tym pochłoniętym przez legendy o Królu Arturze, Byłym i Przyszłym Królu.
W The Rebirth of Witchcraft, Doreen omawia ze szczegółami okoliczności śmierci Cochrane’a: jawnym faktem jest, że zmarł on w Przesilenie Letnie roku 1966, z powodu przedawkowania zapisanych mu tabletek nasennych oraz ziół o właściwościach narkotycznych. Tradycja Rzemiosła mówi, że w rzeczywistości, z własnego wyboru, został on męską ofiarą, która jest czasami symbolicznie sprawowana u szczytu Lata.
„The Royal Windsor Cuveen” rozwiązał się po śmierci Cohrane’a, jednakże powstał z popiołów w Samhain tego samego roku, lecz pod nową nazwą – The Regency (Regencja). Wszyscy pierwsi członkowie nowej grupy pochodzili z „The Royal Windsor Cuveen”. Przewodniczył im Ronald White. Spotkania odbywały się w Północnym Londynie, w miejscu zwanym Queens Wood. Oprócz White’a i Valiente do grupy należał też „John Math” (założyciel w 1964 roku The Witchcraft Resarch Association (Towarzystwa Badań nad Czarostwem) oraz redaktor naczelny magazynu Pentagram) oraz założyciel The Pagan Movement (Ruchu Pogańskiego), Tony Kelly.
U szczytu działalności „The Regency” w rytuałach o cechach raczej bardziej pogańskich niż ceremonialnych (związanych z wysoką magią rytualną), uczestniczyło często ponad 40 osób. Grupa działała raczej zgodnie przez ponad dwanaście lat, ostatecznie rozwiązując się w roku 1978. Okazała się ona mieć wielkie znaczenie dla rozwoju Wicca, choć jej istnienie było raczej utrzymywane w tajemnicy i nawet dziś niewiele osób o niej słyszało.
Wracając do linii Eleanor Bone, napotykamy na wiele wpływowych osób, których linia inicjacyjna może być prześledzona do Eleanor i osób przez nią inicjowanych, Madge i Arthura. (Nawiasem mówiąc, musimy pamiętać, że chociaż Bone została inicjowana przez Gardnera, to ona również zgłaszała pretensje do bycia w tradycji dziedzicznej). Do osób inicjowanych przez Madge i Arthura, należą John i Jean Score. John Score był partnerem biznesowym Michaela Houghtona i założycielem The Pagan Federation (Federacji Pogańskiej), która pozostaje bardzo aktywna do dziś.
Houghton zmarł w dziwnych okolicznościach, krótko wspomnianych w The Sword of Wisdom (Miecz Mądrości) autorstwa Ithella Colquhouna (Neville Spearman, 1975). Osoba z Rzemiosła, będąca moim źródłem, powiedziała mi, że był to rytuał, który się nie udał, a sam Houghton znalazł się na złym końcu pewnych dość potężnych energii. W The Rebirth of Witchcraft znajduje się interesująca wzmianka o Houghtonie, zaczerpnięta z Nightside of Eden autorstwa Kennetha Granta (Frederick Muller, 1973; wydane ostatnio przez Mandrake Press) i zgadza się ona, do pewnego stopnia, z podobną historią, którą opowiedziano mi kilka lat wcześniej.
Ponoć pewnego wieczoru roku 1949, Kenneth Grant i jego żona, Gardner, Dolores North (Madeleine Montalban) oraz pewna nieznana z imienia Czarownica (prawdopodobnie Olive Green), spotkali się, by razem przeprowadzić rytuał, mający podobno posłużyć kontaktowi z pewnym bytem pozaziemskim. Materialną bazą dla rytuału był rysunek AO Spare’a. Krótko po rozpoczęciu rytuału pobliski księgarz (prawdopodobnie Michael Houghton) przyszedł i przeszkodził w przebiegu. Usłyszawszy, że Kenneth Grant znajdował się w środku, odmówił wejścia i odszedł. Rytuał został przerwany i wszyscy poszli do domów.
Grant twierdzi, że w wyniku przerwania rytuału, małżeństwo Houghtona rozpadło się oraz że Houghton zmarł następnie w tajemniczych okolicznościach. (Rozwód Houghtonów był ciemną aferą. Żona Houghtona pozwała go o znęcanie się nad nią w takiej formie, iż jej mąż przechwalał się, że sam jest Strzelcem, podczas gdy szydził z niej, bo była jedynie starym, wypłowiałym Koziorożcem!).
