Dawno, dawno temu, daleko stąd, w górach i lasach Środkowego Wschodu żyli mistrzowie, wielcy, legendarni mistrzowie bogaci doświadczeniem, mądrością życiową i dziesiątkami lat duchowej praktyki. Starożytne pisma wymieniają niezwykłe czyny, których dokonywali. Niektórzy posiedli zdolność lewitacji, inni – bilokacji. Jeszcze inni potrafili porozumiewać się w językach, których nigdy się nie uczyli. Mistrzowie ci przekazywali swoją wiedzę i tradycję uczniom, którzy wiernie i latami podążali za naukami swych nauczycieli. Każdy bowiem uczeń musiał spędzić wiele lat, by w ogóle pojąć skomplikowanie ścieżki, którą podążał. Dzięki cierpliwości mistrzów i wytrwałości uczniów tradycje te były przekazywane z pokolenia na pokolenie, z inicjacji na inicjację i trwały w niemal niezmienionej, uniwersalnej formie…
Oczywiście do czasu. Bo pojawiać się zaczęli uczniowie chytrzy, uczniowie żądni pieniędzy i sławy, a w końcu – uczniowie po prostu niecierpliwi lub tacy, którzy wiedzieli lepiej. Nie chcieli oni żmudnie studiować tysięcy lat doświadczeń i tradycji, a poznać szybkie i łatwe sposoby do osiągnięcia mistrzostwa. A najprościej można zostać mistrzem… po prostu się nim obwołując, jak skandalista Osho. Powtarzając skrawki wiedzy, które zdążyli zdobyć, doprawiając niedopowiedzeniami, uproszczeniami, wreszcie dorzucając szczyptę kłamstwa, tacy pseudomistrzowie nierzadko trafiali ze swoimi naukami w odpowiedni czas i miejsce. Tak właśnie, często zubożona i zniekształcona wiedza, o starożytnych tradycjach Środkowego Wschodu trafiła na Zachód gdzie znalazła żyzny grunt.
Dzisiaj wiele z tych okruchów wiedzy stało się powszechnych w praktykach magicznych i duchowych europejskich i
amerykańskich ezoteryków. Nawet w Wicca dostrzec można elementy tych tradycji. Najczęściej spotykanym elementem jest wiedza o przepływie energii życiowej – ki, chi lub prany i oczywiście system czakr, rozumianych jako 7 najważniejszych centrów energetycznych wewnątrz naszego ciała. Wokół tych informacji narosło wiele mitów i nieporozumień. Najczęściej chodzi o otwieranie i zamykanie czakr, ich ilość lub ich fizyczną obecność w naszym ciele a nawet o krew w żyłach mrożące teorie o zgubnym działaniu sakramentów na czakry i nasze ciało – pamiętam, że czytałam o tym pierwszy raz przynajmniej dziesięć lat temu. Wg tej teorii chrzest ma blokować lub nawet „zabijać” Czakrę Korony, odcinając nas od dobroczynnego wpływu kosmosu, a bierzmowanie miałoby oślepiać Czakrę Trzeciego Oka, odbierając nam pozazmysłowe zdolności…
Na szczęście wśród naszych wiccańskich przyjaciół mamy Kumara, który od blisko czterdziestu lat uczy się Laja Jogi u mistrza Sanyasina i który od czasu do czasu organizuje dla nas warsztaty prawdziwej, tradycyjnej Tantry. Dzięki Kumarowi możemy poznawać tajniki joginicznego systemu czakr i zdobywać wiedzę o niesamowicie skomplikowanym systemie Tantry, która, warto powiedzieć, jest zupełnie inna od tego co proponują samozwańczy nauczyciele na weekendowych warsztatach w Europie. Kiedy więc na naszej grupie na Facebooku pojawił się kolejny artykuł o tym jak to chrzest zabija czakry, poprosiliśmy Kumara o krótkie wprowadzenie do czakr dla naszych czytelników. Oto co napisał Kumar:
W hinduskiej metafizyce każda manifestacja we wszechświecie, w tym istota ludzka, składa się z 6 różnych poziomów lub warstw:
1. ciało fizyczne,
2. ciało eteryczne pranicznych sił witalnych, które ożywiają fizyczne ciało. Ciało eteryczne stworzone jest z prany, która jest subtelnym oddechem sił życiowych – możemy to odnieść do Sefiry Yesod w Kabale.
