Giordano Bruno – Wielki Wyklęty

Równo 414 lat temu został spalony na stosie jeden z najbardziej znanych nam heretyków: Giordano Bruno: myśliciel, który miał duży wpływ na rozwój myśli magicznej, pogańskiej i ekologicznej, a nawet naukowej w dzisiejszym świecie. Jednak większość ludzi zna go jedynie jako byłego dominikanina, którego jedyną herezją było popieranie i głoszenie kopernikowskiej teorii heliocentrycznej z którą, jak wiadomo, kościół zawzięcie walczył. Prawda o Giordano Bruno jest jednak dużo bardziej skomplikowana, a dla pogan może on być prawdziwym bohaterem – współcześni teozofowie uważają go za swojego prekursora, magowie dużo mu zawdzięczają, czarownice podziwiają za determinację, z jaką bronił swoich przekonań i odwagę, z jaką podzielił los wielu z nich. Wielu pogan, w tym wiccan zadziwi jak wiele swoich własnych poglądów odnajdą w naukach Giordano. Uczcijmy zatem tego niesamowitego człowieka w dzień rocznicy jego śmierci i zobaczmy, kim był i jakie to monistyczne i panteistyczne poglądy zaprowadziły go na stos.

Giordano Bruno – Wielki Wyklęty

Boga szukam „w niezmiennych prawach natury, w świetle słońca,
w pięknie wszystkich źródeł wypływających z łona matki ziemi,
w widoku niezliczonych gwiazd świecących pomiędzy warstwami przestrzeni,
gwiazd które żyją i czują i myślą i które potęgują moc Uniwersalnej Zasady”
                                                                                                                                                                 Giordano Bruno

akg19178
Kamienna tablica przedstawiająca Giordano Bruno na stosie

W 1600tnym roku, 17tego lutego o poranku, uliczkami Rzymu przeszła makabryczna procesja zmierzająca do placu Campo di Fioro. Tam, Kościół Katolicki nie pomny własnych nauk i przykazań by „miłować własnych nieprzyjaciół; dobrze czynić tym, którzy go nienawidzą; błogosławić tych, którzy go przeklinają i modlić się za tych, którzy go oczerniają” palił niebezpiecznych dla siebie, jak się przynajmniej mu wydawało, heretyków. Tego dnia spłonąć miał Giordano Bruno, były dominikanin, filozof, humanista, metafizyk, głosiciel ruchu głębokiej ekologii. Ubrany w sukmanę „heretyka”, ze związanym językiem, by nie mógł bluźnić przeciwko kościołowi, przywiązany do pala, zachował odwagę i godność. Według podań, Giordano przyjął całą procedurę ze spokojem, nawet kiedy płomienie zaczęły lizać jago ciało a dym zaczął dławić, nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Kiedy przed jego oczami umieszczono krzyż, po prostu odwrócił głowę. Choć w młodości sam był mnichem, gdyż tego od niego wymagano, to nigdy nie cenił nauk kościoła. Jego szacunek dla tej instytucji malał coraz bardziej, w miarę jak wymagano od niego rezygnacji z własnych postulatów – tym bardziej nie zamierzał cenić krzyża w swej ostatniej chwili. Nigdy nie wyrzekł się swojej prawdy i za nią zginął. Dzisiaj w miejscu, gdzie stał stos, stoi jego pomnik, który warto odwiedzić. Warto też poznać jego dzieje i poglądy.

52 lata wcześniej

Philippo Bruno urodził się w Noli, maluteńkim miasteczku leżącym na stokach Wezuwiusza, jakieś 12 mil od Neapolu w roku 1548. Pięć lat wcześniej wydano De Revolutionibus Mikołaja Kopernika, co miało mieć wielki wpływ na poglądy młodego Philippo, na jego życie a w ostateczności także na jego śmierć. Urodził się w bogatej i szanowanej rodzinie a jego rodzice: Giovanni Bruno i Fraulissa Savolino dbali o jego edukację, wysyłając go do szkół w Neapolu. Uczył się prywatnie w zakonie Augustyńskim i uczęszczał na publiczne wykłady w Studium Generale. Jednym z jego ulubionych przedmiotów była metafizyka nauczana przez Giordano Crispo. Nauczyciel ten miał tak wielki wpływ na chłopca, że gdy mając lat 17 Phillippo wstąpił do Zakonu Dominikanów, San Domenico Maggiore w Neapolu, przyjął właśnie imię Giordano.

