Jest niewątpliwie jedną z najbardziej kontrowersyjnych, jeśli nie najbardziej kontrowersyjną postacią w Wicca. Jego działalność na wiccańskiej scenie przysporzyła zarówno dużo zmartwień innym wiccanom, lecz jednocześnie rozpropagowała Wicca i przyczyniła się do jej późniejszej popularności. Do dzisiaj jedni uważają go za geniusza, inni za szarlatana, a najczęściej opisuje się go jako tzw. „geniusza niedoskonałego ” (flawed genius). Frederick Lamond w swojej książce „50 lat Wicca” napisał, że tak Gardner, jako ojciec Wicca, jak i Sanders, jako założyciel Tradycji Aleksandryjskiej, nie byli na szczęście ludźmi doskonałymi, zarówno ich poglądy jak i zachowanie pozostawiało wiele do życzenia i dzięki temu Wicca nigdy nie stała się kultem jednostki. Jak przystało na ludzi myślących, większość dzisiejszych wiccan nie słucha ślepo tego, co głosili założyciele, a podejście zarówno do Sandersa jak i Gardnera nacechowane jest sporą dozą krytyki, co nie wyklucza wcale uznania zasług, wdzięczności i szacunku do założycieli dwóch głównych tradycji.
Alex Sanders urodził się 6-ego czerwca 1926 jako Orell Alexander Carter, najstarszy z szóstki dzieci Alberta E. Cartera i Margaret Bibby. Wychowany w rodzinie robotniczej, już we wczesnych latach życia został wprowadzony w idee ezoteryczne przez swoja matkę, która interesowała się, popularnym w tamtych czasach, spirytyzmem. Zanim zainteresował się studiami i praktyką okultystyczną oraz magią ceremonialną, pracował jako medium w lokalnych Kościołach Spirytystycznych.
Tuż przed zakończeniem wojny Alex zaczął pracować dla laboratorium przemysłu farmaceutycznego w Manchester, gdzie poznał 19 letnią Doreen Stretton. W 1948 roku, mając 22 lata ożenił się z nią, używając nowego nazwiska Alexander O’ Sanders. Mieli dwoje dzieci: Paula i Janice. Związek ten rozpadł się jednak po zaledwie 4 latach, kiedy to podobno Alex chciał więcej dzieci, co nie podobało się jego żonie. Doreen nie wierzyła także w magię i świat nadprzyrodzony, który pociągał Alexa coraz bardziej.
Po Drugiej Wojnie Światowej, a także rozłące od Doreen i dzieci, czując się odizolowany od znajomych poprzez swoja wiedzę okultystyczną, Sanders postanowił wieść życie ‘ścieżki lewej reki’. Zmieniał jedną nędzną pracę na drugą, miewał dużo romansów zarówno z kobietami jak i mężczyznami. Później opisał ten okres w ten sposób: „Popełniłem straszny błąd, używając czarnej magii aby zdobyć pieniądze i sukces w dziedzinie seksu. Zaklęcia zadziałały dobrze – spacerowałem po Manchesterze, kiedy podeszła do mnie para w średnim wieku. Powiedzieli mi, że jestem dokładną kopią ich jedynego syna, który zmarł kilka lat wcześniej. Zabrali mnie do domu, nakarmili, ubrali i zaczęli traktować jako członka rodziny. Byli bardzo bogaci i kiedy w 1952 roku poprosiłem ich o samodzielny dom i regularne pieniądze na życie to z radością spełnili moje życzenia. Organizowałem przyjęcia, kupowałem drogie ubrania, żyłem rozwiąźle i dopiero po jakimś czasie zdałem sobie sprawę, że mam straszliwy dług do spłacenia.” Jedna z kochanek Alexa popełniła samobójstwo, jego siostra została postrzelona a zaraz potem zdiagnozowano u niej raka i wtedy Alex zaczął obwiniać siebie i zadecydował, że zamiast używać magii do samolubnych celów będzie jej uczyć innych. Alex zaczął się wgłębiać w różne pozycje okultystyczne, czytał „Abramelin”, eksperymentował z magią aniołów. Podobno to za ich namową zdobył pracę w bibliotece, gdzie miał dostęp do większej puli książek na temat magii. Pracę tę jednak stracił, kiedy okazało się, że zniszczył stary egzemplarz Klucza Salomona, który po kawałku wynosił z biblioteki, aby go skopiować.
