Czwarta ścieżka

Wspominane szeptem, ukrywane w cieniu, okryte złą sławą. Nieczęsto wspomina się o nich w kontekście Wicca. Czy to dlatego, że samo bycie czarownicą jest już samo w sobie dość kontrowersyjne, że nie trzeba dokładać więcej kontrowersji? Czy może z troski o dobre imię religii? Czy może w tym kręgu zainteresowań nikt nie wpadł na to, że religia i narkotyki mogą doskonale ze sobą korelować, że jedno drugiemu może dodać mocy i znaczenia? Połączenie to ma długą i niezwykle bogatą tradycję (ryty eleuzyjskie stanowią jeden z wielu przykładów). Narkotykami w religijnym kontekście interesował się również Gerald Gardner i stanowiły jedno z ośmiu odgałęzień jego ośmiokrotnej ścieżki, czyli dróg do wyzwolenia mocy. Przetłumaczyłam dziś dla Was artykuł, w którym Julian Vayne pisze właśnie o takim użyciu entheogenów, czyli substancji zmieniających świadomość, używanych w religijnym kontekście. Entheogen, ‘świętość wewnątrz’, nie jest substancją używaną dla rozrywki. Wiedza, doświadczenie i ściśle kontrolowane warunki powinny być częścią eksperymentów z tą grupą substancji i w takim kontekście przedstawia je Autor. Zarówno w Anglii jak i w Polsce olbrzymia większość substancji, o których mowa, jest obecnie nielegalna. Dlaczego tak się stało, jakie czynniki na to wpłynęły i jak możemy (my, zwykli obywatele zainteresowani tzw ‘samorozwojem’) zmienić ten stan rzeczy; o tym wszystkim przeczytać możecie poniżej. Mam nadzieję, że znajdziecie tę lekturę inspirującą.

Czwarta ścieżka – narkotyki, entheogeny i współczesne pogaństwo

(Artykuł wydrukowany w Pagan Dawn, magazynie Federacji Pogańskiej)

Pochylmy się przez chwilę nad archetypowymi wyobrażeniami na temat magii, zbiorem obrazów tak dobrze znanych, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz kręgów pogańskich.

Czarownica i kociołek otoczona bestiami. Autor: J. Credit: London.

Pierwszym z nich jest obraz wiedźmy. Oto stoi, w mrokach cienia, na skraju dzikiego lasu. Odziana w czerń, być może młoda i pociągająca, być może gnijąca starucha. W jakiejkolwiek formie by się nie przejawiała, wiemy co robi. Pochyla się nad olbrzymim kotłem z którego bucha para w dziwnym kolorze; wiedźma wrzuca do środka garść rzadkich i potężnych ziół i wypowiada zaklęcie.

A oto inny obraz. Alchemik, brodaty mag, który spędził całe życie na poszukiwaniu tego najbardziej magicznego materiału – kamienia filozoficznego. W swym laboratorium, najeżonym instrumentami o przedziwnych kształtach, zrobionymi ze szkła i metalu, wpatruje się intensywnie w zawartość retorty na swym biurku. Delikatny płomień pod retortą pobudza tajemniczy płyn znajdujący się wewnątrz. Być może tym razem się udało, być może tym razem będzie w stanie zmienić podstawowy składnik w złoto.

I jeszcze jeden obraz; daleko, w głębinach amazońskiej puszczy, śpiewają członkowie plemienia. Młody mężczyzna, którego ciało pomalowane jest w intrygujące wzory girland, spiral i stylizowanych zwierząt, ma zostać szamanem. Stary szaman podnosi rurkę zrobioną z długiej kości harpii. Młody kandydat przykłada koniec rurki do nosa i mruczy końcową modlitwę do przodków. Szaman potrząsa grzechotką aby odegnać złe duchy i wdmuchuje magiczny proszek przez rurkę do nosa młodego człowieka.