W habicie

Prawie od razu po przystąpieniu do zakonu Giordano zaczął się buntować przeciwko naukom kościoła. Wyrzucił ze swojej celi obrazy świętych i starał się przekonać innych braci, żeby czytali bardziej wartościowe książki niż te, które ofiarowywała zakonna biblioteka. Jak opisał to później, uważał, że inni mnisi „próbowali odciągnąć go od bardziej wartościowych i ‘wyższych’ zajęć, zakuć jego ducha w łańcuchy i z wolnego człowieka w służbie cnót, zrobić niewolnika nędznego i głupiego systemu oszustw”. Kiedy w jego ręce dostało się dzieło Kopernika, szybko uwierzył w głoszone w nim teorie i postanowił, że jego filozofia i wiara muszą być powiązane z nauką zamiast stać w opozycji do niej. Wiedział już jaką ścieżkę powinien obrać. Odpowiedź na swoje potrzeby intelektualne znalazł w pracach Platona, Pitagorasa i filozofii neoplatońskiej, z których korzystają także i dzisiejsi poganie. Wolnomyślicielstwo, wolny duch i czytanie zakazanych ksiąg przysporzyło Giordano nie mało problemów, ale był także podziwiany za swoje talenty, szczególnie za sztukę pamięci i niezwykłą inteligencję. Łatwość pamięciowego opanowania jakiegokolwiek materiału i swój system mnemoniczny miał Giordano okazję zademonstrować nawet w Watykanie na wyraźną prośbę papieża Piusa V.

Mimo tych wszystkich problemów Giordano przyjął święcenia i w wieku 24 lat zakończył okres nowicjatu. Biorąc pod uwagę jego nieokiełznanego ducha i wywrotowe poglądy trudno uwierzyć, że spędził w zakonie aż 11 lat. Po święceniach nic się nie zmieniło. W krótkim czasie po pierwszej odprawionej przez siebie mszy, napisał utwór satyryczny wyśmiewający zgniliznę jaka go otaczała. Czytał zakazane książki Erazma i bronił uważanej za herezję, doktryny Arianizmu – nauki Ariusa, która przeczyła ogólnie przyjętemu rozumieniu Trójcy Świętej i równości między Bogiem a Jezusem. W końcu było tego za wiele dla ojców kościoła, którzy wysunęli przeciwko Giordano oskarżenie o herezję. Obawiając się aresztowania i tortur ze strony Inkwizycji, Bruno porzucił zakonne życie i w wieku 28 lat udał się na dobrowolne wygnanie. Przez następne 15 lat podróżował po Europie.

W podróży

Giordano był oddany swoim postulatom i postanowił dalej je głosić. Szukał miejsca gdzie mógłby nauczać otwarcie i ludzi, którzy docenią przekazywaną przez niego prawdę. O tym, że odkrył prawdę był święcie przekonany. Jego ruchy w tych pierwszych latach nie są do końca znane. W ciągu czterech lat odwiedził wiele miast: mieszkał w Savonie, Turynie i Wenecji gdzie opublikował swoją pracę O znakach czasu. Stamtąd przeniósł się do Padwy, gdzie pod wpływem braci Dominikanów znowu zaczął nosić habit. Nigdzie jednak nie zagrzał miejsca, szybko przeniósł się do Bergamo, wcześniej sporo czasu spędził w Genui, gdzie utrzymywał się z nauczania gramatyki i astronomii. Tam poznał wpływowego włoskiego szlachcica, który obiecał pomóc Giordano w propagowaniu nowych teorii w Genewie. Początkowo Bruno został przyjęty dobrze w Genewie, zaczął wpasowywać się w tamtejsze społeczeństwo i nawet pojawiły się teorie, że przeszedł na Kalwinizm. Zaczął nawet nauczać na tamtejszym uniwersytecie ale niestety nawet Genewa nie okazała się zbyt tolerancyjna dla jego poglądów.

Przeniósł się więc do Francji, początkowo do Lionu, potem na uniwersytecie w Tuluzie zrobił doktorat z teologii, po czym mając 33 lata zamieszkał w Paryżu. Tam ofiarowano mu pozycję profesora na Sorbonie ale w objęciu tego stanowiska przeszkodził mu status ekskomunikowanego mnicha. W Paryżu, Giordano zaczął obracać się we wpływowych kręgach, zyskał potężnych protektorów i sławę dzięki swojej wyjątkowej pamięci, a niektórzy zaczęli przypisywać mu magiczne zdolności. To zwróciło uwagę króla, który będąc pod wrażeniem systemu mnemonicznego, ofiarował Giordano honor ‘wyjątkowej’ profesury i Bruno mógł przeprowadzić wykłady o teologii i swoich poglądach, a przede wszystkim mógł poświęcić się pisaniu. Powstały wtedy De umbris idearum (O Cieniach Idei) oparte na platońskiej Republice, a także Ars Memoriae (Sztuka Pamięci) i Cantus Circaeus (Pieśń Circe). W pierwszej z tych książek, Giordano zawarł po raz pierwszy swoje wierzenia na temat jedności wszechświata, a większość swojej filozofii opisał w Il Candelaio (Niosący pochodnie).

