Wreszcie na polskim rynku ukazuje się książka Vivianne Crowley, Wicca: stara religia w nowej erze. Wielokrotnie wznawiana i przetłumaczona na wiele języków, książka bardzo dogłębnie omawia duchowe oraz psychologiczne znaczenie wicca. W związku z tym poprosiliśmy Vivianne, by odpowiedziała na kilka pytań dotyczących tej pozycji, swojej ścieżki duchowej, a także doświadczeń z polskimi wiccanami oraz sympatykami. Zapraszamy do czytania.

Rdzeń wicca pozostaje ten sam od lat. Prawdopodobnie dlatego Twoja książka, choć wydana ponad 30 lat temu, jest aktualna. Mimo to w wicca zaszły pewne zmiany. Co o nich sądzisz?
Przychodzą mi do głowy trzy większe zmiany. Jedna wiąże się z ogólnymi zmianami w społeczeństwie. Gdy pisałam pierwszą wersję tej książki, nie było jeszcze internetu, a teraz jest on jednym z głównych sposobów, przez które ludzie dowiadują się o wicca. W erze Covid robimy nawet rytuały online. Trzydzieści lat temu nikomu nie przyszłoby to do głowy.
To prowadzi do drugiej zmiany: tego, że ludzie praktykują teraz wicca głównie w domach, sami. Ci ludzie albo są samotnikami, albo przynależą do kowenów, których członkowie mieszkają setki kilometrów od siebie, być może nawet w innych krajach. Internet pomógł ludziom lepiej połączyć się z wicca, jednak spędzamy o wiele mniej czasu na wspólnej pracy i praktyce. Ludzie muszą być o wiele bardziej samowystarczalni w swoich działaniach, a trening może rozciągać się na o wiele dłuższy czasu, bo nie wszystkiego można nauczyć się online. Niektórych praktyk magicznych można nauczyć się jedynie poprzez rytuał i rzucanie czarów z bardzo doświadczonymi ludźmi.
Trzecia zmiana polega na tym, że wicca jest dziś o wiele bardziej różnorodna. Praktykuje się ją w wielu językach, a wyznawcy żyją na całym świecie. Co roku wicca rozwija się w nowych krajach. Sprawiło to, że wzbogaciła się ona o różnorodność i wymieszała z innymi formami czarostwa oraz pogaństwa z różnych krajów. Wicca stała się też bardziej różnorodna w inny sposób: wiele osób LGBTQIA+ znalazło w niej gościnny, duchowy dom.
Gdybyś miała napisać tę książkę dziś, czy byłaby inna?
Byłaby to inna książka, bo wicca ewoluowała, a ja też się zmieniłam, jednak pewne kwestie pozostałyby takie same. Wciąż inspirują mnie prace Carla Junga i wierzę, że mogą one wzbogacić nasze zrozumienie procesów inicjacyjnych. Gdybym pisała książkę dziś, dodałabym nieco treści dotyczącej praktyki osobistej zamiast kowenowej, z uwagi na to, że ludzie nie mogą już spotykać się tak regularnie w grupach.
Kiedy poczułaś, że nadszedł moment, by napisać książkę o wicca? Planowałaś to wcześniej, a może był to impuls, inspiracja, która sprawiła, że uznałaś, że ludzie potrzebowali właśnie takiego rodzaju książki?
Nim pomyślałam o napisaniu książki na temat wicca, interesowałam się nią od czternastu lat. Pomysł pojawił się spontanicznie. W ogóle tego wcześniej nie planowałam. Pracowałam nad rozprawą doktorską i spędziłam lata, pisząc. Gdy skończyłam rozprawę, wciąż chciałam pisać, ale mogłam wreszcie poświęcić się temu, co było w moim sercu, a nie w głowie. Alex Sanders zachęcał mnie, żebym pisała o wicca i stworzył specjalny talizman, by książka okazała się sukcesem. Sprzedałam ją wydawcy na podstawie wstępnego pomysłu. Nie pisałam jej do czasu, aż w 1987 podpisałam umowę. Miałam dostarczyć gotową książkę 30 kwietnia 1988 – tego dnia Alex zmarł, więc nigdy nie przeczytał ostatecznej wersji.