Alchemik, Autor Joseph Wright
Alchemik, Autor Joseph Wright

Myślę, że odgadliście, jakie jest połączenie. Pomimo oczywistych różnic pomiędzy formami duchowych czy okultystycznych praktyk, które podałem w moich przykładach, wszyscy oni używają magicznych substancji w swoich praktykach. Gdzie byłaby czarownica bez swych ziół? Gdzie byłby alchemik bez swych proszków i rozpuszczalników? Gdzie byłby szaman bez swych roślin mocy?

Używanie substancji chemicznych, czy określimy je jako narkotyki, substancje psychoaktywne, roślinni sprzymierzeńcy, czy cokolwiek, co jest głęboko zakorzenione w obrazie starożytnego pogaństwa. To, o czym tutaj mówimy, nie jest jednak anachroniczną praktyką, ponieważ używanie magicznych ziół jest również nieodłączną częścią współczesnego pogaństwa.

Praktycznie wszystkie kultury, zarówno te starożytne, jak i współczesne, używają świętych roślin i substancji magicznych. Czasem funkcjonują one na poziomie symbolicznym; na przykład walka pomiędzy braćmi Dębu i Ostrokrzewu we współczesnym Kole Roku. Często jednak nasze najsilniejsze i otoczone najwyższą czcią święte substancje to te, które rzeczywiście wprowadzają pewne zmiany do naszego układu biochemicznego. Są to substancje, które mogą w sposób dosłowny zmienić nasz umysł. Alkohol na przykład jest obecny w mitach tak odległych od siebie, jak ten o Dionizosie, Johnie Barleycornie czy Jezusie. Świadomość istnienia (i rzeczywiste użycie) świętych substancji była niewątpliwie obecna u początku współczesnego pogaństwa. Dion Fortune w „Mistycznej Kabale” opisuje jak poszczególne narkotyki mogą być przypisane do poszczególnych sefirot na Drzewie Życia. Eksperymenty Aleistera Crowleya z szeroką gamą narkotyków były częścią jego praktyki magicznej (i nie był w tym osamotniony).

Również Gerald Gardner uznawał używanie narkotyków za jedną z technik zmiany świadomości w Wicca. Poniższy tekst pojawia się w Księdze Cieni Gardnera z 1953, jako „Ośmiokrotna Ścieżka lub Drogi do Centrum”, gdzie tytuł dla czwartej ścieżki brzmi:
4. Kadzidła, Narkotyki, Wino, itp., cokolwiek użyte jest dla uwolnienia Ducha.

Opium, Autor Mazerolle
Opium, Autor Mazerolle

Oczywiście część wpływu współczesnego pogaństwa pochodzi też z kulturalnej rewolucji lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Zmiany w moralności seksualnej, technologii i ekonomii były jednocześnie inspirowane, jak i odzwierciedlone, w rozszerzającej się dostępności do substancji magicznych. Najważniejszą z nich było LSD. Oczywiście duża grupa ludzi, szczególnie rząd USA (który z początku miał nadzieję użyć LSD jako broni), była raczej nieświadoma faktu, że substancja ta (najprawdopodobniej) będzie odpowiedzialna na masowe odchodzenie ludzi z uniwersytetów, uchylanie się od służby wojskowej w Wietnamie i zainteresowanie samo-poznaniem. W późniejszym okresie dwudziestego wieku zdarzyły się dwie rzeczy. Po pierwsze, coraz więcej substancji magicznych było dostępnych dla coraz szerszej grupy ludzi (szczególnie w krajach anglojęzycznych) i po drugie, tworzyło się coraz więcej praw, z irracjonalnym rezultatem w postaci „wojny narkotykowej”.