Pomnik Giordano Bruno w Rzymie
Pomnik Giordano Bruno w Rzymie

W roku 1583 Giordano przeniósł się do Anglii, pod protektoratem francuskiego króla zamieszkał u francuskiego ambasadora. W tym czasie często odwiedzał pałac i stał się bliskim znajomym królowej Elżbiety I, której zaimponował swoja niebywałą pamięcią. Wtedy zaczął obracać się w okultystycznych kręgach osób zainteresowanych hermetyzmem i skupionych wokół Johna Dee, choć z samym Johnem Dee pewnie nigdy się nie spotkał (przynajmniej nie ma na to żadnych dowodów). Hermetyzm zaczął mieć wielki wpływ na poglądy Bruno już wcześniej. Z Londynu Bruno przeniósł się do Oxfordu, gdzie wykładał o nieśmiertelności, reinkarnacji i teoriach Kopernika. Niestety znowu część uniwersyteckiego establishmentu nie zaakceptowała jego teorii, a nawet poczuła się przez nie zagrożona i Giordano musiał opuścić miasto. W roku 1584 w środę popielcową Bruno został zaproszony na spotkanie do domu Sir Fulke Grevila. Słynna dyskusja, jaka się wywiązała podczas tego spotkania została potem opisana w La Cena de le Ceneri (Kolacja w Środę Popielcową). Traktat ten stał się częścią najważniejszego ze wszystkich pism Bruno, cyklu zwanego 'Dialogi włoskie’. W jego skład weszły także De la Causa, Principio et Uno (O Przyczynach, Prawach i Jedności), De l’Infinito Universo et Mondi (O Nieskończonym Wszechświecie i Światach) a także Cabala del cavallo pegaseo (Kabała Konia Pegaza) i Lo Spaccio de la Bestia Trionfante (Wypędzenie Zwycięskiej Bestii) i De gl’ Heroici Furori (O Bohaterskiej Furii). Rewolucyjne teorie zawarte w tych pracach, w połączeniu z ciętym językiem i dużym poziomem sarkazmu spowodowały, że Bruno zaczął tracić przyjaciół a do tego pojawiły się podejrzenia, że szpiegował w protestanckiej Anglii na rzecz katolików.

Kiedy w roku 1585 francuski ambasador został odwołany z powrotem do Paryża, Bruno też postanowił wrócić do Francji. Tam od razu zaprezentował 120 tez obalających filozofię i nauki Arystotelesa, zaatakował jednego z czołowych matematyków oraz skrytykował Francuzów za to, że niezbyt entuzjastycznie przyjmują nową prawdę i wyrzekają się starych, błędnych poglądów – znowu narobił sobie wrogów. Postanowił opuścić Francję i przenieść się do Niemiec. Próbował dostać posadę na uniwersytecie w Marburgu, ale spotkał się z odmową. Przyjęty został w Wittenberdze, ale kiedy Kalwiniści obieli tam władzę musiał uciekać. W roku 1588 udał się do Pragi a zaraz potem do Helmstedt, skąd znowu musiał uciekać, kiedy został obłożony ekskomuniką przez tamtejszych Luteranów. Wreszcie na jakiś czas osiadł we Frankfurcie. W tym czasie napisał też swoje bardziej ‘magiczne’ dzieła: De Magia (O Magii), Theses De Magia (Tezy Magii), De Vinculis In Genere (Ogólna Sprawa Spajania) oraz De Imaginum, Signorum, Et Idearum Compositione (O Kompozycji Obrazów, Znaków i Idei). Mieszkając we Franfurcie, Bruno dowiedział się, że być może w Padwie na uniwersytecie szukają profesora matematyki i zapominając o Inkwizycji powrócił do Włoch. Zanim to zrobił, wydał jeszcze trzy pozycje: O Monadzie, O Ogromie i O Potrójnym Minimum.

W Padwie nie został dobrze przyjęty, jego podanie zostało odrzucone a pozycje nauczyciela matematyki objął rok później Galileusz. Bruno natomiast przyjął zaproszenie do Wenecji, gdzie zostać miał nauczycielem niejakiego szlachcica o nazwisku Mocenigo. Po sprowadzeniu się do Wenecji okazało się, że Mocenigo chciał by Bruno nauczał go sztuki magicznej a nie filozofii, astrologii i matematyki. Bruno odmówił mówiąc, że nie jest magiem tylko filozofem ale Mocenigo nie był usatysfakcjonowany. Zresztą podobno całe to jego zaproszenie było pułapką a Mocenigo był agentem Inkwizycji. I tak Bruno został zadenuncjowany i uwięziony 22 maja 1592 roku.