W roku 1963 Alex został inicjowany w Wicca i przez około rok praktykował w kowenie, który dzisiaj można by opisać jako gardneriański (wtedy jeszcze nie było podziału na tradycję aleksandriańską i gardneriańską). Niestety, dookoła inicjacji Sandersa pojawił się szereg sprzecznych informacji i narosło wiele wątpliwości. Sam Alex przedstawił kilka różnych, niezgodnych ze sobą wersji. Najbardziej znana a zarazem najmniej prawdziwa wersja pojawiła się w biografii Alexa „Król Czarownic” (King of the Witches) autorstwa Jane Johns. Opisano tam, jak w dzieciństwie Alex cierpiał na gruźlicę i regularnie jeździł do swojej babki, Mary Bibby, do Walii, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, co stało się początkiem jego magicznej edukacji, gdyż babka była ludową czarownicą i do tego, według późniejszych słów Aleksa, potomkinią walijskiego wodza i maga Owaina Glynwira, ostatniego, który zwał się Królem Czarownic. To właśnie babka miała inicjować Aleksa w kuchni swojego walijskiego domu, pewnego dnia kiedy Alex miał 9 lat. Potem ta sama babka uczyła go podobno rytuałów, magii, jasnowidzenia i dała mu do przepisania Księgę Cieni, a na kilka miesięcy przed śmiercią, kiedy miała 74 lata, wtajemniczyła go w drugi i trzeci stopień, podczas którego babcia z wnukiem odbyli rytualny seks.
Historia ta dała później Aleksowi podstawy do tego, aby ogłosić się Królem Czarownic oraz wyjaśnić, dlaczego można inicjować bez przygotowania a także dawać drugi i trzeci stopień wtajemniczenia razem – co nie było wiccańską praktyką.
Alternatywną i dużo bardziej realistyczną wersję historii inicjacji Alexa przedstawiają osoby, które go w tym czasie znały. Gardneriańska Arcykapłanka Patricia Crowther mówi, że zgodnie z treścią listów, które otrzymała od Aleksa w 1961 roku, kiedy ubiegał się o inicjację w jej kowenie, Alex nie uznawał się za inicjowanego. Opowiedział jej o swoich zainteresowaniach i indywidualnej praktyce okultystycznej, swoich jasnowidzeniach i tym podobnych, ale nigdy nie wspomniał o czarostwie swojej babki czy inicjacji, kiedy był dzieckiem. Potwierdzają to inni jego znajomi z tego okresu. Patricia nie polubiła Aleksa i odmówiła mu inicjacji. Wtedy to podobno Alex ukradł jej Księgę Cieni (alternatywnie przepisał ją w garażu po kryjomu) po czym zaniósł ją do innej, młodszej kapłanki Pat Kapiński, i powiedział jej, że Patricia kazała go inicjować. Podstęp się udał i tak Alex został inicjowany. Mimo, że ta wersja wydaje się dużo bardziej realistyczna i na pewno niektóre jej elementy są prawdziwe, to jednak nie we wszystko można uwierzyć. Najprawdopodobniej Alex nie miałby okazji ani ukraść, ani przepisać Księgi Cieni zanim był inicjowany. Ciężko też uwierzyć, że Pat Kapiński uwierzyła Aleksowi na słowo i inicjowała go bez porozumienia z Patricią Crowther, w której kowenie wcześniej przez rok się uczyła, chyba że założymy, że odchodziła z tego kowenu, aby założyć swój własny i nie czuła potrzeby pytania starszych o zgodę. Być może więc historia z podstępem została wymyślona, żeby Patricia Crowther nie miała pretensji do Pat Kapiński. Nie wiadomo na ile się to udało, wiadomo za to, że Patricia nie zmieniła swojego stosunku do Aleksa i do tej pory mówi o nim „mały okropny człowieczek”. Jeszcze inna wersja mówi, że być może jednak Pat Crowther jednak inicjowała Aleksa w roku 1961, ale szybko doszło do konfliktu między nimi i Pat nie chciała się do tego przyznać. Swoją inicjację w latach 60 potwierdza sam Alex w jednym ze swoich wywiadów z roku 1962, w którym przyznaje, że jest inicjowany od roku w kowen prowadzony w Nottingham. We wczesnych latach 60tych potwierdziła to także Maxine. I nadal nikt nie słyszał ani słowa o inicjacji przez babcię w dzieciństwie.
