Diana i Lucyfer – para rodem z Niebios

Kilka lat temu przeczytałem książkę Charlesa Lelanda pt. „Aradia: Ewangelia Czarownic”. Było to na tyle dawno, że większość tekstu zaginęła w odmętach pamięci, niemniej pewna idea, jak wierzchołek lodowej góry, ustawicznie wystaje ponad powierzchnię oceanu umysłu i swym zimnym blaskiem przykuwa moją uwagę. Postanowiłem w końcu zająć się tematem boskiej rodziny z ewangelii czarownic: dziwnego połączenia rzymskiej Bogini Diany z wydawałoby się chrześcijańskim upadłym aniołem. Ale najpierw trochę o autorze ewangelii czarownic.

Charles Godfrey Leland i Aradia

Leland urodził się 15 sierpnia 1824 roku w Filadelfii, a zmarł 20 marca 1903 roku we Florencji. Podczas studiowania na Uniwersytecie Princeton uczył się języków obcych, pisał poezję, zagłębiał się w filozofię hermetyzmu i neoplatonizmu oraz zaczytywał w dziełach Rabelaisa i Villona. Po zakończeniu studiów wyjechał do Europy, gdzie zdobywał dalsze wykształcenie na uniwersytetach w Heidelbergu, Monachium i na Sorbonie. Następnie powrócił do Ameryki i został dziennikarzem. W 1869 roku wyjechał do Londynu i stamtąd zapuszczał się w kulturoznawcze podróże, badając folklor i legendy odwiedzanych terenów.

Podczas jednego ze swoich wojażów po Włoszech Leland poznał pewną damę – Maddalenę, która utrzymywała, iż jest spadkobierczynią włoskiego kultu czarownic zwanego Stregherią, który miał przetrwać od czasów starożytnych. Maddalena podarowała Charlesowi manuskrypt ze zbiorem legend i rytuałów czarownic, na którego podstawie powstała jedna z jego najsłynniejszych książek „Aradia: Ewangelia Czarownic”. W dziele tym Leland ukazuje zaklęcia i rytuały na różne okazje, które były ponoć używane tradycyjnie w Stregherii. Przedstawia także mitologię i legendy o powstaniu czarostwa oraz podejście Italczyków do bóstw, czasami zadziwiające, prawdę mówiąc. Moją uwagę zwrócił przede wszystkim koncept, który wyłania się poprzez tytułową bohaterkę – Aradię.

Tutaj nakreślić pragnę, kim jest Aradia. Jest ona córką Księżycowej Bogini Diany i Słonecznego Lucyfera, którzy według ewangelii są rodzeństwem. Po narodzinach Lucyfera Diana uwodzi go, przybierając formę kota, a owocem ich związku jest właśnie Aradia (Herodia). Aradia widziana jest jako Królowa Czarownic. Czarownice to zbiegli feudalni niewolnicy i biedni ludzie, niemający miejsca w społeczeństwie. Aradia nauczała ich magii, pokazywała jak właściwie czcić jej rodziców oraz jak posiąść moce, które pozwolą pokonać opresorów. Po skończonej misji powróciła do niebios. I wszystko ładnie i pięknie, nie mniej nie zastanawia Was, skąd u licha w folklorze połączono razem rzymską Boginię i chrześcijańskiego Diabła? Otóż mam pewną teorię, czuję w głębi duszy, że słuszną.

Zanim ją jednak omówimy, warto najpierw przedstawić Dianę i Lucyfera.

Diana

Poniższy fragment pokazuje jak widziały Dianę współczesne Lelandowi włoskie czarownice oraz, że bardzo powszechne było grożenie Bogom karami za nieudzielenie pomocy czy niewysłuchanie modlitwy.

Wielka Diano! Tyś
Królową nieba i ziemi,
A także piekielnych krain – Tyś jest zaprawdę
Obrończynią uciśnionych,
Złodziei, morderców, a także kobiet,
Które prowadzą życie niegodziwe, ale
Nie mają złej natury, to właśnie Ty, Diano,
Obdarzasz je w życiu radością.

A także mogę kiedy indziej
Sprawić, że nie zaznasz pokoju
I szczęścia nie zaznasz, a zawsze będziesz
Cierpieć, gdy nie obdarzysz mnie
Tym, czego żądam, tym, o co z nadzieją cię proszę!