W więzieniu

Kamienna tablica przedstawiająca proces Giordano Bruno
Kamienna tablica przedstawiająca proces Giordano Bruno

Giordano Bruno przesiedział w więzieniu 7 lat i tyle samo trwał jego proces. Część dokumentów z tego procesu przetrwała, mamy więc jako taki wgląd. Kiedy w sądzie przedstawiono Bruno wszystkie zarzuty, ten nie próbował się ich wyprzeć ani usprawiedliwiać. Zamiast tego przedstawił sądowi dokładnie swoją filozofię i postulaty naukowe, nie próbując nic zataić, ale tak jak gdyby wykładał na uniwersytecie. Jasno i z własnej woli przyznał, że nie jest w stanie pojąć i zaakceptować głównych dogmatów katolicyzmu, a gdy zaproponowano mu, żeby ratował się poprzez wyrzeczenie się swojej filozofii, nie odpowiedział nic. Bruno został także oskarżony o przyjaźń z heretycką królową Elżbietą I i temu też nie zaprzeczył. Po kilku dniach w sądzie, Giordano powrócił do lochów i przez następne osiem tygodni był poddawany systematycznym torturom. Raport z jego procesu został w tym czasie wysłany do Rzymu, a stamtąd przyszło wezwanie, by Bruno stawił się w Watykanie. Przeniesiony został 27 lutego 1593 roku i przez następne 7 lat został zapomniany – uwięziony w lochach Inkwizycji w ‘świętym’ mieście podczas, gdy proces został zawieszony. Przypomniano sobie o nim dopiero 21 grudnia 1599 roku. Zapewne w duchu miłości i wybaczania związanym z nadchodzącym Bożym Narodzeniem, Inkwizycja łaskawie dała Bruno opcję wycofania swoich poglądów, na co Bruno odpowiedział, że „ani się nie waży, ani nie zamierza wycofać swoich postulatów, że nie ma nic do wycofywania i nie wie co miałby wycofać”: w ten sposób przypieczętował swój los. Miesiąc później na polecenie papieża, Bruno znowu został oddany w ręce Inkwizycji, która odczytała mu wyrok. Podobno po wysłuchaniu wyroku Bruno wstał z klęczek, wyprostował się, spojrzał w oczy swoim katom i powiedział: „z dużo większym strachem wydajecie ten wyrok, niż ja go otrzymuję”.

Poglądy i nauki

Giordano Bruno głosił teorie, które były trudne do zaakceptowania dla normalnego, współczesnego mu człowieka, więc nie był zrozumiany. Krytykował ignorancję, a swoje poglądy głosił z pasją, więc wiele osób brało jego słowa jako osobistą zniewagę, szczególnie kiedy jego rozmówcom zaczynało brakować argumentów. W dyskusjach rzucał wyzwania polemistom, kwestionował i prowokował do myślenia. Dla podporządkowanego Kościołowi systemu, tezy Giordano były wręcz niebezpieczne – tak jak wielu pojedynczych ludzi czuje się wygodnie z istniejącym status quo i obawiając się wewnętrznej zmiany, opiera się nowym ideom i sposobom myślenia, tak cały system bał się Bruno i uważał go za swojego wroga. A Bruno nie mógł zrozumieć, dlaczego to, co jest tak oczywiste i prawdziwe, jest odrzucane, ignorowane i spotyka się z wrogością. W swoim przekonaniu niósł ludziom światło, walczył z ignorancją a oni tego nie doceniali. Według niego samego: tezy, które głosił chwaliły i udowadniały potęgę boskości a nie zaprzeczały jej, jak uważał ciemny Kościół.

W czasie wędrówki swojego życia Giordano Bruno został więc wyklęty z różnych miast we Włoszech, we Francji narobił sobie wrogów, w Anglii też w końcu zraził ludzi do siebie i do swoich poglądów. Został wyklęty z uniwersytetów Sorbony i Oxfordu, z różnych miast i uniwersytetów w Niemczech. Przeklęli go zarówno katolicy jak i protestanci: kalwiniści i luteranie. A jednak niestrudzenie walczył o prawdę, nie przestał głosić tego w co wierzył, nie ugiął się pod presją społeczeństwa i Kościoła. Niósł pochodnie prawdy i nie załamywał się tym, że wielu mu nie wierzyło, że go wyśmiewało i że się na niego obrażało. Nigdy się nie poddawał mimo, że jego głębokie przekonanie o prawdziwości swoich poglądów oraz chęć przekonania innych przysparzała mu problemów a nawet wrogów. Prawda była dla niego dobrem najwyższym i nie widział możliwości kompromisu. Napisał, że czuł, iż odnalazł prawdę i że „był tak oczarowany jej pięknym obliczem, że czuł złość gdy była przekręcana, lekceważona lub gdy była sprofanowana”. Dlatego odważnie i otwarcie opowiadał o tym, w co wierzył i za wszelką cenę, nawet naciskając starał się uświadomić ludziom piękno, którego sam doświadczył zaczynając rozumieć wszechświat. Jego wiedza wyrastała z mistycznego doświadczenia.