Alex pozostał członkiem kowenu Pat przez niecały rok, po czym zdecydował się założyć swój własny kowen, w którym zmienił dotychczasową praktykę uzupełniając ją własnymi pomysłami i elementami magii ceremonialnej.
Przez jakiś czas pracował z kilkoma grupami, w tym jedną prowadzoną przez kapłankę o imieniu Sylvia. Na koniec ona i kilkoro innych opuściło grupę ugodowo, pozostawiając Alexa, by kontynuował pracę jako Arcykapłan. Zmiany jakich wtedy dokonał oraz fakt, że ani Pat Kapiński, ani nikt inny z osób obecnych podczas inicjacji Aleksa nie mieli drugiego ani trzeciego stopnia, a pat Crowther cały czas twierdziła, że ona też nie inicjowała Aleksa, sprawiły, że legalność jego inicjacji była kwestionowana przez innych wiccan, a jego kowen i praktyka nie były uznawane za wiccańskie. Nie pomagało także zachowanie Aleksa. Przez całe lata 60-te występował w prasie, w szeregu programów publicystycznych, gdzie faktycznie często przedstawiał swoje praktyki, nawet te ocierające się o czarną magię, jako wiccańskie, co spowodowało, że niechęć innych wiccan do Aleksa wzrosła dramatycznie. W roku 1965 Alex ożenił się podczas ceremonii handfastingu z o 20 lat młodszą Arline Maxine Morris, której matkę poznał jeszcze pracując w laboratorium w Manchester. W roku 1968 zawarli ślub cywilny. Ich związek, oraz wzloty i upadki jakie w nim przechodzili opisany jest ciekawie w książce Maxine pt 'Firechild’. Maxine szybko stała się także wiccanką i Arcykapłanką w kowenie prowadzonym przez Aleksa. Publiczna działalność obojga spowodowała, że Wicca stawała się coraz bardziej znana. Skandale w jakich Maxine i Alex brali udział przyciągały coraz więcej ludzi. Alex nie wierzył w przygotowania duchowe do inicjacji ani w to, że tylko osoby, które udowodnią, że się nadają, powinny być inicjowane. Jego ambicją było inicjować jak najwięcej i jak najszybciej. Inicjował nieznane sobie osoby, które pojawiły się w progu jego domu, na warsztatach a nawet, jak plotka głosi, w pubach poprzez nałożenie rąk na kandydata. Z tamtych czasów pochodzi żart, chętnie opowiadany przez osoby z kowenu Aleksa, że wystarczyło przejść w pobliżu domu Aleksa, żeby móc powiedzieć, że się jest inicjowanym. Inna plotka mówi, że kiedyś w drzwiach stanął listonosz, który miał doręczyć list i też niechcący został inicjowany. Oczywiście takie postępowanie było zupełnie niezgodne z naukami tradycyjnego Wicca, w którym na inicjacje czekało się dłuższy czas, wykorzystując go na odpowiednie przygotowanie. Konflikt pomiędzy wiccanami a Aleksem cały czas się nasilał.
W roku 1965 Alex ogłosił, że inicjował już ponad 1700 osób. W innym miejscu oświadczył, że w Anglii działało już 100 kowenów i było 1623 inicjowanych, którzy postanowili obrać go królem. Tego było za wiele dla innych prominentnych wiccan, jak Patricia Crowther czy Eleanor Bone i wojna rozgorzała na dobre.