3. ciało emocjonalne (nośnik myśli, namiętności, emocji i pragnień, które dają podwaliny dla percepcji),
4. ciało intelektualne/umysł (nośnik niższego umysłu – intelekt – organ myślenia na takim poziomie, że ma silną moc przywiązywania się do wyniku myślenia – ma wolę, więc rozróżnia aby osądzać; sądzenie jest dzieleniem a to dzielenie kończy się w dualistycznym postrzeganiu istnienia, np. przedmiotów lub innych osób. Wola i myślenie są nierozerwalnie związane i dają wzrost samoświadomości i ego)
5. ciało przyczynowe (nośnik wyższego umysłu – przechowujący całą świadomość i prawdziwy intelekt, który przekracza samego siebie)
6. dusza indywidualna – nieskazitelna świadomość, czysta świadomość identyfikowana z naturą rzeczywistości.
7. dusza uniwersalna – boskość, która zawsze była, jest i będzie.
Ciało „umysłowe” może być dalej podzielone na świadomość (powstawanie myśli, emocji i woli), podświadomość (gdzie myśli, emocje i wola są przekładane na działania) i nieświadomość (automatyczna świadomość poprzez podstawowe zmysły).
Aby zrozumieć czym są czakry, najpierw musimy mieć dobre pojęcie o tym czym są Nadi.
Nadi (’nad’ oznacza ruch) to zbudowane z astralnej materii tunele astralne, przez które przepływa energia życia (tzw. prąd praniczny). Nadi są astralnym odpowiednikiem połączeń neuronowych a neurony to podstawowe jednostki przetwarzania danych, cegiełki z których składa się nasz system nerwowy. Ich specjalizacja to przekaz informacji wewnątrz ciała.
W zależności od tego, jak są zdefiniowane, liczba nadi w ludzkim ciele wynosi w przedziale od 72 000 do 3 500 000. Te tysiące nadi przecinają się to tu to tam, tworzące matrycę ciała subtelnego. Na głównych skrzyżowaniach tworzą się ośrodki energii zwane potocznie czakrami, a pięć żywiołów: ziemia, woda, ogień, powietrze i przestrzeń manifestują się wokół nich, tak aby powstało ciało fizyczne. Ale same czakry nie są fizyczne, a więc nie mogą znajdować się w ciele fizycznym. W rzeczywistości ciało fizyczne zostało zawieszone na subtelnych czakrach i systemie nadi.
Przepływ impulsów przez neurony jest niezbędny dla życia i funkcjonowania ciała i pod względem ważności można
go porównać do energii „ki” lub „chi”. Drogę przepływu neuronalnego wyznacza także system meridian, przez które przepływa „chi” a akupunktura, akupresura i tzw. równoważenie punktów stycznych meridian (często mylone z równoważeniem czakr), są stosowane na skrzyżowaniach meridian w celu przywracania równowagi i pozbycia się powodujących choroby blokad. Ponieważ nadi, które są astralnym mediatorem przepływu neuronalnego przecinają się podobnie jak meridiany to tzw. węzły meridian znajdują się w pobliżu punktów przecięcia nadi. Możliwe jest istnienie kilku na raz węzłów meridian w pobliżu jednego skrzyżowania nadi, czyli w pobliży jednej czakry a najważniejsze z nich znajdują się w pobliżu głównych skrzyżowań na dwóch głównych nadi, przebiegających wzdłuż kręgosłupa, czyli w pobliżu głównych czakr. Samych czakr się jednak nie balansuje, wręcz przeciwnie – to one pomagają balansować węzły znajdujące się w ich pobliżu i tym samym energetykę ciała. O ile oczywiście działają, bo niestety u większości ludzi czakry trwają w stanie spoczynku.
Większość ludzi jest świadoma istnienia 7 czakr: Sahasrara, Ajna, Vishuddha, Anahata, Manipurana,Svadhishthana, and Muladhara. Czakry nie istnieją jednak na płaszczyźnie fizycznej, lecz są jakby „nawleczone” wzdłuż osi w środku ciała. Ponieważ związane są z dwoma głównymi nadi rozciągającymi się wzdłuż kręgosłupa, to poza Sahasrarą i Ajną luźno korelują się z poszczególnymi częściami kręgosłupa:
1. Vishuddha – odcinek szyjny (szyja) 7 kręgów
2. Anahata – odcinek piersiowy (z tyłu) 12 kręgów
3. Manipurana – odcinek lędźwiowy (talia i lędźwie) 5 kręgów
4. Svadhishthana – odcinek miedniczny (pośladki ) 5 kręgów
5. Muladhara – kość krzyżowa (niedoskonałe kręgi kości ogonowej) 4 kręgi.
Dwie dolne czakry związane są z naszymi pierwotnymi potrzebami i aktywnościami. Trzecia i czwarta czakra, te z rejonu pępkowego i sercowego, zaangażowane są w subtelniejsze relacje ze światem; pracują raczej z naszą jednostkowością niż angażują świat fizyczny. Czakry piąta i szósta, gardła i trzeciego oka są miejscem gdzie rozpoczyna się odchodzenie z dala od zewnętrznego świata fizycznego ku wnętrzu, intuicji, kreatywności i mądrości.