Dzisiaj jego teorie astronomiczne są szeroko akceptowane a duchowe mają wielu zwolenników: teozofia korzysta z jego dorobku; wielu pogan, najróżniejszych ścieżek i wielu ekologów doszło do podobnych wniosków – dzisiaj Giordano nie musiałby walczyć o swoją prawdę, ale w XVI – tym wieku jednak to co głosił było nie tylko trudne do przyjęcia, ale i niebezpieczne. Co zatem oprócz otwartego krytykowania najważniejszych dogmatów kościoła katolickiego tak bardzo przerażało współczesne społeczeństwo i warstwy rządzące? Co poza negowaniem przemiany wody w wino, a chleba w ciało Chrystusa; poza odrzuceniem istnienia Trójcy Świętej i nieakceptowaniem dziewictwa Maryi, jej niepokalanego poczęcia oraz postrzeganiem Ducha Świętego jako Duszy Wszechświata, a nawet przekonaniem, że nie ma kary za grzechy, a Jezus był magiem oraz głoszeniem, że zakony zanieczyszczają świat, mogło tak mocno zdenerwować Kościół, że uznano, że Bruno musiał umrzeć.

Kosmologia

Wczesne poglądy kosmologiczne Giordano oparte były na pracach Titusa Lucretiusa Carusa (99-55p.n.e) i Nicholasa z Cusy (1401-1464) oraz Mikołaja Kopernika, jednak gdy teoria kosmologiczna Kopernika była heliocentryczna, teorię Giordano można nazwać bardziej teocentryczną. Bruno nie odrywał wiary od nauki, ale je pięknie połączył. Bóg i nauka nie byli wrogami. Głosił, „że to boskość/Bóg jest wewnętrzną pra-zasadą całego ruchu we wszechświecie, jest jedyną tożsamością/jednością wypełniającą cały wszechświat”. W nim wszystko się zawiera, jako że „nieskończoność nie ma nic co by mogłoby być zewnętrzne wobec niej”. Bóg – boskość dla Bruno był nierozerwalnie związany z naturą, był wszechobecną i wszechogarniającą przyczyną i skutkiem, zarówno pra-przyczyną jak i rezultatem końcowym. Już Lucretius i Nicholas Cusa w swoich pracach przytaczają interpretacje dynamicznego wszechświata, które wychodzą daleko poza ogólnie przyjęte ówczesne zrozumienie natury wszechrzeczy. Bruno idzie jeszcze dalej. W odróżnieniu jednak do naukowców takich jak Galileo czy Kopernik, Bruno nie obstawał przy całkowicie naukowym i matematycznym poznaniu. Wolał polegać na racjonalnej spekulacji, wykorzystywaniu analogii, języka symboli, wiedzy magicznej i hermetycznej, intuicji oraz wyobraźni. Mistycyzm, jako droga poznania był mu bliski i uważał, że nauka, jeśli jest oderwana od magii, wiary i mistycyzmu staje się ograniczona.

Jeśli Bóg jest wszechpotężną, wieczną nieskończonością a wszechświat jest naturalnym rozwojem jego esencji to oczywiste jest, że wszechświat, jako odzwierciedlający naturę boskości, także musi być nieskończony i wieczny. Z tego wynika, że przestrzeń i czas też muszą być nieskończone i wieczne. W myśl zasady hermetycznej ‘jak na górze tak na dole’, kosmologia Bruno charakteryzowała się bezgranicznością, jednolitością i izotropią. Giordano wierzył, że w nieskończonym wszechświecie istnieje nieskończona ilość gwiazd i systemów solarnych odgrodzonych od siebie potężnymi przestrzeniami wypełnionymi aetherem. Wielość planet oznaczała wielość zamieszkałych światów i Bruno utrzymywał, że inteligentne formy życia (w tym ludzie) mogą istnieć w nieskończonej ich liczbie. Pusta przestrzeń dla niego nie istniała, a aether był widziany jako ‘najczystsze powietrze’. Był postrzegany jako duch, który nie stawiał oporu poruszającym się w nim gwiazdom, planetom i kometom, ale zamiast tego je podtrzymywał, pozwalał im świecić i oddziaływać na siebie. W tej przestrzeni absolutnie wszystko jest w ruchu i ciągle się zmienia. Kosmos jest boski i żywy. Wszechświat wiecznie się rozszerza, a nasz układ słoneczny porusza się ciągle do przodu. Bruno utrzymywał, że wszechświat jest zbudowany z czterech żywiołów: wody, ziemi, ognia i powietrza, te same substancje wchodzą w skład wszystkich planet i te same prawa rządzą wszędzie we wszechświecie. W tym kosmosie według Bruno, gwiazdy świecą swoim własnym światłem, a planety odbijają światło gwiazd. W jednej ze swoich tez opisał gwiazdy jako wysłanników i tłumaczy głosu Bożego, jako dające się odczuć i doświadczyć anioły zwiastujące człowiekowi. Giordano musiał porzuć dotychczasowy ‘hierarchiczny’ sposób postrzegania wszechświata i zaproponował, że ziemia i słońce są jedynie jednymi z wielu podobnych do nich ciał niebieskich, a Bóg nie jest jakoś szczególnie bardziej związany z naszą planetą i gwiazdą, niż z tysiącami innych. Bóg jest wszędzie – tak na ziemi jak w odległej przestrzeni kosmicznej i ‘sumuje w sobie wielokrotność różnorodnych przejawów egzystencji’. Tak jest: Bruno był zwolennikiem wielości w jedności i jedności w wielości. Pisał też o plamach na słońcu i o wielu innych dzisiaj uważanych za oczywiste zjawiskach kosmicznych i naturalnych.