Leland „Aradia: Ewangelia Czarownic”, tłum. O. Majda, wyd. OKULTURA

Mnie osobiście pomysł taki wydaje się niedorzeczny, przypominający fochy trzylatka na podłodze w sklepie, kiedy mamusia nie kupiła pięćdziesiątej zabawki z rzędu. Ale to dygresja. Dziecinne podejście do bóstw nie stało się przyczynkiem do napisania niniejszego artykułu, ot po prostu pośmiałem się podczas czytania. Wróćmy do Diany.

Diana – rzymska Bogini łowów, przyrody (świata roślinnego i zwierzęcego, gór, lasów, gajów, źródeł leczniczych), płodności a także Księżyca lub światła księżycowego.  Pierwotnie była italską boginią wszelkiego życia na ziemi, nosiła przydomek Genitalis (Pomocna, przy porodzie). W VI wieku p.n.e. została utożsamiona z grecką Artemidą, która to jest Panią łowów, lasów, dzikich zwierząt, płodności, gór i jezior, księżyca i jego magii, dziewiczą boginią śmierci oraz opiekunką matek i noworodków. Dla zobaczenia pełniejszego obrazu Diany warto zwrócić uwagę na formę Artemidy/Diany z Efezu, która przejęła wiele z atrybutów frygijskiej bogini Kybele. Przedstawiano ją z wieloma piersiami jako Matkę Karmicielkę, opiekunkę ziemi, powietrza, wody. Jej szaty zdobiły miejskie wieże jako symbol władzy nad ludzką cywilizacją oraz dzikie zwierzęta, w tym pszczoły. Nawet wybijano monety z jej wizerunkiem jako Królowej Pszczół. Dopełnieniem całości będzie tutaj postać Diany wzorowanej na greckiej Bogini Selene, jako Pani Księżyca, a także na Hekate, Pani Tajemnic trzymającej pochodnie oświecenia.

Wcześniej wspomniałem, że Diana/Artemida jest patronką także narodzin, teraz pragnę wyjaśnić, skąd się wzięło to powiązanie. Latona, należąca do drugiego pokolenia Tytanów córka Kojosa i Fojbe, siostra Asterii (matki Bogini Hekate), miała romans z Zeusem, którego owocem były bliźnięta. „Księżycowa” Artemida i “Słoneczny” Apollo. I niby nic nadzwyczajnego, ale ale, uwaga: Apollo urodził się 6 godzin po Artemidzie, która to zdążyła już podrosnąć na tyle, aby pomagać matce przy porodzie brata, który to w mitologii greckiej jest panem sztuki, wróżb i prawdy, oświecenia, życia, śmierci i zmartwychwstania oraz słońca, aczkolwiek bardziej w sensie światła słonecznego – światłości – niż jego uosobieniem jak Helios. I czyż nie jest dziwnym zbiegiem okoliczności, iż jego imię brzmi Phoibos – „Jaśniejący”? Jeszcze wrócę do jego osoby.

Lucyfer – Szatan

Żeby wyjaśnić powiązanie Diany z Lucyferem ważne jest, aby zrozumieć kim tak naprawdę jest Lucyfer. Niestety przez ostatnie prawie 2000 lat postać ta została owiana mgłą nieporozumień, błędnych utożsamień i całkowitego zniekształcenia. Wprowadźmy zatem trochę porządku w powyższych pojęciach. Szatan  w języku hebrajskim oznacza prokuratora, oskarżyciela lub przeciwnika. Nie jest to imię, ale nazwa funcji. W Biblii pojawiają się nawet szatani w liczbie mnogiej. Pierwszy Szatan był pomocnikiem boga – boskim oskarżycielem, który pilnował i sprawdzał, czy ludzie są Bogu wierni. Wcale nie wypadł z boskiej łaski. Z biegiem czasu Szatan zmienił nieco swoją funkcję i nabrał mrocznych aspektów – dostał pozwolenie od Boga na przewodniczenie grupie aniołów, które miały kusić ludzi do grzechu, a potem ich za popełnione grzechy karać. Wreszcie przybrał bardzo negatywną formę i stał się utożsamieniem zła – swoistym chrześcijańskim diabłem. Diabły jako personifikacje zła, ciemności i strachu występowały właściwie we wszystkich kulturach, przybierały różne formy, były ich tysiące, jeśli nie miliony i miały najróżniejsze imiona. Mit wypędzenia Szatana z nieba wiąże się natomiast z mitem z Koranu, który opowiada, że Szatanowi nie podobało się to, iż Bóg stworzył Adama i postawił go ponad aniołami, więc „Zły” zbuntował się przeciwko Bogu. Przyczyna tego buntu jest jednak inna niż ta zawarta w micie o Lucyferze.