Wspomniany przerwany rytuał mógł mieć miejsce. Madeleine Montalban miała mieszkanie niedaleko Księgarni Atlantis należącej do Houghtona i z całą pewnością znałaby zarówno Granta, jak i Houghtona. Znała również Gardnera, choć jej opinia na jego temat i temat Wicca była raczej kiepska. Jeden z uczniów Montalban powiedział mi, że uważała ona Gardnera raczej za niekompetentnego w kwestiach rytualnych oszusta. Negatywnie również oceniała wiccan i odmawiała swoim uczniom pozwolenia na udział w rytuałach wiccańskich. Powód takiego podejścia leżeć może w anegdocie, której Doreen Valiente nie opowiada: historia mówi, że Montalban zgodziła się wziąć udział w rytuale wraz z Gardnerem, jednak w rytuale tym została ona związana i łaskotana miotełką z piór! Wielkiej pani to nie rozbawiło.
Dwie kolejne postaci, zajmujące ważne pozycje na postgardneriańskim drzewie, to Pat i Arnold Crowther. To właśnie z ich linii pochodzi niesławny Alex Sanders. Nie jest już żadnym sekretem, że Alex, wcale nie będąc, jak to lubił ludziom mówić, inicjowanym przez swoją babkę gdy miał siedem lat, tak naprawdę został inicjowany przez Pat Crowther w 1961.
Krąży wiele pogłosek o tym, jak to Alex zdobył dostęp do Księgi Cieni. Uważam jednak, że Ronald Hutton rozwiał wiele zasłon dymnych, ujawniając istnienie dwóch listów, napisanych w odstępie dziewięciu dni, w sierpniu i wrześniu 1963 roku, adresowanych do Geralda Gardnera. Pierwszy z listów był od Alexa; drugi, od kobiety znanej jako Pat Kopanski, członkini kowenu Pat i Arnolda Crowtherów. Oba listy potwierdzają zarówno to, że Alex został inicjowany na Pierwszy Stopień przez Arcykapłankę o imieniu Medea w marcu 1963, oraz to, że Pat Kopański została inicjowana na Drugi Stopień dzień później. Pozwoliło to Sandersowi i Kopanski założyć razem Kowen.
Pat Crowther nadal podważa ważność tych inicjacji, wskazując na fakt, że brak jest wzmianki o Arcykapłanie celebrującym te rytuały. Z mojego doświadczenia wiem, że nierzadko w kontekście inicjacji mówi się jedynie o Arcykapłance (Nie mogę przypomnieć sobie wzmianki o Arcykapłanie Eleanor Bone, jednakże nikt, o ile wiem, nie kwestionował ważności inicjacji przez nią dokonywanych), tak więc nie będę dyskutować z tym zarzutem.
W The Rebirth of Witchcraft, Valiente stwierdza również, że Sanders inicjowany był przez byłą członkinię kowenu prowadzonego przez Pat Crowther, ale dodaje, że Sanders odwiedził później Gardnera, który pozwolił mu skopiować swoją Księgę Cieni. Tradycja Rzemiosła od zawsze mówi, że główne różnice między aleksandriańską a gardneriańską Księgą Cieni są w miejscach, gdzie Alex źle coś usłyszał lub błędnie skopiował!
Alex potrzebował Arcykapłanki i wybrał Maxine Morris do tej roli. Maxine była, i nadal jest, urodziwą Kapłanką, stanowiąc bardzo dobry, wizualny obiekt skupienia, tak w aleksandryjskiej linii Sandersa, jak ogólnie ruchu wiccańskim. Zarówno linia, jak i ruch, rosły z zawrotną szybkością. W późnych latach 60tych Alex i Maxine byli płodnymi inicjatorami. Wiele osób przez nich inicjowanych stało się dobrze znane. Ich prawdopodobnie najbardziej znanymi inicjowanymi są Janet i Stewart Farrarowie, którzy opuścili Sandersów w roku 1971, by utworzyć swój własny Kowen, najpierw w Anglii, a następnie w Irlandii. Dzięki swoim licznym książkom, mieli oni, i mają, ogromny wpływ na kierunek, jaki przyjęło współczesne Rzemiosło. Nie ulega wątpliwości, że wydanie w Australii What Witches Do (Co Robią Czarownice) w roku 1971, stanowiło absolutny punkt zwrotny. Stewart zmarł w 2000 roku, jednakże Janet, we współpracy z Gavinem Bonem, konsekwentnie wydaje publikacje, które sprawiają, że ich postępowa forma Wicca ma szanse stać się „standardem” bardziej niż jakikolwiek inna.