Jeśli natura była dla Giordano integralną częścią boskości to jasnym jest, że nieskończoność – boskość trwa we wszystkim i musi być zarówno immanentna jak i transcendentna wobec stworzenia. Mówiąc o matce naturze pisał, że jest ‘żyjącą jednością/całością żywych jednostek’ i że „w każdej jednostce znajduje się potęga całości”, co przypomina współczesną teorię holograficzną. Dla Bruno przyroda i szerzej – natura, były w swojej esencji zjednoczeniem całego stworzenia: materialnego i duchowego, a zatem natura nie tyle była stworzeniem co naturalnym rozwojem tej esencji. Ta sama jedność wszystkiego, która jest jedną z podstawowych zasad, na których opierają swoją praktykę różnego rodzaju mistycy i okultyści była fundamentalną zasadą kosmologii Giordano Bruno. Na dodatek Giordano uważał, że materia nie jest odrębna od ducha, że żyje i myśli. Zbudowana z atomów, które widział analogicznie do układów solarnych jako podstawowe jednostki budowy wszechświata, materia była inteligentna, bo przesycona pierwiastkiem boskim. Materia była ‘ciałem’ boskości i zachowywała się na zasadzie animistycznej. To ostatnie jest chyba jedyną z niewielu rzeczy w jego postulatach, z którą nie zgadza się współczesna nauka. Dzięki takiemu postrzeganiu ducha i materii oraz jedności wszystkiego, Bruno doszedł do wniosku, że przyroda i natura są święte, są Bogiem i że ludzie powinni o nie dbać i współżyć z nimi. Był wielkim zwolennikiem życia w łączności z Matką Naturą, integrowania swojego ducha z Jej duchem i starania się zrozumienia Jej praw. Jak wielu dzisiejszych ekologów, widział naszą planetę a nawet cały wszechświat jako jeden wielki, myślący i czujący organizm, który może cierpieć i może się radować. Uważał, że także Ziemia posiada duszę i to nie tylko zmysłową, ale i intelektualną, a być może nawet coś więcej. Tezę tę opierał na zawartym w Księdze Rodzaju zdaniu: Producat terra animam viventem. Jego ‘Hipoteza Gaja’ stała się podstawą wielu ruchów ekologicznych.

Dusza i Reinkarnacja

Kontemplacja nieboskłonu i chowającej się za nim niezmierzonej przestrzeni należącej do rozszerzającego się wiecznego i bezkresnego wszechświata zmusiła Giordano do zastanowienia się nad miejscem człowieka i znaczeniem ludzkiego życia. Jak dzisiejszy teozof, Giordano połączył tożsamość pojedynczych dusz z jedną wielką uniwersalną PONAD-duszą. Akceptował istnienie nieskończonej ilości jednostkowych dusz we wszechświecie, ale uważał też, że tak naprawdę, na najwyższym poziomie wszystkie te dusze są jedną duszą, a celem życia jest zjednoczenie. Celem filozofii jest natomiast poznanie wiedzy o tym zjednoczeniu. Uważał, że skoro nieskończony wszechświat jest wynikiem działania nieskończonej boskiej mocy, którą nazywał Duchem, to życie też musi być wynikiem działania, a więc i obecności tego Ducha. To dzięki temu Duchowi wszystko żyje i się rozwija, a boska esencja jest w każdym z nas. Tą esencję boskości nazywał ‘indywidualnym duchem w nas’ i stawiał znak równości pomiędzy nią a ‘wszech-życiem’. Uniwersalny Duch był źródłem, z którego wypływa życie i dusza by dotrzeć do każdej jednostki. Duch był zatem wieczny i niezniszczalny – mógł powrócić do źródła. Śmierć była dla niego jedynie tymczasowym rozdzieleniem ducha od materii i równocześnie powrotem do życia. Ponieważ materia była według niego wieczna oznaczało to, że nic się tak naprawdę nie rodzi, ani nie niszczeje, choć rozkład form jest oczywistym faktem. Życie i śmierć są jedynie stanami przejściowymi. Materia, która jest niezmienna może przybrać dowolną formę. Dalej Giordano uczył, że w każdym z nas istnieje „płomień-duszy, rozpalany poprzez słońce myśli, który użycza nam skrzydeł byśmy mogli zbliżyć się do słońca wiedzy”. Kiedy rozpalimy w sobie ten ogień i połączymy go z Ponad-duszą, wtedy będziemy w stanie zdobywać wiedzę prosto ze źródła, intuicyjnie i wewnętrznie.