Lucyfera powszechnie nazywamy księciem ciemności, co wydaje się bardzo ironiczne zważywszy, iż jego imię oznacza Niosącego Światło. W starożytnym Rzymie było to imię, które oznaczało Gwiazdę Poranną, planetę Wenus. Po łacinie Gwiazda Zaranna – Planeta Wenus, lub Niosący Światło od słów „lux” – dopełniacz „lucis” i nieść – „ferre”, a po grecku Phosphoros – „Niosący Światło”, „Świetlisty” lub Eosphoros – „Niosący Świt”. W jaki sposób Lucyfer zatem stał się upadłym aniołem?

Podług legend strącony został w otchłań, ponieważ zakochał się w ziemskiej kobiecie. Inne anioły widząc jego tęsknotę próbowały przekonać Boga, by pozwolił Lucyferowi związać się z ukochaną, ale Bóg pozwolił Lucyferowi jedynie raz na sto lat pojawiać się na ziemi. Gdy wreszcie wolno mu było zstąpić na ziemię, wybranka jego serca już dawno nie żyła i jedyne co mu pozostało to błąkać się po świecie. Według innych podań Lucyfer zbuntował się, ponieważ nie zgadzał się z tym, jak bóg traktował ludzi – jak przystało na jego imię „Niosący światło”, Lucyfer chciał dzielić się z nami swoją wiedzą, za co Bóg zepchnął go z nieba i ustanowił władcą piekła. Ale pierwotnie Lucyfer nie był nawet aniołem. Nie miał nic wspólnego z kultura hebrajską. Jak to się stało, że Lucyfer, który niesie światło, został utożsamiony z Szatanem i Diabłem – stał się wcieleniem i kwintesencją zła?

Wszystkiemu winne są tłumaczenia i metafory. W Biblii Lucyfer pojawia się tylko raz, w Izajaszu 14:12. „Jakże upadłeś z nieba, o Lucyferze, synu poranka! Jakże upadłeś na ziemię, która osłabiła narody!” Ogólnie przyjęte jest, że ten wers zawiera informację o aniele, który został strącony z nieba i stał się władcą piekła. Ale Lucyfer to słowo łacińskie – czemu miałoby się znaleźć jako imię w hebrajskiej księdze i na dodatek w czasach, kiedy łaciny jeszcze nie było? Oczywistym jest, że Lucyfer nie może być imieniem własnym tylko tłumaczeniem czegoś: tytułu, funkcji? Aby zrozumieć ten wers, trzeba niestety sięgnąć do oryginału. Okazuje się, że w oryginale nie chodzi ani o szatana, ani o żadnego upadłego anioła, ani o diabła. Tekst odnosi się do króla Babilonu i jest metaforą. W tekście hebrajskim terminem używanym do opisania króla babilońskiego przed jego śmiercią jest „Helal, syn Shahara” czyli „Gwiazda dnia, syn Świtu” lub „Lśniący, syn świtu”. Król był gwiazdą jasno świecącą, złotą, bogatą, znaną a teraz upada nisko, umiera, pokonany. Być może była to metafora ogólna stosowana w kontekście wielu różnych znanych i potężnych osób, może odnosiła się tylko do tego jednego króla i oznaczała przydomek „Lśniący” tak jak Król Słońce odnosiło się do Ludwika XIV.