Aleksowi zarzucano wykorzystywanie Wicca lub Rzemiosła dla własnych, egoistycznych celów, robienia kariery i zniżanie go do poziomu prasy brukowej. Doreen Valiente napisała potem w jednej ze swoich książek o Aleksie „no, ale czego można się spodziewać po człowieku, który sam siebie mianował królem czarownic”. Jak widać jednak nie wszyscy go uznawali. Dla wiccan, ani wtedy, ani teraz, nie jest tajemnicą, że właściwie tylko najbliższy krąg przyjaciół uważał go za króla, natomiast wielu wiccan cały czas nie uznawało ani jego inicjacji, ani jego praktyki jako wiccańskiej. W odpowiedzi na zarzuty dotyczące legalności swojej inicjacji Alex zaczął opowiadać, że został inicjowany przez babcię jeszcze kiedy był dzieckiem i że jego forma czarostwa jest przez to starsza i bardziej tradycyjna niż sama Wicca. W ten sposób dodał sobie ważności i próbował legitymizować swoją działalność, co nie było takie dziwne, biorąc pod uwagę, że różnego rodzaju grupy określające się mianem czarostwa dziedzicznego (z dziada pradziada) były wtedy dosyć popularne, a prawdziwości takich określeń nie było jak sprawdzić. Historia z babcią, która przedstawiała Aleksa jako potomka Owaina Glynwira dala Aleksowi jeszcze jeden powód do tego aby nazwać się królem czarownic. W roku 1969 Maxine i Alex przeprowadzili się do Londynu i zamieszkali w suterenie przy Notting Hill, gdzie zaczęli prowadzić dom otwarty dla swoich uczniów, gdzie codziennie prowadzili zajęcia z magii i gdzie urodziła się im córka Maja. W tym samym roku pojawił się sensacyjny artykuł, którego następstwem była wspomniana już książka, zawierająca uromantycznioną biografię Aleksa pt. „Król Czarownic” oraz film pt. „Legenda Czarownic”. Podczas premiery tego filmu Sanders spotkał Stewarta Farrara, który był czołowym dziennikarzem tygodnika „Reveille”, pracującym nad artykułem o współczesnym czarostwie. Farrar był później inicjowany przez Maxine Sanders do kowenu, w którym poznał swoja przyszłą żonę, Janet Owen, z którą założył własny kowen i z którą wspólnie napisali wiele książek na temat Wicca. To właśnie Stuart jest autorem określenia”’Tradycja Aleksandriańska”. Wydanie „Króla Czarownic” i ukazanie się „Legendy Czarownic” – te wydarzenia jeszcze bardziej spotęgowały zainteresowanie Wicca, choć miały też skutki uboczne – jeszcze bardziej zwiększyły konflikt i spowodowały, że Alex zaczął być jeszcze bardziej nieprzyjemny w stosunku do innych wiccan, a także spowodowały, że wielu naiwnych ludzi zaczęło wierzyć, że Alex faktycznie może być królem czarownic i był inicjowany przez babcię. Kłamstwo powtarzane wiele razy zaczyna żyć własnym życiem i nawet ci, którzy powinni wiedzieć lepiej, czasami przestają odróżniać prawdę od fantazji.
Maxine na przykład, w ostatnich latach zaczęła utrzymywać, że Alex chociaż był inicjowany później, to jednak uczył się od babci za pozwoleniem swojej mamy. Jednak wiadomo też, że kiedy Sanders ujawnił się jako czarownica, jego matka przeszła poważne załamanie nerwowe i nie chciała tego faktu zaakceptować, co raczej przeczy temu, że wcześniej się zgadzała na jego szkolenie przez babcię.