W rozważaniach o miejscu człowieka we wszechświecie przydało się jedno z fundamentalnych praw wszechświata – prawo przyczyny i skutku. Bruno uważał, że jeśli chodzi o znaczenie ludzkiego życia, prawo to wyraża się poprzez zjawisko reinkarnacji, jak pisał ‘my sami i wszystko co do nas należy przychodzi, odchodzi i wraca ponownie’. Życie było dla Giordano procesem, nigdy nie kończącym się strumieniem akcji i interakcji w ramach prawa przyczyny i skutku. Z tego powodu uważał, że nic nie jest stałe, ale że wszystko cały czas ‘staje się’. Ta koncepcja ‘stawania się’ była jednym z ważniejszych elementów jego filozofii. Za Platonem i Pitagorasem nauczał o reinkarnacji i związanej z nim karmie, którą nazywał ‘Wysoką Sprawiedliwością’. Starał się przekonać sobie współczesnych, że każdy czyn niesie za sobą odpowiednią nagrodę lub karę w następnym życiu, a przejście do następnego ciała jest zależne od tego jak żyliśmy w obecnym ciele. Dla niego dusza człowieka była jednoznaczna z Bogiem, była ‘zasadą w człowieku, która porusza i rządzi ciałem jest ważniejsza niż ciało i nie może być przez ciało związana’. Rozprawiając się z teoriami Tomasza z Akwinu pisał: „nie zgadzam się w moich rozważaniach filozoficznych z twierdzeniem, jakoby dusza stanowiła formę, sądzę natomiast, że stanowi ona duchową rzeczywistość, w danej chwili obecną w ciele”. Duch, o którym mowa w akapicie powyżej, jest naszym prawdziwym ‘Ja’, to „z niego i w nim tworzone są różne ciała, które muszą przejść poprzez różne rodzaje istnienia, imiona i losy”. Być może jego upór i niezniszczalna determinacja w głoszeniu ‘pięknej prawdy’ wynikała z przekonania, że największym grzechem jest nie wykorzystanie danych nam szans. W Wypędzeniu Zwycięskiej Bestii Giordano pisał w jakim stanie znajduje się dusza, która zmarnowała dane jej okazje w obecnym życiu i jak będzie musiała się ponownie odrodzić w gorszych warunkach oraz z mniejszą dozą wolności. Natomiast ci, którzy wykorzystują dane im szanse, dążą do wiedzy i zjednoczenia wchodzą na coraz wyższe stopnie egzystencji w poszczególnych życiach. Z życia na życie ich płomień-dusza płonie coraz mocniej i jaśniej, aż dostąpią stanu bliskiego idealności. O tych jednostkach Giordano pisał, że „mówią i działają już nie jak boskie narzędzia, lecz jak samo-stworzeni artyści i bohaterowie. Podczas gdy pierwsi posiadają boskiego ducha, drudzy są boskimi duchami”.