Św. Hieronim przetłumaczył ten werset w Wulgacie w IV wieku, używając łacińskiego zwrotu oznaczającego poranna gwiazdę. Wszystkie późniejsze tłumaczenia na inne języki, zamiast odnosić się do oryginału, korzystały z tłumaczenia Hieronima i zostawiły Lucyfera jako imię własne a do tego nie przekazały metafory, ale potraktowały wersy dosłownie – i tak oto Lucyfer został upadłym aniołem. Ponieważ król babiloński nosił też tytuł szatana – Lucyfer automatycznie został z szatanem utożsamiony. Dookoła tego błędu zaczęło narastać więcej różnych historii i opowieści, następni myśliciele ponawiali błędne założenie, dodawali do historii nowe elementy – potem weszła kultura masowa: filmy, powieści, Hollywood itp – nieporozumienia pogłębiało się coraz bardziej i dzisiaj mało kto je kwestionuje.

Ale LUCYFER TO NIE SZATAN! Przede wszystkim pierwsi pisarze biblijni wcale nie pisali o Szatanie – zupełnie, jakby nie istniał. Koncepcja pojawiła się później. A zwrot „Gwiazda Poranna” i „Niosący Światło” były w Biblii użyte pozytywnie – także na opisanie Jezusa. Św. Piotr pisze o Jezusie jako o „Phos-phoros” czyli po grecku „Nosiciel Światła”. W Septuagincie znowu pojawia się słowo „heosphoros”, które, jak z kontekstu wynika, jest określeniem planety Wenus, porannej gwiazdy i Jezusa zarazem.

Ustaliliśmy zatem, że Lucyfer z Ewangelii Czarownic jako postać nie jest ani upadłym aniołem, ani diabłem, ani szatanem i właściwie nie ma nic wspólnego z mitologią hebrajską czy chrześcijańską. Co najwyżej występuje tu zbieżność określeń. Kim zatem jest Lucyfer? Czy w ogóle istnieje jako postać, czy jest jedynie określeniem gwiazdy/planety. Przecież Bogini Diana z Aradii nie była siostrą ani partnerką planety Wenus.  Czytając o znaczeniu imienia Lucyfer, pierwotnie pomyślałem, że w Ewangelii Czarownic dochodzi do ważnego mitologiczne odniesienia i chodzi po prostu o Boginię Wenus/Afrodytę/Isztar.  Stąd wynikała moja pierwsza koncepcja, iż te wszystkie mity i przydomki mówią o tym, że tak naprawdę Diana, Lucyfer i Aradia są po prostu jedną Boginią. Pierwszy impuls mówił mi, że te wszystkie mity mają jedynie wyjaśnić pochodzenie jej imienia.

Po głębszych rozważaniach i medytacjach, czuję jednak, a właściwie to mam prawie pewność, iż chodzi o coś innego. Kluczem do mojego zrozumienia będzie tutaj mitologia grecka i rzymska, do której teraz znowu się odwołamy. Przytoczony wcześniej mit o Dianie mówi, że miała brata bliźniaka – Apolla. Czy Apollo może być tak naprawdę Lucyferem?

Otóż jest to możliwe. Należy pamiętać o kilku rzeczach:

Pierwszą jest to, iż bogowie wcześniejszych religii niemalże zawsze stają się diabłami nowej, jeśli ta nowa religia jest kompletnie odmienna w założeniach teologicznych i filozoficznych od starej. Drugą jest to, iż bogowie i boginie religii najeźdźców niejako wzbogacały się o atrybuty odpowiadających im bóstw z kultów na podbitych terenach, co pozwalało łatwiej panować nad masami ludzi, stłumić ich opór. Trzecią zaś jest to, iż nieraz wpływ kultur podbitych jest tak silny, że potrafi zmienić kulturę podbijających. Może więc warto przeanalizować podobieństwa pomiędzy Apollem i Lucyferem.

Apollo

W mitologii grecko-rzymskiej Apollo lub Apollon jest synem Zeusa/Jowisza i Leto/Letony, bliźniaczym bratem Artemidy/Diany. Urodził się na wyspie Delos. Uważany był za boga piękna, światła i życia, ale także zniszczenia, śmierci i zarazy, za patrona muzyki, przepowiedni, prawdy, prawa, porządku, sztuki i poezji, przewodnika muz natchnienia, lecznictwa i uzdrawiania, łucznictwa, kawalerów i wieszczek. Swą siedzibę miał Apollo na szczycie góry Parnas w Delfach, skąd zsyłał natchnienie. Apollo jest najmłodszym i najprzystojniejszym bogiem. Smukły, o marzącym czole, nad którym piętrzyły się złote loki, onieśmiela jarzącym spojrzeniem błękitnych oczu, ale posiada także ciemną stronę.