Kolejną znaną aleksandryjką jest Seldiy Bate. Początkowo uczyła się magii u Madeleine Montalban, by następnie przyjąć inicjację z rąk Maxine i Alexa. Jej mąż, Nigel, również był inicjowany przez Maxine i Alexa. Oboje są „publicznymi” Czarownicami od wielu lat, pojawiającymi się często w telewizji, radiu i prasie. Ich zaplecze w kwestii magii rytualnej widać w rodzaju kowenu który prowadzą – kombinacji Wicca i Magii Ceremonialnej.
W roku 1971, ścieżki Alexa i Maxine rozeszły się. Maxine przez wiele lat praktykowała Liberalny Katolicyzm ze swoim partnerem rytualnym, Davidem Goddardem, liberalnokatolickim Księdzem. W roku 1984 Maxine ponownie zebrała grupę i zaczęła praktykować kombinację Wicca, Kabały i Liberalnego Katolicyzmu. Rozstała się z Davidem w 1987 i od tego czasu jej Kowen jest czysto wiccański. W roku 1989 poślubiła jednego ze swoich inicjowanych, Vincenta. Mieszkają obecnie w Północnej Walii.
Historia Alexa po rozstaniu z Maxine była mniej przyjemna. Poślubił on dziewczynę, Jill, która potem podrzucała prasie brukowej historie o homoseksualizmie Alexa i zdefraudowaniu przez niego wszystkich jej pieniędzy, które wydawał na swoich partnerów. Alex przetrwał te kryzysy, tak jak i poprzednie, jednakże gdy zmarł w roku 1987, jego pogrzeb przyciągnął liczne czarownice, które chciały złożyć mu wyrazy szacunku.
Cienie Ksiąg
Chciałabym skupić się teraz na ostatnim z wątków, które, jak wierzę, miały wpływ na narodziny i rozwój Wicca – to jest na tradycjach literackich i źródłach, do których Gardner mógł mieć dostęp. W pewnym stopniu graniczą one z tradycjami magicznymi opisanymi wcześniej. Jako że nigdzie nie ma mowy o tym, żeby Gardner kiedykolwiek czynnie działał w jakiejś Loży magicznej, musimy przyjąć, że jego wiedza pochodziła z pisanej formy rytuałów, a nie z ich praktyki.
Czytając książki Gardnera, widać całkiem wyraźnie, że Margaret Murray miała na niego ogromny wpływ. Jej książka The God of the Witches (Bóg Czarownic), wydana została w 1931, zaś The Witch Cult in Western Europe (Kult Czarownic w Europie Zachodniej) zobaczyła światło dzienne dziesięć lat wcześniej. Publikacja The God of the Witches ogromnie wpłynęła na wiele osób. Z całą pewnością zainspirowała Gardnera. I faktycznie, książka Witchcraft Today, pierwszy raz wydana w roku 1954, zawierała wstęp autorstwa Murray. W tamtym okresie badania naukowe Murray nad Czarostwem wciąż były traktowane poważnie, a ona sama współpracowała w kwestiach Czarostwa z Encyclopœdia Britannica przez wiele lat. Jej prace zostały ostatecznie w większości podważone, chociaż pozostaje ona, jeśli już nie źródłem dokładności historycznej, to źródłem inspiracji.
W czasach Gardnera pogląd o trwającym kulcie starych pogańskich bogów musiał być zdumiewającym pomysłem. W moim drugim z serii artykule o Murray (ukazał się w The Cauldron) zauważam, że mogła ona musieć udać prawdziwość swojej publikacji, by w ogóle mogła być ona opublikowana w tamtych czasach. Nie zapominajmy, że Dion Fortune musiała wydać swą pracę po cichu, podobnie jak zrobił to Gardner z High Magic’s Aid. Doskonała książka Carlo Ginzburgaa Ecstasies (Ekstazy) (Pantheon, 1991) również popiera podstawowe założenia Murray, chociaż wyraża on żal z powodu jej mistyfikacji historycznych.
Było jednak wiele innych źródeł, nie tylko Murray. W roku 1899, Charles Godfrey Leland wydał Aradia: Gospel of the Witches (Aradia: Ewangelia Czarownic). Większość prac Crowleya było dostępnych w formie drukowanej w latach tak poprzedzających wojnę, jak i po niej. Podobnie teksty napisane i przetłumaczone przez MacGregora Mathersa i Waite’a. Bez trudu dostępne były też prace takie jak The Magus (Mag) Francisa Barretta, jak również, co oczywiste, wielu klasyków, z których Gardner zaczerpnął wiele inspiracji.