W tym czasie współczesne pogaństwo rosło miarowo, karmione strumieniami wglądów i energii generowanej przez substancje magiczne. Zainteresowanie myślą Wchodu, religie alternatywne i ekologia napędzane były przez rewolucję LSD. W międzyczasie ludzie zainteresowani tymi rzeczami zaczynali odkrywać, że w ich własnym ogródku rosną grzyby i inne rośliny psychodeliczne. Przeczytawszy już uprzednio opowieści Carlosa Castanedy o Don Juanie (szamanie używającym datury i meskaliny) fakt, że mamy własne rodzime rośliny mocy wydawał się zbyt piękny, by był prawdziwy. Później spontaniczny szamanizm polegający na używaniu MDMA, który wyrósł na gruncie ‘kultury rave’ przełomu lat 80-tych i 90-tych, stworzył kulturalną potrzebę zrozumienia stanów transu. Bliżej końca lat 90-tych wytworzyły się takie hybrydy jak technopoganizm i bardziej bezpośredni kontakt pomiędzy zindustrializowaną kulturą a rdzennymi praktykami szamanizmu. Rosnące zainteresowanie szamanizmem i rdzennymi kulturami sprowadziło tytoniowe ceremonie Siuksów i Amazońskich ayahuasceros (Amazońskich uzdrowicieli używających potężnych roślin harmala i DMT) na grunt Wysp Brytyjskich.

Oczywiście w ciągu ostatnich stu, a szczególnie pięćdziesięciu lat kultura zachodnia wyprodukowała olbrzymi poziom strachu przed używaniem narkotyków. Dlaczego tak się stało i jaki jest tego efekt? Wierzę, że główna przyczyna, dla której różne rządy i ideologie polityczne uznają użycie narkotyków za odpychające jest bardzo prosta – jest tak, ponieważ boją się ekstazy. Zarówno rządy komunistyczne jak i kapitalistyczne, prawica i lewica, starają się powstrzymać ludzi przed używaniem narkotyków z pomocą niesamowicie surowych kar, nie odnoszą jednak wielkich sukcesów. Jak dowiódł eksperyment z prohibicją alkoholu w USA, ustanowienie substancji nielegalną powoduje jedynie wzrost zorganizowanej przestępczości, a kara się jedynie nieszkodliwe spożycie większości obywateli. Taktyka zakazywania substancji X, rzekomo z powodów zdrowotnych (takich jak uzależnienie), nie eliminuje tejże substancji z kultury.

Oczywiście, kiedy poganie piszą na temat narkotyków, są świadomi ryzyka uzależnienia. Gardner, na przykład, w 1953 roku pisze w Księdze Cieni na temat czwartej ścieżki:

Kulturowy strach przed ekstazą, wywołaną zarówno przez post, śpiew, taniec czy narkotyki, nie jest trudny do zrozumienia w kulturach (jak na przykład nasza) ceniących kontrolę i porządek. Jednak dla pogan rzeczy mogą przejawiać się zgoła inaczej. Dla wielu z nas stany transowe i odmienne stany świadomości są tym, co stanowi o naszej tradycji.

Od praktyk nordyckiego Seidr do mistycznej dramaturgii grupowych ceremonii druidów – cel jest ten sam, zmiana sposobu w jaki działa nasz umysł, odkrycie nowych relacji pomiędzy nami a innymi oraz, być może, odnalezienie boskiej, ekstatycznej mocy. Pomyślne wprowadzenie tych celów w ramy kultury może być trudne, jednak, jak udowodniło wiele wspólnot plemiennych, jest to możliwe. Częścią procesu adaptacji doświadczeń ekstatycznych w ramy naszej kultury jest powrót do zrozumienia w jaki sposób używać magicznych substancji jako części religijnej praktyki. Do tego celu dążyli etnobotanicy i specjaliści od mitologii w 1979 roku, gdy stworzyli pojęcie entheogen.