Grecy czcili go także jako boga gwałtownej śmierci, wywodząc jego imię od słów „apollymi” czyli „niszczę, zabijam”, zresztą nie jest to dziwne, gdyż miał do dyspozycji – podobnie jak jego bliźniacza siostra – łuk i strzały. Zabijając węża-smoka Pytona strzegącego bramy do tajemnej wiedzy ukrytej pod ziemią, Apollo przejął władzę nad wyrocznią w Delfach (gr. delfys „macica”). Zabójstwo Pytona było wielkim, bohaterskim czynem, ale i zarazem skazą, przekleństwem, z którego należało się oczyścić. Apollo obmył się w przelanej krwi, a na znak zwycięstwa nałożył na skronie wieniec z wawrzynu szlachetnego i ustanowił  igrzyska pytyjskie. Widać tutaj dwa aspekty: oddalał „apotropaios” i oczyszczał „katharsios” od zła (zbrodni mordu). Łuk i lira, którymi posługuje się Apollo, można interpretować jako narzędzia przeciwstawne (mordu i oczyszczenia). Może być to również w rzeczywistości jedno, najbardziej pierwotne instrumentum – symbol władzy nad życiem i śmiercią oraz wiedzy (zarówno jako instrument muzyczny przygrywający podczas szamańskiego obrzędu, jak łuk miotający strzały, służące komunikacji ze światem ducha).

Być może poprzez swój niszczycielski aspekt Apollo stał się jednym z najbardziej zdemonizowanych przez chrześcijaństwo bogów. Jego imieniem nazwano demona, który rządził jednym z miast w piekle. Widać więc, że próbowano go połączyć z władcą piekła, ale czy połączono te dwie postaci intencjonalnie czy łączono je bezwiednie, krok po kroku przez dłuższy okres – trudno powiedzieć. Faktem jest, że Apollo i Lucyfer mają dzisiaj dużo wspólnego.

Mitologia informuje nas, że Apollo był jednym z bóstw, które zdecydowało się otwarcie zbuntować przeciwko Zeusowi, najwyższemu bogu. W odwecie za to jak Zeus potraktował Asklepiosa, Apollo zabił cyklopy, które produkowały zeusowe błyskawice. I mimo, że Apollo był jednym z ulubionych dzieci Zeusa, król Olimpu nie zawahał się wyrzucić go ze świętej góry, z nieba. Początkowo Zeus zamierzał ukarać Apolla poprzez zesłanie go w czeluści Tartaru, najgłębszej i najmroczniejszej części piekła. Coś wam to przypomina? Mit o Apollo i historia upadłego anioła Lucyfera wydają się bardzo podobne. Ale w micie o Apollo, jego matka Leto uspokaja gniew Zeusa i w rezultacie Apollo zostaje wygnany z nieba tylko na jeden boski rok, czyli dziesięć ludzkich lat, które spędza w niewoli u króla Admetusa i gdzie pracuje jako pastuch.

Także Apollonowi Lucyfer może zawdzięczać swój wygląd. Rogi były atrybutem wielu pogańskich bogów – od Pana po Dionizosa. W niektórych miejscach ludzie czcili Apolla Karnayna, czyli Rogatego Apolla. W odróżnieniu do Pana, który oprócz rogów miał także kozie kończyny i kopyta. Lucyfer na najwcześniejszych, średniowiecznych obrazach przedstawiany jest jako przystojny mężczyzna z przerażającą głową, z której wyrastają rogi. Lucyfer nie ma jednak kozich kończyn – w zamian posiada ptasie szpony i oczywiście czarne skrzydła. Te dwa ostatnie też zapewne zawdzięcza bliskiemu powiązaniu Apolla z jastrzębiami i krukami. Apollo był także blisko związany z wężami i podobno mógł nawet przyjmować ich formę, co w późniejszych czasach wykorzystano w interpretacjach mitu o Adamie i Ewie.