Szczególnie ważna mogła być The White Goddess (Biała Boginii) Roberta Gravesa – książka będąca nadal standardowym podręcznikiem na półce każdego brytyjskiego wiccanina. Wydana została w roku 1952, trzy lata po High Magic’s Aid i dwa lata przed wydaniem przez Gardnera pierwszej, niebeletrystycznej książki o czarostwie. Chciałabym zauważyć w tym miejscu, że Graves doświadczył bardzo niesprawiedliwej krytyki z powodu swojej książki. The White Goddess została napisana jako praca poetycka, a nie historyczna, więc krytykowanie jej za nieścisłości historyczne jest nieporozumieniem. Niestety, zgadzam się, że niektórzy autorzy nazywali ją „autorytetem”, skutkiem tego wprowadzali swoich czytelników w błąd. Nie jest to winą Gravesa, nie sądzę też by taki był jego zamiar.
Kolejną książką, która wywiera głęboki wpływ na wielu wiccan i która niewątpliwie mogła być dobrze znana Gardnerowi, jest The Golden Bough (Złota Gałąź) Sir Jamesa George’a Frazera. Chociaż cała książka napisana została w oparciu o wtórne badania, jest ona obszerną analizą wielu pogańskich praktyk Starożytności. Nacisk na Boga Złożonego w Ofierze mógł być z całą pewnością zaczerpnięty albo ze Złotej Gałęzi, albo od Murray. Możliwe, że niektóre z gardneriańskich praktyk rytualnych zostały zaczerpnięte ze Złotej Gałęzi lub ze źródeł, które Fazer wymienia w bibliografii do swojej książki.
W Witchcraft Today Gardner wymienia wielu autorów, gdy snuje domysły na temat pochodzenia rytuałów wiccańskich. Mówi on: „Jedynym człowiekiem, który przychodzi mi do głowy, a który mógł był wymyślić te rytuały, jest zmarły Aleister Crowley”. Następnie kontynuuje: „Jedynym innym, mógł być Kipling”. Wspomina również, że „Hargrave Jennings mógł był również przyłożyć do nich rękę…” oraz dopuszcza myśl, że „Barrat [sic], od The Magus, około 1800 roku, mógł był mieć możność wymyślić lub wskrzesić ten kult”.
Możliwe, że odniesienia do tych osób są ze strony Gardnera czymś w rodzaju próby zniwelowania szkód, ponieważ, według Doreen Valiente, nie był on zbyt zadowolony, gdy mówiła mu, że rozpoznawała fragmenty w rytuałach Czarownic! Witchcraft Today została wydana rok po inicjacji Valiente. Być może Gardner chciał, by wyglądało to tak, że jest prawdziwie zainteresowany pochodzeniem Rytuałów i dlatego czuł, że może stworzyć wrażenie niewinności w kwestii ich stworzenia!
Jak wcześniej wspomniałam, Gardner posiadał również wielką kolekcję niepublikowanych rękopisów ezoterycznych, z których intensywnie korzystał. Wystarczy przeczytać jego książki, by zdać sobie sprawę, że był on świetnie oczytany i posiadał szeroki wachlarz zainteresowań. Dokładnie taki rodzaj człowieka, który byłby w stanie skompletować zestaw rytuałów, gdyby zachodziła taka potrzeba.
Rozległa bibliografia wymieniona w The Meaning of Witchcraft z 1959 roku wyraźnie to pokazuje. Gardner wymienia w niej: Magick in Theory and Practice (Magija w Teorii i Praktyce) oraz The Equinox of the Gods (Równonoc Bogów), obie książki autorstwa Crowleya; The Mystical Qabalah (Kabała Mistyczna) autorstwa Dion Fortune; The Goetia (Goecja); The White Goddess (Biała Bogini) Gravesa; The Mabinogion (Mabinogion) w tłumaczeniu Lady Charlotte Guest; English Folklore (Folklor Angielski) pióra Cristiny Hole; The Kabbalah Unveiled (Kabała Odsłonięta), The Abramelin (Abramelin), obie autorstwa Mathers’a; obie książki Margaret Murray mówiące o Czarostwie; Gypsy Sorcery (Magia Cygańska) Godfreya Lelanda; jak również mnóstwo tekstów klasycznych, od Platona do Bede.