Ostatnia z nich – Sahasrara, nie jest w zasadzie czakrą, ale bramą łączącą nas z nieskończonością.
Inne czakry też właściwie łączą nas z nieskończonością i są bramami, ale co je różni od Sahasrary to to, że Sahasrara nie znajduje się w pobliżu punków przecięcia nadi. Stanowi więc najważniejszą, najwyższą 'Dziewiątą bramę’ – coś, co może zainteresować fanów filmu 'Dziewiąta Brama’ z Jonnym Deppem. W filmie wykorzystano sporo wiedzy tajemnej.
Niższe gramy to w kolejności:
Ajna, Vishuddha, Anahata, Manipurana,Svadhishthana, and Muladhara
A następnie:
– Manas – pośrodku czoła
– Indu – na czubku czoła, zaraz przy naturalnej linii włosów
– Nirvana – położona w górnym punkcie końcowym bardzo drobnego Chitrini Nadi, przez który przemieszcza się energia Kundalini, znajduje się na czubku ciemienia.
Znamy również kilka pomniejszych, mniej istotnych, czakr:
Hrit czakra – splotu słonecznego
Lalana czakra – z tyłu ust, na szczycie podniebienia
Bindu czakra – leży blisko rdzenia przedłużonego w mózgu.
Istnieje także czakra zwana „czakrą przed Sahasrarą”. To czakra Guru, znajdująca się w pustce, tuż nad czaszką. Nie leży więc w obrębie ciała fizycznego, ale mieści się w granicach ciała eterycznego. Sahasrara znajduje się jeszcze wyżej, jest poza ciałem eterycznym człowieka. Mówiąc „w obrębie” lub „granicach” oczywiście nie mamy na myśli, że są one częścią ciała fizycznego i eterycznego.
Czakr nie tylko się nie balansuje, ale także w odróżnieniu od powszechnego przekonania – nie otwiera sie ich, ani nie zamyka. Czakry po prostu są, mogą być jedynie obudzone lub w stanie spoczynku. Być może otwieranie i zamykanie czakr stanowiło kiedyś źle wykorzystaną metaforę, która z biegiem czasu przestała być interpetowana jako metafora. Ćwiczenia z tym, co się potocznie dzisiaj nazywa czakrami, na pewno działają w tym sensie, że powodują zwiększenie świadomości energetyczniej w ciele, co jest ważne w różnych praktykach rytualnych czy medytacyjnych. Nie można jednak czakr naładować energią z ziemi jak to niektórzy robią – jedynie kundalini może przebudzić i/lub naładować czakry.
A Kundalini u zdecydowanej większości ludzi jest uśpiona. To energia twórcza, która znajduje się w naszych ciałach, ale rzadko kiedy, a właściwie nigdy nie jest przebudzona. Obrazowana jako zwinięty wąż, spoczywający na czakrze Muladhara oraz nieodzowna w akcje stworzenia, udaje się na spoczynek, gdy akt tworzenia się kończy. A gdy Kundalini śpi, czakry też nie mogą się przebudzić. Proces stymulowania Kundalini i czakr zaczyna się od oczyszczenia kanału nadi zwanej Shushumna i zawartej w niej nadi zwanej Chtrini i wiąże się z regularnymi i długotrwałymi ćwiczeniami zawierającymi przepływ energi, świadomości i koncentracji wzdłuż Shushumny, od czakry Muladhara po Czakre Korony przy jednoczesnym wypowiadaniu mantr. Kundalini przepływa przez Shushumne więc te praktyki stanowią podstawę procesu. Następnie trzeba jeszcze oczyścić nadi zwane Ida i Pingala, które też mają swój początek w czakrze Muladhara by Kundalini mogła się przebdzić a cały proces bardzo się komplikuje. W czasie tego procesu należy też zacząć podgrzewać Kundalini by ta mogła się przebudzić.