A Kain?

W książce Lelanda znajduje się jeszcze jedno odniesienie do Biblii. Chodzi o Kaina, brata Abla. Można spotkać się z podaniami, iż jest on synem Ewy i Samaela (ciemnego boga i demona), drugiego męża Lilith – pierwszej żony Adama. Pojawienie się Kaina w „Ewangelii Czarownic” wskazuje znów na to, że gdzieś po drodze mitologia chrześcijańska splatała się z praktykami włoskich czarownic.

Ale czemuż to wspominam o Kainie? Kain składa biblijnemu Bogu ofiary z plonów natury, z kolei Abel ofiarowuje mięso. Być może Kain symbolizuje po prostu kult bóstw „pogańskich”, kult oparty na zmianie pór roku i cykli przyrody, a Abel kult religii monoteistycznej, religii baranka. I tutaj znowu następuje słynne, włoskie grożenie „bóstwu”:

Zaklinam cię Kainie, byś nigdy nie
Zaznał spoczynku ani pokoju, póki  nie uwolnisz się
Od słońca, które cię więzi, przez co musisz chadzać,
Zacierając ręce i biegnąc jednocześnie.
Błagam cię, ukaż mi moje przeznaczenie,
A jeśli czeka mnie zło, przemień je w coś dobrego!
Gdy obdarzysz mnie tą łaską, ujrzę to jasno
W wodzie rozświetlonej wspaniałym blaskiem słońca,
A ty Kainie powiesz mi głośno,
Jak ma wyglądać me przeznaczenie.
Dopóki nie spełnisz mojego życzenia,
Nie zaznasz pokoju i szczęścia!

Leland, „Aradia: Ewangelia Czarownic”, tłum. O. Majda, wyd. OKULTURA

W moim odczuciu oznacza to po prostu jasną wskazówkę, aby być upartym i dążyć do celu, tak jak ten człowiek, który będzie czarował tak długo, aż nie uzyska upragnionego efektu.

Podsumowanie

Zatem w „Aradii: Ewangelii Czarownic” możemy zaobserwować wszystkie wymienione wcześniej zjawiska – mitologia Lucyfera zapożycza z pogańskiej kultury, robiąc szatana, upadłego anioła z solarnego potężnego boga pogańskiego. Mimo, że włoskie czarownice operowały w chrześcijańskim paradygmacie, na co wskazuje między innymi postać Kaina pojawiająca się w „Ewangelii Czarownic”, to jednak pozostały wierne swoim pogańskim korzeniom.

Lucyfer, tak jak Fosforus w kulturze starożytnej Grecji i Rzymu nigdy nie były imionami własnymi – słowa te określały za to kilku bogów. Odnosiły się do bogiń i bogów księżyca i słońca: Diany, Hekate, Artemidy, Heliosa i oczywiście Apolla. Boskie bliżnięta Dianę i Apolla nazywano czasami Diana Lucifera i Apollo Luciferos, by podkreślić ich świetliste aspekty. Oczywiście Apollo nie jest jedynym bogiem, jaki został wchłonięty przez chrześcijańskiego diabła, ale wydaje się być tym, który przyczynił się najsilniej do tego jak postrzegamy szatana/diabła w obecnych czasach. Boska para greckich bliźniąt, Artemida i Apollo, w Rzymie stają się Dianą i Apollem, który zwany jest też po łacinie Lucyferem. Lucyfer, mimo że uważany dzisiaj za chrześcijańskiego szatana, wcale jakoś diabelsko się nie przedstawia, prawda? Raczej Lucyfer jawi się jako postać pozytywna.

Efektem boskiego związku pomiędzy Niosącą Światło Księżyca i Niosącym Światło Słońca, jest Aradia, córka Bogini i Boga, pierwsza nauczycielka magii. Bogini, która stała się człowiekiem, a zarazem czarownicą i kapłanką swoich rodziców. Niosąca ludziom i światu połączenie w harmonii dwóch boskich energii: żeńskiej i męskiej, nauczająca czarostwa, dająca wiedzę, i oświecenie, magię, wolność, zrozumienie odwiecznych praw i obowiązków wobec Bogów, Natury, innych ludzi i siebie samych.

Michiru

Arek