Napisałaś, że bycie nauczycielem wicca to także bycie wiecznym uczniem, że sam akt nauczania jest aktem uczenia się. Czy wciąż czujesz, że masz jeszcze wiele do nauczenia się? Jakie są twoje obecne magiczne zainteresowania?
W sztuce magicznej nigdy nie przestajemy się uczyć. Covid sprawił, że nie mogłam podróżować, zatem zyskałam czas, by na nowo przeczytać wiele książek z mojej magicznej biblioteki i pogłębiać swoje relacje z pewnymi istotami duchowymi. Pisałam również nową książkę o magii i doświadczeniach magicznych. Zostanie opublikowana po angielsku w przyszłym roku.
Pod koniec książki zadajesz pytanie o to, czy wciąż jest w świecie miejsce dla wicca lub też religii lub duchowości w ogóle. Czy znalazłaś już na nie odpowiedź?
Tak, jest dla wicca miejsce, bo odpowiada ona na potrzeby współczesnego człowieka. Jest feministyczna, nastawiona na naturę i szanuje autonomię jednostki. W ciągu ostatnich 30 lat zmieniła się jednak: z sekretnej praktyki nielicznych osób zmieniła się w bardziej otwartą, uprawianą przez wielu. Inna zmiana dotyczy tego, że w krajach zachodnich coraz więcej ludzi wychowuje się bez religii, ale wciąż określają siebie jako uduchowionych. Po angielsku mówi się: „uduchowiony, ale nie religijny”. Wiele osób nie chce nazywać się wiccanami, buddystami albo chrześcijanami i tworzą swoją osobistą duchowość, czerpiąc z wielu religijnych tradycji. Niektórzy będą chcieli w pełni oddać się specyficznym ścieżkom, takim jak wicca, inni będą z wicca po prostu sympatyzować – być może zapragną ceremonii zaślubin lub innego rytuału, który poprowadzi wiccański kapłan lub kapłanka, ale ludzie ci niekoniecznie będą uważać siebie za wiccan. Nasza tradycja już przystosowała się do tych zmian i wiele grup przeprowadza sabaty dla ludzi zainteresowanych, choć niezamierzających dokonywać pełnego poświęcenia.
Podczas swojej duchowej podróży odwiedziłaś wiele krajów. Pomogłaś tworzyć wiccańską społeczność w Europie. Jak zapatrujesz się na ewolucję wicca w różnych krajach?
Zawsze mówię, że wprowadzanie wicca do nowego kraju przypomina przeszczep winorośli. Nowa ziemia nadaje winu nowy smak. Wicca w Anglii oraz w Ameryce Południowej będą podobne, jednak oba te kraje mają własną kulturę, folklor, klimat, tradycyjne praktyki czarostwa oraz te rdzenne. Każdy nowy kraj wzbogaca międzynarodową społeczność wiccańską. Cudownie jest brać udział w międzynarodowych spotkaniach, podczas których dzielimy się tradycyjnymi zaklęciami i słyszymy swoje rytuały w innym języku. Jedną z pięknych rzeczy w wicca jest to, że jednoczy ona ludzi z różnych krajów, którzy bez niej być może nigdy nie mieliby szansy się spotkać.
Muszę oczywiście zapytać cię też o Polskę. Odwiedziłaś nasz kraj już kilka razy. Jak twoim zdaniem rozwinie się tu wicca? Widzisz dla niej potencjał w nadchodzących latach?
W ciągu ostatnich lat wicca w Polsce wzrastała i macie teraz więcej książek oraz bardziej doświadczonych nauczycieli. Przypuszczam, że wicca w Polsce będzie nadal wzrastać i w ciągu kilku lat zbudujecie bardzo kreatywną i prosperującą wiccańską społeczność. W ciągu najbliższych lat na świecie będzie ciężko, w sensie politycznym oraz ekonomicznym. Tak w Polsce, jak i w każdym innym kraju, ludzie będą potrzebować silnej duchowości, by móc sobie radzić z nadchodzącymi wyzwaniami. Dla wielu z nas wicca stanie się duchowym wyborem, który będzie nam przypominać o ważnych wartościach, pomagających nam tworzyć społeczeństwa, w których dobrze jest żyć.