U przeciętnego człowieka w dzisiejszych czasach czakry i Kundalini pozostają więc uśpione, a ci, którzy twierdzą inaczej, zwyczajnie się okłamują. We współczesnych, rozmytych wersjach Tantry mówi się na przykład o tym, że Kundalini budzi się podczas seksu, ale to nieporozumienie. W odróżnieniu od weekendowych warsztatów zachodniej 'tantry’, seks jest tylko małą częścią prawdziwej Tantry i przede wszystkim w tantrycznym seksie nie chodzi o zaspokojenie swoich potrzeb czy przyjemność cielesną. W odróżnieniu od tego, czego uczą dzisiejsi podrabiani tantrycy, to ostatnie stadium praktyki, które zawiera seks wręcz musi być pozbawione przyjemności czy emocjonalnego ładunku. I to w nim, po wielu latach praktyki, tylko, gdy Kundalini jest przebudzona w pełni, podczas uprawiania seksu dochodzi do powrotu do, do doświadczenia zjednoczenia ze źródłem wszystkiego.
Podczas pracy z energią wielu ludzi czuje energię wspinającą się wzdłuż ciała, i wyobraża sobie węża tańczącego upojny taniec, wzbijającego się z najniższej czakry w górę i wielu ludzi dzisiaj interpretuje to jako przebudzoną Kundalini. Ważności tego doświadczenia nie należy umniejszać, lecz warto pamiętać też, że interpretowanie tego jako Kundalini niekoniecznie musi być prawdziwe, a raczej staje się naszym pobożnym życzeniem. Prawdziwi mistrzowie ze starożytnej inicjacyjnej tradycji przyznają bowiem, że przebudzenie Kundalini zabiera wiele lat wytrwałych, żmudnych ćwiczeń i całkowitego poświęcenia się swojej praktyce. Stwierdzenie przez człowieka Zachodu, że obudził czakry i Kundalini po kilku weekendowych warsztatach lub nawet kilkuletnim treningu po dwa razy w tygodniu itp. wynika więc albo z ignorancji albo z arogancji.
Skomplikowane? Ano skomplikowane. Jeśli dodamy do tego, że w każdej czakrze mieszka konkretne Bóstwo, a w pracy z tą czakrą trzeba poznać odpowiednie i dosyć skomplikowane mantry, wizualizować kolory, umiejętnie przesuwać energię wewnątrz swojego ciała, wykonywać pewne czynności i tak dalej… I to wszystko naraz! A do tego kiedy uświadomimy sobie, że taka praca z czakrami to zaledwie ułamek całego dużo większego sytemu tantry czy jogi, który nie łatwo jest pojąć intelektualnie (a co dopiero praktykować), to jasnym się staje czemu nauka i praktyka tych systemów wymagały wielu, wielu lat całkowitego poddania się ścieżce. Jasnym jest też, dlaczego systemy te musiały zostać rozwodnione, by stać się popularne wśród współczesnych ludzi, dlaczego musiały się zmienić aż do granic zagubienia swojej esencji tak, że stały się zupełnie innymi ścieżkami od swoich pierwowzorów by móc zainteresować praktyków na Zachodzie.
Osobom zainteresowanym zgłębianiem tych ścieżek polecamy szukać prawdziwych nauczycieli – nie weekendowych kursów a w międzyczasie zawsze warto pamiętać, że czakr jest więcej niż 7 zazwyczaj podawanych, nie da się ich zamknąć, gdyż nie są fizyczne a u większości ludzi nawet 'nie otwarte’. Bez energii życiowej, która przez nie przepływa – nie moglibyśmy żyć. Zamknięcie czakry równa się zatem śmierci. Jako poganie nie popieramy chrztu, ale równocześnie nie wpadajmy w panikę – gdyby chrzest miał zamknąć czakry lub je zniszczyć – pogrzeb dreptałby mu po piętach. Według Kumara: Rytuał chrztu czy bierzmowania nie może więc zabić czakr. Jeśli w ogóle te rytuały mają na czakry wpływ, to właściwie wykonane przez kapłana, z odpowiednią intencją, rytuały takie powinny mieć odwrotne działanie i móc naładować nadi i czakry tworząc psychiczną tarczę.
Pytanie tylko czy kapłani kościoła katolickiego potrafiliby umiejętnie przeprowadzić takie naładowanie.
Nota o autorze:
Kumar Devadasan, jest szkolony przez Sanyasina z Himalajów, który został wyszkolony w Swami Sivananda Sarawati w 1973 roku w Singapurze, gdy Kumar dopiero dorastał. Sanyasin całe życie posiadał jedynie dwa zestawy ubrań i jedną parę obuwia, nic więcej. W 1978 roku wprowadził on Kumara w tajniki Laja Joga, która była idealną drogą dla niego. Po dziś dzień Kumar Devadasan, ćwiczy swoje dyscypliny rozwijając praktykę. Jego ród, ród Saraswati, rozrasta się od tysięcy lat. I dzięki takim osobom jak on, nigdy nie przestanie. W roku 2006 Kumar został inicjowany także w Wicca.