Chociaż bibliografia ta jest późniejsza niż stworzenie gardneriańskiego Wicca, wskazuje ona na źródła, jakimi inspirował się Gardner. Wymienionych jest też kilka książek bezpośrednio lub pośrednio omawiających magię seksualną, Kulty Priapiczne czy też Tantrę. Hargrave Jennings napisał książkę zatytułowaną The Rosicrucians, Their Rites and Mysteries (Różokrzyżowcy, ich Rytuały i Tajemnice), o której Francis King napisał, że „traktuje ona prawie wyłącznie o kulcie fallicznym i obrazach fallicznych – Jennings wszędzie widział penisa”. Jak wcześniej wspomniałam, Hargrave Jennings, członek SRIA, należał również do grupy określanej jako kowen, spotykającej się na obszarze Cambridge w latach 70tych XIX wieku. Grupa odprawiała rytuały oparte na tradycjach klasycznych, szczególnie zaczerpniętych ze Złotego Osła. Jednakże brak jest dowodów na poparcie tego, z wyjątkiem częstych wzmianek o „Kowenie z Cambridge”, łączących go z nazwiskiem Jenningsa.
Wiele z rytuałów, które dziś znamy, zostało dodanych przez Doreen Valiente. Zostały one dobrze udokumentowane zarówno przez nią samą, jak i przez Farrarów. Doreen przyznaje, że celowo usunęła sporo pożyczek z poezji Aleistera Crowleya, ponieważ uważała je za nieodpowiednie, i zastąpiła albo własną twórczością, albo wierszami z innych źródeł, takich jak Carmina Gadelica.
Możemy nigdy nie poznać prawdy o początkach Wicca. Gardner mógł być kompletnym oszustem; mógł otrzymać „tradycyjną” inicjację; wreszcie, jak wielu sugeruje, mógł on stworzyć Wicca, jako pokłosie autentycznych doświadczeń religijnych, czerpiąc z szerokiej wiedzy o literaturze i magii, ostatecznie tworząc lub pomagając stworzyć, rytuały i filozofię.
To, czego, według mnie, możemy być całkiem pewni, to że był szczery w swej wierze. Gdyby to wszystko było niczym więcej jak fantazją starego człowieka, Wicca nie urosłaby do rozmiarów, jakie ma obecnie, a wykład, o który oparty jest niniejszy rozdział, nigdy nie zostałby wygłoszony pewnego sobotniego poranka w Canberrze!
BIOGRAFIA
Julia Phillips jest Arcykapłanką wiccańską. Jej doświadczenie obejmuje prowadzenie kowenów i lóż magicznych w Londynie, Sydney i Melbourne. Jej studia nad okultyzmem zaczęły się w roku 1971, gdy zaczęła uczęszczać na zajęcia The Society of Psychical Research (Towarzystwo Badań Metapsychicznych) w Londynie. W 1975 nabyła pierwszą talię Tarota i właśnie dzięki studiom nad Tarotem poznała Arcykapłankę londyńskiego kowenu, do którego została inicjowana. Wyemigrowała do Australii w 1988 i mieszka obecnie w Melbourne.
Julia zredagowała i wydała Children of Sekhmet (Dzieci Sekhmet) (1986-1990), oraz Web of Wyrd (Sieć Wyrd) (1990-1993). W roku 1991 założyła The Australian Pagan Alliance (Australijska Unia Pogańska) i jej magazyn Pagan Times, wydawany bez przerwy od dwunastu lat.
Jest autorką ,The Witches of Oz (Czarownice z Oz) (Capall Bann, 1994), książki będącej przewodnikiem do praktykowania Wicca na Półkuli Południowej. Napisała również rozdział zatytułowany The Magical Universe (Wszechświat Magiczny) do Practising the Witch’s Craft (Uprawianie Rzemiosła Czarownicy) (pod redakcją Douglas’a Ezzy’ego, Allen & Unwin, 2003). Współpracowała przy Bast and Sekhmet: Eyes of Ra (Bast i Sekhmet: Oczy Ra) pióra Storm Constantine i Eloise Coquio (Hale, 1999); oraz przy The Encyclopedia of Modern Witchcraft and Neo-Paganism (Encyklopedia Czarostwa Współczesnego i Neopogaństwa) (pod redakcją Shelley Rabinovitch i James’a Lewis’a, Cytadel Press, 2002).
Kontakt z The Australian Pagan Alliance:
Pagan Alliance Inc
PO Box 26
North Hobart TAS 7002
pagantimeseditor@neogenesis.com.au
The Alliance jest najstarszą i największą organizacją pogańską w Australii. Każdy Stan posiada swojego koordynatora, biuletyn oraz działalność członkowską. Większość Stanów prowadzi również spotkania członków, jak też i innych pogan z miejscowych społeczności.