W książce „50 lat Wicca” Fred Lamond opisuje wieczór spędzony z Aleksem i Maxine w ich mieszkaniu w Notting Hill. Wspomina, że Alex zgodził się z nim spotkać mimo tego, że nie wierzył, że Fred i jego żona są inicjowani w linię gardneriańską. Fred pisze: „Ledwo przedstawiliśmy się i zdążyliśmy usiąść, a Alex rozpoczął nie tylko godzinnej długości monolog wyjaśniający nam ideologię rzemiosła, na której się znał, ale przede wszystkim opisującą, z wielką domieszką fantazji, jego karierę w Rzemiośle. W różnych momentach opisał trzy różne wersje wstąpienia do rzemiosła (…) Opisał też otwarty rytuał, który on i jego kowen zorganizowali na Alderley Edge w roku 1963 (…) który był oglądany przez „30 000 tysięcy ludzi”. Maxine i inni inicjowani obruszyli się i powiedzieli: „Być może jednak nie tak dużo’” (…) prawdopodobnie rytuał oglądało 30 osób, które akurat wyszły na spacer z psami ale nie 30 tysięcy. (…) Po godzinie nieprzerwanego monologu, Alex dostał zadyszki i potrzebował herbaty ale nie tracił czasu i włączył nam taśmę na której czytał Pouczenie Bogini. (…) Kiedy taśma się skończyła, Alex skończył pić herbatę i rozpoczął kolejny godzinny monolog. Udało mi się zapytać go o podobieństwo jego rytuałów do rytuałów z garderiańskiej Księgi Cieni. Zgodził się, że podobieństwo istnieje, ale stwierdził, że Gardner dostał te rytuały od niego. (…) Przez ostatnie pół godziny drugiego monologu Alex mówił o swoich doświadczeniach rytualnej magii. Jego głos stał się smutniejszy i mniej pewny siebie, kiedy powiedział „Pewnego razu spędziłem tydzień odprawiając rytuał Abra – Melin (…) ale prawdopodobnie byłem niewystarczająco oczyszczony, ponieważ prawie oszalałem”. Pomyślałem sobie: możesz wyciąć „prawie” . Była godzina dziesiąta wieczorem, kiedy w końcu przestał mówić i zaproponował „posłuchajmy teraz o was”. Na to moja żona podskoczyła i powiedziała „Przykro mi, ale musimy iść ze względu na opiekę do dziecka” co było prawdą, ale mogliśmy jeszcze zostać z pół godziny. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, moje żona wysyczała „już nigdy nie chcę spotkać tego człowieka. Jest wypełniony mocą i nie wie co z tym zrobić: tacy ludzie są niebezpieczni” Jakiekolwiek Gerald przekręcał prawdę, Alex przebił go mocno, ale doszedłem do wniosku, że nie był kalkulującym, ale raczej kompulsywnym kłamcą: na prawdę wydawał się wierzyć w wykluczające się historie odnośnie tego, jak został członkiem Rzemiosła i, prawdopodobnie, że rytuał na Alderly Edge oglądało 30 tysięcy ludzi.
Pochodząc z biedniejszej rodziny niż bogata, kupiecka rodzina Geralda, Alex prawdopodobnie potrzebował swoich fantazji, aby podbudować swoje ego. Poza tym długie lata samotnej praktyki kabalistycznej mogły spowodować, że zatracił umiejętność rozróżniania pomiędzy tym co się działo w astralu lub na eterycznych płaszczyznach a tym, co się dzieje w normalnej rzeczywistości. „
Wśród innych rzekomych magicznych uroczystości opisywanych przez Aleksa, a których opis można znaleźć na internecie, było stworzenie „duchowego dziecka”, które zostało jednym z jego chowańców. Według Aleksa, narodziny te były rezultatem świętego aktu masturbacji, który nastąpił pomiędzy Sandersem i jego męskim asystentem. Wkrótce po swoim stworzeniu, duch Michael zniknął aby dorosnąć, jednak pojawił się ponownie później aby zawładnąć Sandersem podczas channelingu. Według niektórych, to on był odpowiedzialny za złe zachowanie Aleksa: wielkie imprezy, obrażanie ludzi, itp., które zniknęły, kiedy duch dorósł i stał się wartościowym duchem pomagającym w channelingu i leczeniu. To, że Sanders był dobrym medium potwierdzone jest przez wiele osób, które go znały. Więcej różnych magicznych historii, jak choćby tworzenie żywiołaków, opisuje w swojej książce Maxine. Nie można jednak zapominać, że kiedy mowa o wyczynach Aleksa, wiele informacji jest po prostu spreparowanych albo dla kawału, żeby nabrać naiwnych, albo aby dodać Aleksowi otoczki niesamowitości. Inna znana historia, opisana w internecie opowiada o tym, jak Alex ogłosił, że wykona dla telewizji starożytny rytuał i niesłychanie magiczną inwokację dzięki której przywróci do życia zmarłą osobę. Jeden znajomy posłużył za omotanego w bandaże jak mumia zmarłego, inny za lekarza który definitywnie stwierdził zgon. Szwajcarski przepis czytany od tyłu posłużył za starożytną inwokację. Zmarły nie mógł się oprzeć sile szwajcarskiego przepisu czytanego od tyłu i po prostu musiał się odrodzić. Choć dzisiaj trudno nam uwierzyć, żeby ktokolwiek dał się nabrać na taką inscenizację, faktem jest że operator kamery uciekł a Alex zaczął swoją karierę medialną.