Pejotl - echinokaktus Williamsa
Pejotl – echinokaktus Williamsa

Entheogen, w ścisłym sensie, jest substancją psychoaktywną (najczęściej materią roślinną o działaniu psychodelicznym), która ma za zadanie wywołać duchowe lub mistyczne doświadczenie w kontekście religijnym. Słowo ‘entheogen’ wywodzi się z dwóch greckich słów. Etheos znaczy dosłownie ‘bóg (theos) wewnątrz’, w luźniejszym tłumaczeniu ‘zainspirowany’. Grecy używali tego słowa w znaczeniu pochwały dla poetów i innych artystów. Genesthai znaczy ‘powodować bycie lub stawanie się’. Entheogen jest więc ‘tym, co powoduje bycie Boga (czy boskiej inspiracji) wewnątrz osoby’. Mając tę definicję na myśli, rosnąca liczba grup domaga się respektowania ich prawa do używania entheogenów w ramach religii. Grupy takie jak Native American Church mają pozwolenie na użycie kaktusa pejotlu, bogatego w meskalinę. Sprawa sądowa z 2001 roku potwierdziła prawo Kościoła Santo Daime (którego rytuały są połączeniem katolicyzmu i południowo – amerykańskiego pogaństwa) do posiadania i użycia ajahuaski. Sprawa ajahuaski jest świetnym przykładem. Sama święta substancja jest dającą wizję herbatą produkowaną w Ameryce Południowej. Tradycję jej użycia utwierdzili szamani wielu kultur na przestrzeni wielu tysiącleci. Jej efektywność wzrasta dzięki zawartości DMT, substancji występującej naturalnie w ludzkim organizmie, a która równocześnie jest zaliczana do zakazanych substancji psychoaktywnych klasy A ( w prawie Wielkiej Brytanii) i tzw. schedule 1 ( w prawie USA). [w Polsce DMT znajduje się w wykazie środków odurzających w grupie I-P, czyli wśród substancji o dużym potencjale uzależniającym. – przyp. tł.]

Przygotowanie ajahuaski
Przygotowanie ajahuaski

W nie tak dawnej sprawie w Holandii brak ryzyka dla zdrowia publicznego oraz wzgląd na zagwarantowaną prawem wolność religijną spowodowały, że Sąd zdecydował na korzyść kościoła Santo Daime. Nie wszystko jednak idzie tak łatwo. We Francji w 2005 roku kościół Santo Daime wygrał sprawę sądową pozwalającą na używanie ajahuaski. Jednak nie zezwolono na ten wyjątek ze względów religijnych, a raczej ze względu na to, że nie dokonują oni chemicznej ekstrakcji do czystego DMT. Cztery miesiące po wygraniu tej sprawy, składniki wspólne dla ajahuaski i harmali uznano za stupéfiants, czyli narkotyki klasy I, co spowodowało, że posiadanie i spożywanie herbaty lub jej składników stało się nielegalne. Wydaje się więc, że niektóre autorytety wydają decyzje, jakie im aktualnie pasują. Nowsza jeszcze decyzja zapadła we Włoszech w 2006 roku. Na podstawie niedostatecznych dowodów uznano, że członkowie kościoła Santo Daime łamią włoskie prawo. We wszystkich tych sprawach zostało całkiem jasno wykazane, że członkowie kościoła wyznają szczerą (choć stworzoną niedawno i synkretyczną) religię, bardzo podobną do współczesnego pogaństwa. Jest również oczywiste, że spożywanie przez nich ajahuaski znajduje się pod ścisłą kontrolą warunków rytualnych. Niedawne zwycięstwo należy do jeszcze innej grupy używającej ajahuaski, Uniao do Vegetal (UDV). 21 lutego 2006 Sąd Najwyższy USA wydał jednomyślny werdykt, według którego używanie herbaty z ajahuaski jako części ceremoni UDV nie może być ścigane przez rząd federalny, ze względu na Religious Freedom Restoration Act.