Ewolucja i Relatywizm

Ponieważ Bruno wierzył, że Duch jest wieczny i niezniszczalny, tak samo jak materia, która trwa wiecznie, choć w różnych formach oraz, że reinkarnacja jest po to, aby Duch mógł się doskonalić i dążyć do zjednoczenia, to naturalne dla niego stało się przekonanie, że wszystko dąży do perfekcji i jedności. Mimo uniwersalnego rozkładu i odrodzenia, życie trwa nieprzerwanie i nie tylko wszystko we wszechświecie, ale także sam wszechświat rozwija się po to, by odkrywać to co nowe i lepsze oraz w ten sposób się doskonalić. Towarzysząca teorii reinkarnacji, koncepcja Monady, czyli pojedynczości, z której powstaje różnorodność i wielość nowych form oraz przekonanie, że natura jest sumą wszystkiego, a w jej ramach wszystko dąży do zjednoczenia doprowadziło Giordano do wniosku, że wszystkie niższe i najprostsze formy życia dążą do uzyskania większej złożoności i rozwoju w wyższe formy. Idąc tym śladem, Bruno doszedł do wniosku, że wszelkie organizmy dążą do transformacji i nawet podobno rozpoznał historyczne dowody na tego typu transformacje. Niektórzy widzą w tym myśleniu zalążki późniejszej teorii ewolucji.
Pewnego dnia Bruno doświadczył swego rodzaju podróży kosmicznej: wyobraził sobie, że unosi się wysoko, coraz wyżej i wyżej ponad Ziemię, a wyobraźnia w końcu zabrała go w pobliże Księżyca. W tym myślowym eksperymencie Księżyc stawał się coraz większy, podczas gdy Ziemia malała w miarę oddalania się od niej. Z powierzchni Księżyca Ziemia wyglądała na niewiele większą niż Księżyc z powierzchni Ziemi. Do tego wyglądało na to, że to Ziemia jest satelitą obracającą się dookoła Księżyca. Oczywistym było dla Bruno, że gdyby oddalał się od Ziemi jeszcze bardziej, to w końcu Ziemia stałaby się malutkim świetlnym punkcikiem i wyglądałaby tak, jak wyglądają inne planety, kiedy patrzymy na nie z Ziemi, aż w końcu by zniknęła. Zaczął eksperymentować z relatywnością perspektyw i doszedł do wniosku, że wszystko jest relatywne oraz że prawdziwa natura rzeczy i zjawisk może być bardzo różna od sposobu, w jaki te rzeczy i zjawiska postrzegamy. Nasze postrzeganie rzeczywistości zależy od wielu czynników, jak to się mówi: ‘punkt widzenia zależy od punku siedzenia’. Uważał, że Arystoteles nie miał racji gdy głosił, że wygląd odzwierciedla rzeczywistość. Ponieważ uważał, że nieskończony wszechświat nie ma centrum, mógł głosić, że centrum może być wszędzie tam gdzie chcemy je umieścić i może się zmieniać. Możemy wybrać jego lokalizację dowolnie i w rezultacie zmienić swoją perspektywę. W takim relatywnym wszechświecie nie było miejsca na dogmaty. Ponadto Giordano twierdził, że nasze zmysły są ograniczone, nasze myślenie jest ograniczone, a więc i nasze postrzeganie rzeczywistości musi być ograniczone. W pogoni za wiedzą musimy zatem sięgać po matematykę i racjonalne spekulacje.

I na koniec

Nie sposób w jednym artykule omówić całego bogactwa wspaniałego dorobku Giordano Bruno więc zachęcam wszystkich do samodzielnych poszukiwań i badań. Wiele z jego pism zostało opublikowanych, nawet na Internecie, więc wiedzę można zdobywać u źródła. Dzisiaj nikt nie kwestionuje wpływu nauk Giordano Bruno na rozwój myśli ekologicznej, teozofii czy zachodniej mistyki. Za to zdania co do wpływu jego teorii na rozwój nauki są podzielone. Niektórzy przypisują mu niewielką rolę, inni w jego naukach widzą ważny punkt zwrotny pomiędzy starą nauką a nową, jeszcze inni uważają, że teorie Bruno stworzyły podwaliny pod współczesne teorie wielu światów, ewolucji, relatywizmu, fizyki kwantowej, a także pod rozwój głębokiej ekologii i nauk z nią związanych. Jego sprzymierzeńcy duchowi uważają, że utorował drogę zmianom w okresie renesansu i współczesnej nauce, a najnowsze odkrycia fizyczne, matematyczne i astronomiczne potwierdzają jego spekulacje i intuicję. Widzą go jako jednego z najważniejszych myślicieli w historii ludzkości, inspirację dla nas wszystkich i nosiciela pochodni, który swą wizją zmienił świat w dużo większym stopniu niż ktokolwiek inny w jego czasach. Gdyby Giordano żył dzisiaj, zapewne byłby dumny z dorobku myśli ludzkiej. Popierałby rozwój i dążenie nauki i technologii do odkrywania nowych światów, popierałby niesłychanie wielki rozwój niezależnej współczesnej duchowości oraz osłabienie roli Kościoła. Niestety, w Europie XVI wieku stał samotny i walczył o to, co dzisiaj jest dla nas oczywistym prawem każdego człowieka oraz wiedzę ogólnodostępną. Samotnie pokazywał drogę ku większemu zrozumieniu czasu, przestrzeni, ducha, materii, życia i naszego miejsca we wszechświecie. Co jest najpiękniejsze w jego teoriach to sposób, w jaki do nich doszedł – nie poprzez empiryczne doświadczenie i suchą naukę, ale poprzez głęboką wiarę i mistyczne przeżycia, wizje i intelektualne zgłębianie natury boskości.

Niech boski duch, jakim był Giordano żyje po wsze czasy i nadal inspiruje wszystkich tych, którzy nie boją się walczyć o przekazaną im w mistyczny sposób prawdę o boskości i wszechświecie; o swoje przekonania, o lepszy świat, o wolność, o połączenie z duszą wszechświata Niech inspiruje wszystkich tych, którzy nie boją się być obrażani, lekceważeni, oszukiwani, wyśmiewani, niezrozumiani, niesprawiedliwie oczerniani przez tych, którym nie podoba się, że wymaga się od nich zmiany poglądów; wszystkich tych, którzy walczą o coś większego niż oni sami i w ten sposób zmieniają świat.

Agni

Bura