Na początku lat 70tych związek i kowen Maxine i Aleksa rozpadł się. Maxine została w Londynie i nadal prowadziła kowen, chociaż w nieco innym składzie. Alex przeprowadził się do Sussex i skupił się na pracy z grupami bardziej ceremonialnymi. Maxine i Alex pozostali w kontakcie, a ich relacja charakteryzowała się dużą zmiennością, od rodzinności, po wielkie konflikty.
W roku 1979 Alex ogłosił społeczności wiccańskiej: ”Chciałbym naprawić krzywdy przeszłości, które wyrządziłem i przeprosić za publiczne świństwa jakie zrobiłem wobec innych osób w Rzemiośle”, a także oznajmił, że ma nadzieję, iż w przyszłości wiccanie zjednoczą się w „braterskiej miłości w obliczu Bogini i Boga”. Od tegoż roku 1979 Sanders współpracował w dziedzinie magii z Derekiem Taylorem, psychicznym i transowym medium. Wspólnie rozwinęli zakon Sandersa zwany Ordine Della Luna, w którym Alex praktykował magię ceremonialną aż do śmierci. W późniejszych latach Alex eksperymentował także z różnymi innymi grupami magicznymi oraz wstępował do ezoterycznych i rycerskich zakonów. Począwszy od 1968 roku, w 1974 roku było ich 16, a przypuszczalnie więcej przed jego śmiercią, a wśród nich znalazły się także Rycerze Świątyni (Knights Templar) i Zakon Świętego Grzegorza. Bardzo dziwną grupą, o której warto wspomnieć w tym miejscu, a którą Alex kierował w Londynie w latach 60, był Order of Deucalion, skupiony na badaniach magicznych Atlantydy i wewnętrznych kontaktach. W wyniku badań przeprowadzonych z tą grupą Sanders ogłosił, iż Merlin był ważnym liderem ostatniej fali emigracji z Atlantydy do Zachodniej Europy i oczywiście wiccaninem. Dzisiaj zapewne wielu wiccan i nie-wiccan uśmieje się z takiej teorii, ale Alex naprawdę w nią wierzył i opisał ją w zestawie swoich wykładów, które potem zostały wydane.
W latach 80tych Sanders nadal trenował małą grupę osobistych uczniów, ale jego występy publiczne stały się dużo rzadsze. Alex zmarł w Beltaine w 1988 roku, w wyniku raka płuc.
Informacje podane w tym artykule są łatwo dostępne w różnych miejscach w sieci, a także zawarte w książkach o Wicca. Z oczywistych powodów nie umieściliśmy tutaj żadnych prywatnych wspomnień i opinii osób, które znały Aleksa. Nie mniej jednak musimy zaznaczyć na zakończenie, że mimo iż obraz Aleksa, jaki się wyłania po przedstawieniu powyższych faktów potwierdza opinię Freda Lamonda o tym, jak niedoskonałymi ludźmi byli założyciele Wicca, to jednak wielu ludzi wspomina Aleksa z uśmiechem i miłością. Dla przyjaciół był niesamowicie miłym, pomagającym, ciepłym, charyzmatycznym i niezwykle hojnym człowiekiem i choć podzielił Wicca na dwie frakcje to jednak zrobił bardzo dużo dla jej rozwoju. W dziele o Duchowości przedstawiamy wspomnienia Vivianne Crowley dotyczące zdolności mediumicznych Aleksa i pokazujące trochę inną stronę jego osobowości.