Podobnie jak grupy wymienione powyżej istnieje niewątpliwie wielu pogan, którzy uważają, że użycie etheogenów jest i być powinno ważną częścią naszej religijnej praktyki. Święte substancje od szałwii wieszczej, przez grzyby psychodeliczne i cannabis są niewątpliwie używane przez liczne osoby i grupy w Anglii i Ameryce, jako część ich duchowości. Jestem zdania, że nadszedł czas dla pogan, aby zaczęli domagać się, aby nasze prawo do używania różnych rodzajów świętych ziół było respektowane. Jest to istotny proces i, bez względu na to czy sami używamy etheogenów, w moim odczuciu powinniśmy go wspierać. Poganie, indywidualnie i poprzez grupy takie jak Federacja Pogańska, w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat osiągnęli niesłychanie dużo, jeśli chodzi o społeczną akceptację i nadszedł czas, abyśmy postawili sprawę jasno, że istnieją pewne aspekty naszej religii, które wymagają zmiany prawnej. I jeśli Sąd Najwyższy Ameryki może to zrobić w sprawie UDV, dlaczego rządy Wielkiej Brytanii nie mogłyby zrobić tego samego, na przykład jeśli chodzi o użycie magicznych grzybów jako części religii pogańskiej?

Nie sugeruję, że będzie to łatwe lub że natychmiast dostaniemy to, czego chcemy. Jednak dla tych z nas, którzy chcą mieć możliwość podążać

Kwiat Marihuany
Kwiat Marihuany

czwartą ścieżką (jak określa to Księga Cieni) bez przeszkód ze strony policji, jest to coś, czego musimy się podjąć. Jak możemy zacząć? Cóż, jednym ze sposobów jest ofiarowanie wsparcia dla któregoś z wielu więźniów ‘wojny narkotykowej’. Jedną z takich osób jest Casey Hardison, Amerykanin, który został aresztowany i skazany za produkcję LSD na terenie Wielkiej Brytanii. W swojej sprawie występował jako swój własny adwokat i zamiast twierdzić, że nie jest winien, twierdził, że ma fundamentalne prawo zajmować się wybraną przez siebie religią entheogenną. Sąd odrzucił ten wniosek i w 2005 roku skazał go na dwadzieścia lat więzienia. Jest to niezwykle surowy wyrok. Gdyby Casey popełnił morderstwo, prawdopodobnie wyszedł by na tym lepiej! Postawmy sprawę jasno. Nie mówimy tu o sprawiających problemy dzieciakach na heroinie czy cracku. Mówimy o odpowiedzialnym użyciu świętych substancji w kontekście religijnym. Casey złożył odwołanie do Europejskiej Rady Praw Człowieka (European Court of Human Rights) i Sądu Apelacyjnego Wielkiej Brytanii (United Kingdom Court of Appeal) bezpośrednio podważając prawo narkotykowe, jako będące w sprzeczności z wolną myślą, wyborem terapeutycznym i wolną religią.

Poganie mogą również wesprzeć jedną z organizacji udzielających informacji i naciskających na wprowadzenie zmian w obecnym stanie prawnym dotyczącym narkotyków. Podaję kilka przykładów takich grup na końcu artykułu. Jako społeczność pogańska musimy upewnić się, że nasz głos odnośnie zmian w prawie do używania etheogenów będzie usłyszany. Jest też niezwykle istotne abyśmy uświadomili sobie, że JESTEŚMY W STANIE wprowadzić takie zmiany do systemu legislacyjnego. Kto w 1885 roku, kiedy Oscar Wilde został aresztowany za homoseksualizm, że siedemdziesiąt dwa lata później w Wielkiej Brytanii związki dwu osób tej samej płci zostaną zdekryminalizowane? Teraz nadszedł czas, aby poganie zaczęli domagać się swoich świętych roślin i swojego prawa do podążania czwartą ścieżką.

Miejsca, gdzie można znaleźć więcej informacji:

Erowind.org – świetna biblioteka powiązana z tematem użycia substancji psychoaktywnych.
www.tdpf.org.uk – grupa nacisku politycznego wnioskująca o zmianę w prawie narkotykowym.
www.lifeline.org.uk – grupa niosąca pomoc ubogim, chorym i cierpiącym wśród uzależnionych od narkotyków i prowadząca warsztaty na temat niewłaściwego ich użycia.
Santodaime.org – informacje na temat kościoła Santo Daime.
www.udv.org.br/english/index.html – informacje na temat Uniao do Vegetal (UDV).
www.nativeamericanchurch.com – informacje na temat Rodzimego Kościoła Amerykańskiego.

Julian Vayne